Pewne jest na razie tylko to, że Elbląg nie zbuduje za unijne pieniądze stadionu przy ul. Agrykola. Czy miasto dostanie zwrócone pieniądze ponownie, by zbudować kryty basen przy ul. Spacerowej? Chętnych będzie pewnie wielu, bo kończy się obecna perspektywa finansowa Unii Europejskiej, kończą się też unijne pieniądze.
To, że prezydent Jerzy Wilk zamierza zrezygnować z budowy stadionu przy ul. Agrykola, można było odczuć już na jego pierwszych po zaprzysiężeniu konferencjach prasowych, a na pewno po otwarciu ofert, które złożono w konkursie na wykonawstwo tej inwestycji. Decyzja ta ma w Elblągu pewnie tylu zwolenników, co przeciwników. Miastu, które chce się liczyć w regionie, nie mówiąc już o znaczącym miejscu na piłkarskiej mapie kraju, nowoczesny stadion by się przydał. Z drugiej strony, podobnych potrzeb jest w Elblągu wiele, a fundusze ograniczone. Budowa stadionu nadszarpnęłaby z pewnością i tak wątły, elbląski budżet.
Myślę jednak, że była to ostatnia możliwość uzyskania unijnego dofinansowania na budowę stadionu. W nowej perspektywie budżetowej Unii Europejskiej (2014-2020) takich możliwości raczej już nie będzie – przynajmniej wszystko na to wskazuje. Nie jest to jeszcze przesądzone, ale inne mają być priorytety Unii w nowej perspektywie finansowej.
Mimo to swą decyzję prezydent Jerzy Wilk mógłby obronić. Trudniej wyjaśnić powody, dla których zwodził przez kilkanaście dni opinię publiczną, być może też kibiców (rozmowy prezydenta z kibicami prowadzone były przy drzwiach zamkniętych). Gdyby swą decyzję o rezygnacji z unijnych pieniędzy na budowę stadionu Jerzy Wilk ogłosił wtedy, gdy wysyłał do Urzędu Marszałkowskiego stosowne pisma (27 sierpnia), niezadowolenie zwolenników budowy stadionu byłoby pewnie zbliżone do obecnego, a zaufanie do niego nie zostałoby nadszarpnięte.
Jerzy Wilk zapowiedział w poniedziałek (2 września), że zamiast stadionu zamierza zbudować kryty basen przy ul. Spacerowej. Drugi kryty basen na pewno jest miastu potrzebny, ale pamiętajmy, że czeka nas normalna procedura konkursowa. Projekt budowy basenu musi zostać złożony na konkurs ogłoszony przez Urząd Marszałkowski. Swoje projekty na ten konkurs złożą z pewnością także inne miasta i gminy województwa warmińsko-mazurskiego. One też mają świadomość, że jest to być może ostatnie rozdanie unijnych pieniędzy na inwestycje w kończącej się perspektywie budżetowej Unii.
Możliwe są co najmniej trzy warianty przebiegu wydarzeń. Ten najbardziej optymistyczny – elbląski projekt wygrywa w konkursie, Elbląg otrzymuje pieniądze i buduje basen.
Ten kłopotliwy – ponieważ na konkurs samorządy składają wiele dobrych projektów, suma zwrócona po rezygnacji Elbląga z budowy stadionu (17,5 mln zł) zostanie podzielona między kilka projektów, w tym elbląski. Elbląg do budowy basenu będzie musiał dołożyć znacznie więcej niż szacowane przez prezydenta Jerzego Wilka 4 mln zł. Czy znajdzie te większe pieniądze, czy zrezygnuje z budowy basenu i dofinansowania?
Najbardziej pesymistyczny wariant, ale również możliwy, jest taki, że całą sumę zwróconą przez Elbląg otrzyma inny samorząd naszego województwa, na przykład Olsztyn, bo złożony przez niego projekt okaże się zdecydowanie najlepszy.
Wszystko się może wydarzyć, a jak będzie, przekonamy się najpewniej jeszcze w tym roku.
Myślę jednak, że była to ostatnia możliwość uzyskania unijnego dofinansowania na budowę stadionu. W nowej perspektywie budżetowej Unii Europejskiej (2014-2020) takich możliwości raczej już nie będzie – przynajmniej wszystko na to wskazuje. Nie jest to jeszcze przesądzone, ale inne mają być priorytety Unii w nowej perspektywie finansowej.
Mimo to swą decyzję prezydent Jerzy Wilk mógłby obronić. Trudniej wyjaśnić powody, dla których zwodził przez kilkanaście dni opinię publiczną, być może też kibiców (rozmowy prezydenta z kibicami prowadzone były przy drzwiach zamkniętych). Gdyby swą decyzję o rezygnacji z unijnych pieniędzy na budowę stadionu Jerzy Wilk ogłosił wtedy, gdy wysyłał do Urzędu Marszałkowskiego stosowne pisma (27 sierpnia), niezadowolenie zwolenników budowy stadionu byłoby pewnie zbliżone do obecnego, a zaufanie do niego nie zostałoby nadszarpnięte.
Jerzy Wilk zapowiedział w poniedziałek (2 września), że zamiast stadionu zamierza zbudować kryty basen przy ul. Spacerowej. Drugi kryty basen na pewno jest miastu potrzebny, ale pamiętajmy, że czeka nas normalna procedura konkursowa. Projekt budowy basenu musi zostać złożony na konkurs ogłoszony przez Urząd Marszałkowski. Swoje projekty na ten konkurs złożą z pewnością także inne miasta i gminy województwa warmińsko-mazurskiego. One też mają świadomość, że jest to być może ostatnie rozdanie unijnych pieniędzy na inwestycje w kończącej się perspektywie budżetowej Unii.
Możliwe są co najmniej trzy warianty przebiegu wydarzeń. Ten najbardziej optymistyczny – elbląski projekt wygrywa w konkursie, Elbląg otrzymuje pieniądze i buduje basen.
Ten kłopotliwy – ponieważ na konkurs samorządy składają wiele dobrych projektów, suma zwrócona po rezygnacji Elbląga z budowy stadionu (17,5 mln zł) zostanie podzielona między kilka projektów, w tym elbląski. Elbląg do budowy basenu będzie musiał dołożyć znacznie więcej niż szacowane przez prezydenta Jerzego Wilka 4 mln zł. Czy znajdzie te większe pieniądze, czy zrezygnuje z budowy basenu i dofinansowania?
Najbardziej pesymistyczny wariant, ale również możliwy, jest taki, że całą sumę zwróconą przez Elbląg otrzyma inny samorząd naszego województwa, na przykład Olsztyn, bo złożony przez niego projekt okaże się zdecydowanie najlepszy.
Wszystko się może wydarzyć, a jak będzie, przekonamy się najpewniej jeszcze w tym roku.
PD