To pewne, że w czwartek Rada Miejska przegłosuje 30-procentowe podwyżki opłat za odbiór odpadów. Tak wynika z głosowań na posiedzeniach poszczególnych komisji. Podwyżki wejdą w życie 1 marca i to niestety nie koniec.
- Nie jest intencją władz miasta, aby nadmiernie obciążać mieszkańców. Opłaty, które dotychczas zbieraliśmy od mieszkańców, nie bilansują koszty systemu. W ostatnich latach – mimo propozycji prezydenta – Rada nie podjęła działań, by podwyżki wprowadzać stopniowo. Teraz musimy to zrobić skokowo – tłumaczył Janusz Nowak, wiceprezydent Elbląga. - Wzrost jest spowodowany głównie wyższymi opłatami za korzystanie ze środowiska, które ustala minister środowiska. Albo więc wprowadzimy podwyżkę opłat za wywóz odpadów, albo znajdziemy brakujące pieniądze w budżecie. W 2019 roku takich pieniędzy w budżecie miasta nie ma.
Za każdą tonę składowanych odpadów elbląski samorząd w latach 2016-2017 musiał płacić 24,15 zł, w 2018 roku opłata wzrosła do 140 złotych, w 2019 r. - wzrośnie do 170 zł, a w 2020 roku – aż do 270 złotych. A to oznacza, że planowana właśnie podwyżka nie będzie ostatnią w najbliższych latach.
- Koszty obsługi systemu gospodarki odpadami wzrosną w Elblągu o 5,5 mln złotych w 2020 roku – mówi Andrzej Demczuk, kierownik referatu gospodarki komunalnej w Urzędzie Miejskim. - Koszty rosną nie tylko z powodu wysokości opłat za korzystanie ze środowiska. Został wprowadzony obowiązek biosegregacji, zwiększyliśmy częstotliwość odbioru biodpadów, odpadów wielkogabarytowych. Rosną także koszty związane z wynagrodzeniami, paliwem i funkcjonowaniem firm, świadczących usługi odbioru odpadów. Rośnie też ilość odbieranych odpadów, w latach 2015-2018 o 14,5 procent – tłumaczy urzędnik.
Od 1 marca 2019 r. podstawowa opłata dla mieszkańca, który deklaruje że segreguje śmieci wyniesie 12,30 (obecnie 9,50 zł), dla niesegregujących – 21,60 zł (obecnie 16,63 zł). Rada Miejska przegłosuje te stawki w czwartek, czego dowodem są wyniki głosowań na posiedzeniach poszczególnych komisji. Uchwała w tej sprawie była opiniowana pozytywnie.
- Ta podwyżka pokryje tylko połowę deficytu, który mamy w kwestii odpadów. Trzy brakujące miliony musimy znaleźć w budżecie miasta. Gdyby cały deficyt pokryć z podwyżek opłat, musiałyby one wzrosnąć o 45 procent do poziomu 14,50 zł od osoby deklarującej segregację odpadów – argumentuje Rozalia Grynis, skarbnik miasta.
Podwyżki wejdą w życie 1 marca, ale już 1 stycznia zaczną obowiązywać nowe umowy z firmami, odbierającymi odpady od mieszkańców. W sektorach 1, 3 i 4 będzie się tym zajmować miejska spółka Elbląskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Sektory 2,5 i tereny niezamieszkałe będzie obsługiwał Cleaner, który wygrał przetarg, proponując za swoje usługi najniższą cenę spośród konkurentów – w sumie 10 mln złotych przez najbliższe dwa lata. To i tak ponad 3 mln złotych więcej niż szacowali urzędnicy.
- Mimo to nie zdecydowaliśmy o unieważnieniu przetargu, bo w kolejnym ceny były jeszcze wyższe. Okazało się też, że ceny usług miejskiej spółki są niższe niż komercyjnych firm – cieszy się wiceprezydent Nowak.
Za każdą tonę składowanych odpadów elbląski samorząd w latach 2016-2017 musiał płacić 24,15 zł, w 2018 roku opłata wzrosła do 140 złotych, w 2019 r. - wzrośnie do 170 zł, a w 2020 roku – aż do 270 złotych. A to oznacza, że planowana właśnie podwyżka nie będzie ostatnią w najbliższych latach.
- Koszty obsługi systemu gospodarki odpadami wzrosną w Elblągu o 5,5 mln złotych w 2020 roku – mówi Andrzej Demczuk, kierownik referatu gospodarki komunalnej w Urzędzie Miejskim. - Koszty rosną nie tylko z powodu wysokości opłat za korzystanie ze środowiska. Został wprowadzony obowiązek biosegregacji, zwiększyliśmy częstotliwość odbioru biodpadów, odpadów wielkogabarytowych. Rosną także koszty związane z wynagrodzeniami, paliwem i funkcjonowaniem firm, świadczących usługi odbioru odpadów. Rośnie też ilość odbieranych odpadów, w latach 2015-2018 o 14,5 procent – tłumaczy urzędnik.
Od 1 marca 2019 r. podstawowa opłata dla mieszkańca, który deklaruje że segreguje śmieci wyniesie 12,30 (obecnie 9,50 zł), dla niesegregujących – 21,60 zł (obecnie 16,63 zł). Rada Miejska przegłosuje te stawki w czwartek, czego dowodem są wyniki głosowań na posiedzeniach poszczególnych komisji. Uchwała w tej sprawie była opiniowana pozytywnie.
- Ta podwyżka pokryje tylko połowę deficytu, który mamy w kwestii odpadów. Trzy brakujące miliony musimy znaleźć w budżecie miasta. Gdyby cały deficyt pokryć z podwyżek opłat, musiałyby one wzrosnąć o 45 procent do poziomu 14,50 zł od osoby deklarującej segregację odpadów – argumentuje Rozalia Grynis, skarbnik miasta.
Podwyżki wejdą w życie 1 marca, ale już 1 stycznia zaczną obowiązywać nowe umowy z firmami, odbierającymi odpady od mieszkańców. W sektorach 1, 3 i 4 będzie się tym zajmować miejska spółka Elbląskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Sektory 2,5 i tereny niezamieszkałe będzie obsługiwał Cleaner, który wygrał przetarg, proponując za swoje usługi najniższą cenę spośród konkurentów – w sumie 10 mln złotych przez najbliższe dwa lata. To i tak ponad 3 mln złotych więcej niż szacowali urzędnicy.
- Mimo to nie zdecydowaliśmy o unieważnieniu przetargu, bo w kolejnym ceny były jeszcze wyższe. Okazało się też, że ceny usług miejskiej spółki są niższe niż komercyjnych firm – cieszy się wiceprezydent Nowak.
RG