63
11
Głosowanie wymaga zalogowania. Link do logowania znajduje się na dole strony.
Kiedy umrze mamy dwa wyjścia – nielegalny pochówek w przydomowym ogródku, który grozi grzywną lub legalne spalenie, czyli tzw. utylizację. Jednakże dla wielu pies lub kot to towarzysz życia, przyjaciel albo po prostu członek rodziny. Niektórzy chcieliby zatem móc go pochować i postawić nagrobek, ale póki co takiego miejsca ani w województwie, ani w Elblągu nie ma.
W Stanach funkcjonują już od XIX wieku, w Polsce pierwszy cmentarz dla zwierząt domowych powstał dopiero 22 lata temu, w podwarszawskim Koniku Nowym. Teraz podobny pomysł pojawił się w Elblągu – jeden z mieszkańców miasta zwrócił się z tym do prezydenta Jerzego Wilka.
W ogródku, parku lub w lesie nie wolno
Tak stanowi prawo, które za zakopanie martwego zwierzęcia, nawet i na własnym terenie, przewiduje karę grzywny do tysiąca złotych. Legalna jest natomiast tzw. utylizacja to znaczy spalenie zwłok psa lub kota w specjalnych zakładach, z usług których korzystają chociażby lecznice weterynaryjne.
Są jednak tacy, którzy psa albo kota chcieliby po prostu pochować, a to możliwe jest jedynie w miejscu do tego przeznaczonym. Jedną z takich osób jest Sławomir Sobieszczuk z Elbląskiej Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości, który w czerwcu tego roku złożył w tej sprawie pismo do prezydenta miasta.
– A zaczęło się od tego, że miałem psa, który skończył swój żywot. Wtedy też pojawił się problem- co z nim zrobić? Chciałem go pochować, ale w Elblągu nie ma takiego miejsca – opowiada pan Sławomir. - Zdaję sobie sprawę z tego, że utworzenie takiego grzebowiska nie jest łatwe, trudno znaleźć odpowiedni teren, ale jeśli nie w mieście to może w gminie znalazłoby się takie miejsce?
I dodaje, że pismo w tej sprawie skierował również i tam, ale od razu dostał odpowiedź odmowną.
Legalnych tylko jedenaście
W Polsce legalnych "cmenatrzy" dla zwierząt, tzn. takich, które są pod nadzorem inspekcji weterynaryjnej jest tylko jedenaście, z czego ani jeden nie znajduje się na terenie naszego województwa. Najbliższe są w Bydgoszczy oraz w Toruniu. Niektórymi zarządzają miejskie spółki (np. w Toruniu), innymi podmioty prywatne (tak też jest np. w Ropczycach).
Trzeba jednak dodać, że utworzenie takiego miejsca, które w prawie funkcjonuje jako grzebowisko dla zwierząt domowych, nie jest rzeczą łatwą. Potrzebna jest bowiem zgoda odpowiednich władz, trzeba również spełnić kilka istotnych warunków, m.in. takie miejsce musi być zabezpieczone przed dzikimi oraz domowymi zwierzętami, nie może zagrażać wodom gruntowym, konieczne jest również zabezpieczenie przed nadmiernym rozwojem flory bakteryjnej.
Ani tak, ani nie
- Miasto nie mówi "nie", ale na razie to przedsięwzięcie nie ma ram prawnych, nie ma też terenu, gdzie takie miejsce mogłoby powstać. Musi być ono odpowiednio zlokalizowane, a także zabezpieczone. Kwestia ta wciąż pozostaje otwarta – wyjaśnia Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego.
A my pytamy naszych Czytelników: czy takie miejsce w Elblągu jest rzeczywiście potrzebne? To byłby hit czy kit?
W ogródku, parku lub w lesie nie wolno
Tak stanowi prawo, które za zakopanie martwego zwierzęcia, nawet i na własnym terenie, przewiduje karę grzywny do tysiąca złotych. Legalna jest natomiast tzw. utylizacja to znaczy spalenie zwłok psa lub kota w specjalnych zakładach, z usług których korzystają chociażby lecznice weterynaryjne.
Są jednak tacy, którzy psa albo kota chcieliby po prostu pochować, a to możliwe jest jedynie w miejscu do tego przeznaczonym. Jedną z takich osób jest Sławomir Sobieszczuk z Elbląskiej Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości, który w czerwcu tego roku złożył w tej sprawie pismo do prezydenta miasta.
– A zaczęło się od tego, że miałem psa, który skończył swój żywot. Wtedy też pojawił się problem- co z nim zrobić? Chciałem go pochować, ale w Elblągu nie ma takiego miejsca – opowiada pan Sławomir. - Zdaję sobie sprawę z tego, że utworzenie takiego grzebowiska nie jest łatwe, trudno znaleźć odpowiedni teren, ale jeśli nie w mieście to może w gminie znalazłoby się takie miejsce?
I dodaje, że pismo w tej sprawie skierował również i tam, ale od razu dostał odpowiedź odmowną.
Legalnych tylko jedenaście
W Polsce legalnych "cmenatrzy" dla zwierząt, tzn. takich, które są pod nadzorem inspekcji weterynaryjnej jest tylko jedenaście, z czego ani jeden nie znajduje się na terenie naszego województwa. Najbliższe są w Bydgoszczy oraz w Toruniu. Niektórymi zarządzają miejskie spółki (np. w Toruniu), innymi podmioty prywatne (tak też jest np. w Ropczycach).
Trzeba jednak dodać, że utworzenie takiego miejsca, które w prawie funkcjonuje jako grzebowisko dla zwierząt domowych, nie jest rzeczą łatwą. Potrzebna jest bowiem zgoda odpowiednich władz, trzeba również spełnić kilka istotnych warunków, m.in. takie miejsce musi być zabezpieczone przed dzikimi oraz domowymi zwierzętami, nie może zagrażać wodom gruntowym, konieczne jest również zabezpieczenie przed nadmiernym rozwojem flory bakteryjnej.
Ani tak, ani nie
- Miasto nie mówi "nie", ale na razie to przedsięwzięcie nie ma ram prawnych, nie ma też terenu, gdzie takie miejsce mogłoby powstać. Musi być ono odpowiednio zlokalizowane, a także zabezpieczone. Kwestia ta wciąż pozostaje otwarta – wyjaśnia Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego.
A my pytamy naszych Czytelników: czy takie miejsce w Elblągu jest rzeczywiście potrzebne? To byłby hit czy kit?
mw