To chyba pierwsza dzielnica Elbląga, poza starówką, która doczekała się oddzielnej publikacji na swój temat. O Zawodziu, zwanym przed wojną Grubenhagen, pisze dr Mirosław Marcinkowski z Muzeum Archeologiczno-Historycznego. „Elbląskie Zawodzie. Szkice z historii dzielnicy” to publikacja, która ma integrować mieszkańców.
„W 1298 roku mieszczanin elbląski Grube otrzymał od rady dwie morgi ziemi pod Elblągiem. Prawdopodobnie to właśnie od jego nazwiska została utworzona nazwa Grubenhagen (rejon dzisiejszej ul. Grochowskiej). W zachowanych źródłach pisanych pierwszy ogród przy Grubenhagen jest wspominany dopiero w 1333 roku, ale jest pewne, że inne założono wcześniej, by może na początku XIV wieku. W części z nich stawiano małe domy (bude). Na początku kolejnego, XV stulecia, na Grubenhagen były już 32 ogrody, a od każdego Rada Starego Miasta Elbląga pobierała roczny czynsz w wysokości 6 skojców” - czytamy w jednym z fragmentów publikacji „Elbląskie Zawodzie. Szkice z historii dzielnicy” autorstwa dr. Mirosława Marcinkowskiego, który na co dzień pracuje w Muzeum Archeologiczno-Historycznym, gdzie jest kierownikiem działu inwentaryzacji.
- Od trzech lat jestem mieszkańcem Zawodzia. A że lubię znać przeszłość miejsca, w którym mieszkam, podjąłem się napisania szkiców, bo trudno nazwać to monografią ze względu na to, że informacje dostępne w literaturze na temat Zawodzia nie są obszerne – mówi nam Mirosław Marcinkowski.
Rafał Gruchalski: - Czy Pana, jaka doświadczonego muzealnika, coś zaskoczyło podczas analizy materiałów do publikacji?
Mirosław Marcinkowski: - Najbardziej mnie zaciekawił wpis w elbląskiej księdze sądowej z 1340 r. o rodzinie z Zawodzia. Chodziło o ojca, żonę lub partnerkę (bo nie było to określone) córkę i dwóch synów. Tata z mamusią i córką zdążyli uciec, a dwóch synów złapano, oskarżono ich w Elblągu o kradzież, postawiono pod pręgierzem i wygoniono z miasta. Co prawda ich profesja może niezbyt zacna (uśmiech), ale to pierwsi XIV-wieczni mieszkańcy Zawodzia, znani z imienia.
- To chyba pierwsza dzielnica Elbląga, poza Starym Miastem, która doczekała się oddzielnej publikacji o swojej historii...
- To pierwsza próba spojrzenia na pewien wycinek miasta. Oczywiście nie było czasu ani środków, by poszukać dodatkowych informacji w archiwach. Szkice o historii Zawodzia są oparte na informacjach rozproszonych w różnych drukowanych i internetowych sprawdzonych źródłach. To zebranie w jednym miejscu w zwięzły i - mam nadzieję - interesujący sposób, wiadomości o dzielnicy położonej za rzeką, która tak naprawdę składała się z dwóch części. Czym innym jest bowiem Wyspa Spichrzów, która była oficjalną dzielnicą Elbląga, a czy innym Grubenhagen, które było traktowane jako przedmieścia. Obie mają ze sobą jednak wiele wspólnego. To na Zawodziu były lokowane wszystkie stocznie po tej stronie rzeki. To tutaj przez 60 lat XIX wieku, gdy na Wyspie Spichrzów obowiązywał zakaz palenia ognia i nie można było budować nowych domów, istniała tzw. polska kuchnia (w okolicy dzisiejszej ul. Stawidłowej), czyli miejsce, w którym przygotowywano posiłki. Mimo że Wyspa Spichrzów i Zawodzie były odrębnymi organizmami, to mimo wszystko bardzo ze sobą związanymi. [foto]
- Myśli Pan, że - biorąc pod uwagę historię tego miejsca - przed Zawodziem otwiera się szansa na nowe lepsze czasy?
- To zależy od tego, czy w tej dzielnicy powstaną jakieś nowe inwestycje. Zdaję sobie sprawę, że Zawodzie miało przez lata negatywną opinię jako miejsce, po którym lepiej szczególnie po zmroku się nie poruszać. Dzisiaj to bardzo spokojna dzielnica, przyjazna do mieszkania. Z jednej strony oddzielona od reszty miasta rzeką, ale z drugiej strony – bardzo bliska, bo wystarczy przejść przez jeden z mostów, by znaleźć się tak naprawdę w centrum Elbląga. Wystarczy też krótki spacer, by bardzo szybko znaleźć się na wsi i chłonąć klimat Żuław od strony Bielnika.
Zawodzie to miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie, mimo że nadal jest to dzielnica trochę zaniedbana i niedoinwestowana. W wielu miejscach w Elblągu przestrzeń do budowy nowych budynków się kończy i mam nadzieję, że wcześniej czy później Zawodzie zacznie się również rozwijać pod tym względem i zacznie się robić modną dzielnicą.
Publikację „Elbląskie Zawodzie. Szkice z historii dzielnicy” wydało Stowarzyszenie ESWIP, które właśnie na Zawodziu prowadzi „Dom pod Cisem”, miejsce integracji mieszkańców.
- Ta publikacja również ma integracji służyć. Chcieliśmy przybliżyć historię Zawodzia, by mieszkańcy bardziej się ze swoją dzielnicą utożsamiali. Podczas jednego ze spotkań Mirosław Marcinkowski, który od niedawna mieszka na Zawodziu, sam się zgłosił, że takie opracowanie przygotuje. Wywiązał się z tego doskonale, a nam udało się – za zgodą instytucji zarządzającej - przesunąć w ramach naszego projektu środki na wydanie tej publikacji. Wydrukowaliśmy 500 egzemplarzy, które są dostępne bezpłatnie w Domu pod Cisem przy ul. Stawidłowej 3 – mówi Arkadiusz Jachimowicz, prezes ESWiP.
Rozstrzygnęliśmy nasz konkurs. Egzemplarz publikacji wygrali Łukasz Januszkiewicz i Sławomir Kapłon. Gratulujemy! Egzemplarze czekają na odbiór w redakcji od pon. do piątku w godz. 8.30-16.30.
***
Regulamin konkursu
1. W każdym konkursie bierze udział tylko jedno zgłoszenie wysłane z jednego adresu mailowego.
2. Wysłanie więcej niż jednego zgłoszenia wyklucza uczestnika z udziału w konkursie
3. Każde zgłoszenie powinno zawierać wskazany w konkursie tytuł wiadomości (hasło), odpowiedź (o ile jest wymagana) oraz dane osobowe uczestnika konkursu.
4. Zgłoszenia wypełnione niepoprawnie nie będą rozpatrywane.
5. W treści maila należy także zawrzeć następującą formułę: "Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych na potrzeby konkursu". Administratorem danych osobowych jest Biuro Usług Informatycznych Softel.