UWAGA!

Człek zbuntowany

 Elbląg, Marek Dyjak śpiewa aż do bólu
Marek Dyjak śpiewa aż do bólu (fot. AD)

Zachrypniętym głosem wyśpiewał to, co mu w duszy wrażliwej gra. O tym, jak na krawędzi szkła pęka pierwsza łza, jak czasem umiera zupełnie i już. Wczoraj (20 lipca) w Bibliotece Elbląskiej wystąpił Marek Dyjak. Zobacz więcej zdjęć.

Nazywany polskim Tomem Waitsem. Z wykształcenia hydraulik. Samorodny talent. Śpiewający tak, że ciarki przechodzą po ciele. Człowiek ze skomplikowanym życiorysem, który prawdopodobnie sprawił, że nikt - tak jak on, nie potrafi wyśpiewać bólu, buntu, nadziei.
       Marek Dyjak – postura niedźwiedzia, wrażliwość duszy, cóż, ogromna. Mocnym głosem, zachrypniętym, przejmującym śpiewa mocne utwory: „Nie będziesz tam jakimś poetą, tylko najgorszym na świecie, nie będziesz ty wódek smakoszem, tylko zapity na śmierć”, „Czasem umieram zupełnie i już, szczególnie kiedy niedziela”. Sprawia, że słuchacze zamierają w skupieniu. I tak było podczas wczorajszego koncertu w Bibliotece Elbląskiej. Sala wypełniona do ostatniego krzesła. Dyjak może bardziej zachrypnięty i przejmujący, bo jak sam przyznał – połamany i chory. Na scenie towarzyszył mu pianista Zdzisław Kalinowski. Koncert nieco za krótki, godzinny, ale nagrodzony burzą oklasków. Takich nam bardów potrzeba.
      

 


      
      

A

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Byłem zachwycony-dzięki organizatorom
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    mieszkaniec E(2011-07-21)
  • szkoda, że takiej muzyki nie uswiadczysz, tak jak jazzu w polskim radiu i TV. a zainteresowanie sądząc po frekwencji na elblaskim koncercie. jest duze.
  • Ciekawe zjawisko. Wykonawca bardziej mówił niż śpiewał. Bardziej krzyczał niż mówił. Bardziej krzyczał duszą niż gardłem. A jedna przekonał ponad 200 osobową widownię i dostał zasłużone brawa.
  • Czyli jednak z początkowo zapowiadanego składu wypadł trębacz Jurek Małek?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Łukasz23(2011-07-21)
  • Margarita35 jazz owszem w radiowej "Trójce" a koncert. .hm. .widziałam lepsze np. "U Artystów" w Olsztynie czy "Cats" w Gdansku. .nie mówiąc chociazby o Rynku Krakowskim. .czy w przejsciach podziemnych warszawskiego metra. .Takich 'zbuntowanych"całe mnóstwo. .Głos daleki od tambrue'u Gintrowskiego, Kaczmarskiego czy Ewy Demarczyk. .czy nawet amatorów "Famy" kiedy bunt wyraza krzyk, wykonanie jest na ostatnim miejscu. .ale. .moze byc
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Margarita35(2011-07-21)
  • Byłem pod wrażeniem śpiewu i tekstów. Może i Wats, ale też skojarzenia z W. Wysockim, ale to chyba nie jest postać znana obecnemu na koncercie pokoleniu. . Ale główne zastrzeżenie - na kolejnym koncercie (dwa poprzednie w Galerii) akustycy nie radzą sobie z dźwiękiem, bo sądzę, ze aparaturze, którą dysponują nie można obecnie nic zarzucić. Pokolenie głuchych w natarciu. !Dżwęk bije po uszach, muzyka zagłusza śpiew, słychać pukanie mikrofonu, a jestem słuchaczem nawykłym do głośnej, dynamicznej muzyki. Umęczyłem się tymi nieumiejętnie nagłaśnianymi imprezami. Szkoda. .. I chyba nie tylko ja?
  • szkoda, że artysta nie wystąpił ze swoim kwartetem z rewelacyjnym Jerzym Małkiem / absolwentem elblaskiego Liceum Muzycznego. / i szkoda, że w tzw. wolnej Polsce, po 1989 roku musimy takiej muzyki i jazzu słuchać tylko na koncertach lub z internetu. Państwowa TV i Radio, za ktorych misyjną i edukacyjną dzialalność płacimy abonament zupełnie tego nie robią. To byłby ciekawy temat na pracę magisterską - Upadek poziomu kultury w środkach masowego przekazu po roku 1989 w Polsce.
Reklama