jaka to zwiewna działalnosć instytucji miejskich, wszystko robią za kase z dotacji, unijnej, miejskiej, rządowej, wszelkie instytucje gdziekolwiek same z siebie nic nie produkujac (opórcz książek których obecnie garstka ludzi interesuje) to nic nie przedają, z biletów sie nie utrzymają a kadry olbrzymie. Co za system... Ciągle dej dej dej z podatków za kulturę, a skoro to nie przynosi dochodu to ciągle trzeba wlewać kasę a to sito bez dna... Tak to wielu umie działać, pryatne muzea mają swój budżet a kultura miejska z podaktów, a garstka za to pracuje... fajny zawód, nic nie produkujacy opórcz "stanu emocjonalnego kultury" jak księża, nic nie robią a z systemu ciągną. Ach ten system...