UWAGA!

----

Elbląskie okręty w elbląskiej uczelni

 Elbląg, Elbląskie okręty w elbląskiej uczelni
fot. Sebastian Malicki

Jak wyglądały okręty wybudowane przez stocznię Ferdynanda Schichaua? W Galerii Filar Sztuki w Akademii Nauk Stosowanych dr Michał Glock przedstawił widokówki, zdjęcia, plany stoczniowe okrętów „made in Elbląg”. W czwartek (25 września) Michał Glock opowiadał o swojej wystawie. Zobacz zdjęcia.

Do 8 października w Galerii Filar Sztuki w Akademii Nauk Stosowanych w Elblągu można oglądać wystawę dr Michała Glocka „Schichau: Epoka stali. Zapomniane dziedzictwo techniczne zaklęte w ilustracji.” W czwartek (25 września) w Galerii odbyło się spotkanie z autorem.

- Cieszę się, że ta wystawa znajduje się w budynku naszej uczelni, w budynku, który ma historię kształcenia inżynierów. Już od lat 50. tych, najpierw jako filia Politechniki Gdańskiej, później Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa, teraz Akademia Nauk Stosowanych – mówiła Agata Rychter, dyrektor Instytutu Politechniczego elbląskiej Akademii Nauk Stosowanych na czwartkowym (25 września) spotkaniu z autorem.

Na wystawie dr Michał Glock przedstawił część swoich zbiorów związanych z okrętami i statkami wyprodukowanymi w elbląskiej części koncernu Ferdynanda Schichaua. Na ścianach widzimy m.in. torpedowce w trakcie rejsu na Renie (niemiecki cesarz zrobił w ten sposób akcję promocyjną, aby przekonać posłów do przegłosowania tzw. „drugiej ustawy morskiej”, schichauowskie plany kontrtorpedowców, a także... Okręt Rzeczpospolitej Polskiej „Kujawiak” - poniemiecki torpedowiec wyprodukowany w Elblągu. Jego historię przeczytasz tutaj.

- Ta wystawa jest pochodzą książki „Schichau, Elbląg... i okręty”. Aby książka była ciekawa potrzebne są ilustracje. I zacząłem szukać... tu znalazłem jedną, tu coś kupiłem, tu coś dostałem W pewnym momencie zorientowałem się, że mam całkiem pokaźny zbiór. I wtedy po raz pierwszy pomyślałem, żeby te widokówki pokazać – mówił Michał Glock. - W tzw. międzyczasie zbiór się powiększał. Część tych obrazków można zobaczyć w książce, ale nie wszystkie. Na tę wystawę specjalnie wybrałem okręty, które zostały wyprodukowane w elbląskiej stoczni. Około 70 proc. tego, co można tu obejrzeć, to okręty zbudowane w Elblągu.

Założeniem wystawy jest jej rozszerzanie o kolejne eksponaty. Będą one pokazywane w kolejnych miastach, w których wystawa zagości. W Elblągu można ją oglądać do 8 października. Kolejnym miastem, w którym będzie można ją oglądać (rozszerzoną o kolejne eksponaty) jest Malbork. Wiemy też, że w 2026 r. będzie można oglądać ją w Świnoujściu, rozszerzoną o promy kolejowe.

Wywiad z Michałem Glockiem o wystawie przeczytasz tutaj

SM

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Dobrze, że w historii miasta coś się produkowało, jest się czy chwalić. A dziś - nic. Drogą stępkę Morawieckiego pod budowę promu w Szczecinie dawno szczury zjadły. Port w Elblągu na dużym minusie, śluza po krótkim czasie się popsuła. Jakoś śluzy na świecie nie w tak ciężkich warunkach działają. Dobrze, że chwalenie się jest we krwi.
  • Czy taka wystawa byłaby możliwa w Elblągu w latach 1945 - 1990? Z całą pewnością nie. Wspomnienie wojny było zbyt silne a kontekst polityczny niesprzyjający. Co takiego wydarzyło się w ciągu minionych 35 latach, że we współczesnym Elblągu z dumą mówi się niemieckiej firmie, która produkowała zabójcze statki wojenne wspierające niemiecki militaryzm oraz ekspansjonizm, który doprowadził do największych w historii konfliktów zbrojnych. Czy to ma być wizerunek dzisiejszego Elbląga, w którym grupa osób promuje wydarzenia kojarzone z nieszczęściem milionów osób w przeszłości, mówiąc " ze te U-boty to były produkowane u nas"... Owszem były, ale czy warto być z tego dumnym i promować jako "wizytówka" dzisiejszego Elbląga?
  • Nie ma czegoś takiego jak "statki wojenne" !!! Ignorancją jest nie odróżnianie statków od okrętów !!!
  • @Jakby co - Słaby ten kontr-komentarz / kontrargument i niemerytoryczny. Owszem "okręt wojenny" to poprawne określenie, ale przecież to nie o to tu chodzi, tylko o to co robiły jego armaty
Reklama