UWAGA!

Trochę kultury!

 Elbląg, "Ruski miesiąc"
"Ruski miesiąc" (fot. arch. portel)

Nie można powiedzieć, że w Elblągu kulturalnie nie jest. Patrząc na rok, który minął, jasno widać perełki – a to premiera w teatrze, a to Letnie Ogrody Polityki, mieliśmy też kilka ciekawych wystaw, dyskusji czy koncertów. Jednak czuje się niedosyt. Poza nielicznymi wyjątkami, serwuje nam się imprezy w myśl zasady (parafrazując) inżyniera Mamonia: grają nam to, co już znamy.

Gdy przejrzymy wydarzenia kulturalne w roku 2010, musimy przyznać, że był to dość obfity w atrakcje okres. Oprócz corocznych ogólnopolskich festiwali: „…czy to jest kochanie?” oraz „Elbląskie Noce”, organizowanych przez Centrum Spotkań Europejskich Światowid, były też młodsze stażem, lecz już także dobrze wpisane w kalendarium imprez: Letnie Ogrody Polityki w Bibliotece Elbląskiej, Deprecjacja Depresji na Podzamczu, Święto Chleba. Nie można zapomnieć jeszcze o Dniach Elbląga czy 20-leciu samorządu.
       A to przecież nie koniec. W lipcu zawitała do Elbląga „Biała Lokomotywa” realizowana w ramach XXXVII Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych „Śpiewajmy Poezję”. Elbląg dołączył także do obchodów Roku Chopinowskiego. Dzięki temu na przykład można było wysłuchać licznych koncertów w Bibliotece Elbląskiej. Nie możemy też zapomnieć o koncertach wyjątkowo lubianej przez elblążan Elbląskiej Orkiestry Kameralnej. Nowością minionego roku była „Muzyczna Garbary”.
       Czy jednak ilość imprez przełożyła się na jakość?
      
       Perła u Sewruka
      
Po zimowym śnie wiosna zaczęła się obiecująco. Marcowa prapremiera sztuki opartej na prozie Dmitrija Strelnikoffa „Ruski miesiąc” w Teatrze im. Aleksandra Sewruka zasługuje na najwyższe noty. O spektaklu nie będziemy snuć opowieści, ograniczymy się tylko do rekomendacji: to trzeba koniecznie zobaczyć! Na to jednak przyjdzie widzom poczekać do lutego. Najlepszy (naszym zdaniem, choć i inne propozycje Teatru można by polecić z czystym lub mniej czystym sercem) spektakl roku od premiery (27 marca 2010 r.) zagrano 10 razy. W tym tylko cztery podczas seansów popołudniowych. Coś nie ma on szczęścia do repertuarowego grafiku.
       Celowo natomiast nie wspominamy o Wiośnie Teatralnej. Bilety niewspółmiernie drogie do oferty, no bo ta, cóż… I niech Czytelników nie zwiedzie Elbląska Nagroda Kulturalna przyznana temu wydarzeniu. Był to bowiem jedyny wniosek, jaki wpłynął pod ocenę jury.
      
       Galeria w remoncie
      
To nie był udany rok dla Galerii EL. Remont sparaliżował pracę wystawienniczą. Na nowy rok życzymy Galerii oraz widzom więcej wydarzeń dla mas. Doceniamy próby zapoznania elblążan z awangardą i sztuką niepoprawną, przełamującą klasykę i konserwatyzm. Czasami jednak dobrze byłoby zawitać na wystawę bez kilkutomowej encyklopedii sztuki nowoczesnej. I zamiast kasetonów w kilku kolorach (które na pewno są zacne) obejrzeć na przykład proste, dobre, interesujące fotografie.
      
       W Muzeum bez „myszki”
      
Przyznajemy – lubimy Muzeum. Może to nasz wiek (w sumie mamy razem już ponad 60 lat) sprawia, że czujemy symbiozę z innymi starociami. Doceniamy całą kadrę elbląskich muzealników. Ubiegłoroczne wystawy lalek, pierników czy też dary i zakupy to była miła uczta dla oka i duszy. Nie pozostajemy obojętne na wdzięk Kawiarenek Clio. Przez cały rok, co miesiąc, serwowały interesujące tematy podane w doborowym gronie i przy przepysznej herbacie.
       Cieszy nas, że Muzeum Archeologiczno-Historyczne dołącza do grona europejskich placówek, które chcą na nowo, nietypowo, oryginalnie zachęcić do odwiedzin w swoich progach. Dzięki temu mamy możliwość uczestnictwa w Nocy Muzeów oraz Europejskich Dniach Dziedzictwa.
       Jedynym właściwie minusem jest czasami nieco mało przystępna pora spotkań. EDD to były wyjątkowo interesujące wykłady, na przykład o elbląskim przemyśle czy nadzalewowych cegielniach. Niestety, przyciągnęły niewielką ilość słuchaczy. Oczywiście pragniemy wierzyć, że to tylko wina nieodpowiedniej godziny spotkania, a nie brak kompletnego braku zainteresowania takimi atrakcjami…
       W przypadku Muzeum jesteśmy wyjątkowo łaskawe. Trzymamy kciuki za dalszy rozwój kulturalnych działań. Na nowy rok życzymy równie dobrych pomysłów oraz utrzymania wyjątkowej atmosfery, którą tak pracowicie tworzy cały zespół.
      
       Biblioteka błyszczy nawet w niepogodę
      
Sąsiadka Muzeum, czyli Biblioteka Elbląska, ma za sobą równie udany rok. Mimo, że aura jej nie sprzyja i komplikuje imprezy plenerowe. Jeźdźcy burzy ewidentnie nie lubią tego miejsca i z roku na rok pokazują coraz groźniejsze oblicze zawieruchy podczas Letnich Ogrodów Polityki.
       Biblioteka, szczególnie na tle innych instytucji kultury, prezentuje się, jak zawsze, świetnie. Ogrody – mimo fatalnej pogody – zawsze interesujące. To właściwie jedyna okazja, by w Elblągu wysłuchać dobrej, niesztampowej muzyki za wyjątkowo przystępną cenę. A przecież nie samą muzyką Ogrody żyją. Zupełnie za darmo Biblioteka daje możliwość uczestniczenia w rozmowach z osobistościami, autorytetami, specjalistami w różnych dziedzinach – kultury, polityki, gospodarki. Tak dzieje się podczas Ogrodów, ale i świetnym przykładem może być Konferencja „Codzienność kręci”.
       Biblioteka błyszczy wśród elbląskich instytucji.
       Mały „minusik” za to, że zbyt rzadko w murach przy św. Ducha słychać koncertową muzykę, podobną do tej prezentowanej podczas Ogrodów. Rok zaczął się świetnym występem zespołu DagaDana [fot. niżej], a potem zrobiło się poważniej. Mamy nadzieję, że w nowym roku usłyszymy więcej rozrywkowych melodii. Widzimy, jak idealnie w klimatyczną salę „U Św. Ducha” wpisałyby się koncert Marka Dyjaka (prosimy o bis!), Julii Marcell, Pustek czy innych, równie ciekawych wykonawców (chętnie zaprezentujemy poszerzona listę sugestii).

 


       Bibliotekę doceniamy za to, że jeszcze (!) jej się chce zapraszać do siebie ciekawych ludzi, artystów, choć na wernisaże czy autorskie spotkania przychodzi garstka zagorzałych fanów. W swych działaniach niech nie ustaje! No bo gdzie indziej można dowiedzieć się, jak pozbyć się niechcianych zwłok, a na bazie tego napisać dobry kryminał?
      
       W zalewie (imprez) brak świeżości
      
Centrum Spotkań Europejskich Światowid to wojewódzka placówka, która dysponuje większym budżetem od miejskich instytucji. Jednak oferta Światowida nie zachwyca. Może cieniem na 2010 rok położyło się przygotowywanie do organizacji tanecznych Mistrzostw Świata? W Światowidzie dzieje się dość sporo, ale jednak mało efektownie.
       Weźmy pod uwagę choćby dwa duże wydarzenia: Ogólnopolski Festiwal Sztuki Słowa „…czy to jest kochanie” oraz Elbląskie Noce. Mamy nieodparte wrażeniem, że ich formuła nieco się wyczerpała. I choć sama inicjatywa jest interesująca i godna pochwały, to już wykonanie budzi trochę zastrzeżeń. Na przykład, rok 2010 nie przyniósł rozwiązania zagadki, po co na Elbląskich Nocach (przez trzynaście lat nazywanych Nocami Teatru i Poezji) występy kabaretów? Brakuje nam czegoś przykuwającego uwagę. Niestety, programy ostatnich lat są bez mała bliźniacze.
       I chyba tu tkwi przyczyna naszej mało pozytywnej oceny działań Światowida. To brak zmian. Naprzemienne wizyty Michała Bajora, Starego Dobrego Małżeństwa i grupy Raz, Dwa, Trzy mogą znużyć. Jakkolwiek nie byliby to godni i wyjątkowi artyści, to może warto byłoby wpuścić nieco świeżego powietrza? Oczywiście rozumiemy, że to są „pewniaki”, które gwarantują komplet na widowni, ale od Centrum Spotkań Europejskich oczekiwałybyśmy czegoś więcej. Może przegląd europejskich młodych grup teatralnych? Może festiwal filmów (mamy Baltic Cup, niech więc będzie krajów nadbałtyckich)?
       Ciekawym pomysłem jest Maraton Artystyczny. Jeśli nie zabraknie inwencji, to interesująco zapowiada się Street Art. Broni się Dyskusyjny Klub Filmowy. I pewnie jeszcze w zalewie działań Światowida znalazło by się kilka interesujących przedsięwzięć, ale te z ubiegłego roku, które mogłyby być wizytówką zarówno placówki, jak i miasta, nas nie urzekły.
       Byłybyśmy rade w nowym roku zobaczyć coś ponad kolejny recital Janusza Radka, Michała Bajora czy „enty” koncert SDM.
       Zaznaczamy wyraźnie, że jak wszystkie tego typu rankingi, podsumowania i zestawienia roczne – to nasza, subiektywna opinia.
      
       Miasto się bawi
      
O rozrywkę dla mas dba także Urząd Miejski (a dokładnie Wydział Kultury i Biuro Promocji). To tu rodzą się „śmiałe” pomysły na kolejne edycje Deprecjacji Depresji, Dni Elbląga czy Święta Chleba. Wykorzystując nasze położenie geograficzne (choć może i stan ducha i umysłu), do życia powołana została Deprecjacja Depresji. Założenie jest proste: śmiechem uderzyć w smutki. I z roku na rok te smutki i troski rozpraszają kabareciarze, wokaliści oraz para niezwykle dynamicznych prowadzących: Artur Andrus i Andrzej Poniedzielski. W 2010 r. niewątpliwym „antydepresantem” był Czesław Mozil (i tu brawa). Występ tego artysty wpisał się chyba na stałe w program Deprecjacji – Czesław zaśpiewał także podczas poprzedniej edycji imprezy. A kto wie, co przyniesie 2011 rok?
       Miał przybyć Grzegorz Turnau, ale nie przybył. Organizatorom pogratulować dyskrecji, bo tak trzymali tę informację w tajemnicy, że widzowie ze zdziwienia przecierali oczy, bo Turnau do złudzenia przypominał im…Zbigniewa Wodeckiego. I tyle o depresji i jej obłaskawianiu.
       Święto Chleba dobrze, że jest, bo to nasze, rodzime święto. A takich autorskich imprez zbyt wiele w Elblągu nie mamy. Trudno jednak powiedzieć, w jakim kierunku impreza aspiruje: jarmarku, targu staroci, odpustu z balonikami na druciku? Za mało chleba w chlebie. Stoiska piekarnicze wprawdzie są, ale jak tu oceniać np. wypieki hurtownika, które trafiają na nasze stoły każdego dnia? Brakuje raczej wypieków tradycyjnych, z manufaktur rodzinnych, które z dziada pradziada pieką chleb według własnej receptury. Ale plus za ożywienie starówki, choć na chwilę.
       I tyle. O Dniach Elbląga można wspomnieć, że są (mają swoich fanów, którzy bujali się w rytm muzyki zespołu Blenders, Patrycji Markowskiej czy Denzela). W 2010 r. gwiazdą był Genesis Klassik – Ray Wilson & Berlin Symphony Ensemble. Dla niewtajemniczonych, którzy Genesis kojarzą z Philem Collinsem bądź Peterem Gabrielem – Ray jest kolejnym wokalistą grupy, która już w niczym nie przypomina pierwowzoru.
       Po zmianach urzędowych, które są naturalną konsekwencją wyboru nowego prezydenta miasta, spodziewamy się też innych pomysłów na imprezy masowe. Czas pokaże, jaka to będzie nowoczesność.
      
      

Agata Janik, Angelika Kosielska

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Pani Redaktor bardzo łaskawie potraktowała Swiatowid. Street Art. to impreza wymyślona przez Ole, ze Szkoły Plastycznej a Swiatowid tylko się do tego przypina jak z resztą wymienionych imprez. Co wezmą to zepsują. Na pewno taniec tak.
  • Ray Wilson super i Ogrody, Deprecjacja.
  • jak zwykle wieczne niezadowolenie typowe dla Elbląga. Chyba się jeszcze nie narodził taki, który by tutaj komuś dogodził.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zadowolony(2011-01-01)
  • No cośty, zadowolony, jeszcze by ktoś umarł, jakby coś pochwalił; -) w tym mieście bycie zadowolonym to przestępstwo.
  • WojŁawrynowicz Trochę mi smutno, że komentatorki nie zauważyły imprez organizowanych przez organizacje pozarządowe. Takich jak: Festyn ZHP "W krainie Króla Piegusa” , imprezy stowarzyszenia Elbląg Europa - Elbląg Rocks Europa - II Festiwal Muzyki Alternatywnej w Elblągu, Wikingowie z Truso w Elblągu, czy organizowanej przez Pana Piotra Imiołczyka i młodzież z koła historycznego z z Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 trzynastej już edycji happeningu "Gdzie jest Piekarczyk?" :(
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    WojŁawrynowicz(2011-01-01)
  • Panie komentatorki nie były na wielu bardzo atrakcyjnych koncertach, choćby EOK z Maksymiukiem, Beatą Bilińską, Jakowiczem, to były perełki ale tam Pań nie było.
  • Tak jak nie chodzą do MDK i galerii. To taka dziennikarska rzetelność: "piszemy, ale bywamy u lubianych"
  • Elblag nie moze chyba narzekac na brak imprez na tzw. wyzszym poziomie, czasami na jest ich chyba nawet za duzo, jak na ilość odbiorców ambitniejszej sztuki. Organizatorzy nie rozpieszczaja elblazan jezeli chodzi o koncerty w hali na Grunwaldzkiej. Dwa, trzy w roku to nie po to chyba ja budowano. Rodowicz i budka suflera byli juz pare lat temu. A znalazł bym ponad 20 polskich wykonawcow, zespolow, ktorzy zapelnili by tą salę w ilości ponad 2,000 widzów. Czemu, tak się nie dzieje. Wystarczy spojrzeć na trasy gwiazd : Olsztyn i dalej Trojmiasto, Elblag jest omijany, Jezeli nasi organizatorzy nie daja sobie z tym rady, bo to emeryci, jak w Teatrze, to dajmy szansę młodszym.
  • (Nie tylko) Wydział Kultury z Czerwonego Krzyża pod wodzą B. S. od lat wspiera przeróżne koncertowe i nie tylko inicjatywy i nie ma na co narzekać. Wydział Kultury z grupami neiformalnymi WIELE zrobili, robia i bede robic aby w Elblagu kazdy mogl sie zadowolic kulturalnie, a kto tego nie CHCE zauwzyc jest swiadomym albo i (niedouczonym 'znawca tematu') ignorantem. Test swiadczy o braku rzetelnosci i znajomosci srodowiska artystycznego w Elblagu bowiem, to czego nie ma w necie nie swiadczy, ze w ogole NIE MA. Szukac, szukac to proste. Elblag mały jest. Dzieci biora sie za dziennikarstwo taaak; klasa dziennikarstwa z 2 LO :) moze sie jescze nauczą, że obiektywizm to podstawa bo inaczej nie zagrzeja miejsca w swiecie prawdziwego dziennikarstwa. Czy ten tekst był tylko klasówka? haha WOJ ławy - Ty nie przejmuj sie tym. TO nie ma znaczenia, że nie piszą; ) karawana jedzie dalej i zbiera owoce no nie? :P
  • Dzieci biora sie za dziennikarstwo taaak; klasa dziennikarstwa z 2 LO :) moze sie jescze nauczą, że obiektywizm to podstawa bo inaczej nie zagrzeja miejsca w swiecie prawdziwego dziennikarstwa.
  • A mnie ciekawi inna sprawa .Czy w Waszym "kulturalnym i cywilizowanim " Elblagu zostanę wpuszczony do kawiarni,sklepu,marketu,autobusu ,teatru,kina .Wszak jestem psem przewodnikiem ,psem pracujacym .W innych miastach gdy wejde do np.sklepu ,moja obecnośc nie stanowi zadnego problemu ,a u Was w Elblagu ? www.youtube.com
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    PIES PRZEWODNIK OSOBY NIEWIDOM(2011-01-02)
  • Elbląska Kultura jest wtórna i naśladuje projekty wymyślone przez innych. Najwyższy czas, aby dokonać zmiany Pokoleniowej. Cel główny : rozbić stary Układ i dokonać wymiany w Wydziale Kultury UM.
Reklama