Przez lata Elbląg słynął jako miejsce, gdzie artyści mogą się swobodnie wypowiadać. Historia Laboratorium Sztuki Galerii EL pokazuje, że wydarzenia artystyczne wymykające się, kolokwialnie mówiąc, „ogólnie przyjętym normom” właśnie w Elblągu i właśnie w Galerii EL, znajdowały dla siebie miejsce i grono odbiorców. I te „ogólnie przyjęte normy”, mam wrażenie, zdecydowały o skandalicznej decyzji zamknięcia w Krużganku Galerii EL wystawy Martyny Tokarskiej i Lilianny Piskorskiej „Podróż”.
Nie wątpię ani przez moment, że orientacja seksualna obu pań, które postanowiły swoje emocje, uczucia, swoje życie wyrazić językiem sztuki, miała decydujący wpływ na decyzję o przerwaniu ekspozycji prac artystek. Oczywiście ocena artystyczna wystawy to jedno, ale skoro zapadła decyzje o otwarciu tej wystawy, to należało z podniesionym czołem, stawić opór naciskom i dotrwać do końca. Zabrakło odwagi, zabrakło determinacji, zabrakło wreszcie kogoś, kto stanąłby w obronie swobody wypowiedzi.
Jestem „starym galernikiem”, z Galerią EL związany jestem od ponad czterdziestu lat, pracowałem w Galerii jeszcze za rządów Gerarda Kwiatkowskiego, ale nie przypominam sobie takiej kompromitacji. Nie wiem, czym kierowano się, podejmując tę haniebną decyzję. Powiedzieć, że rozszedł się smród na całą Polskę, to mało. Trzeba dodać, że jest odór powracającej cenzury obyczajowej. Szkoda, bo Elbląg należał do miast, gdzie można było swobodnie oddychać. A ja niestety, słysząc o zamknięciu wystawy oraz otoczce tej decyzji, po prostu się zakrztusiłem. Brawo, Panowie!!! A może by wprowadzić coś na podobieństwo szariatu!?
O sprawie przerwanej wystawy przeczytasz tutaj.
Jestem „starym galernikiem”, z Galerią EL związany jestem od ponad czterdziestu lat, pracowałem w Galerii jeszcze za rządów Gerarda Kwiatkowskiego, ale nie przypominam sobie takiej kompromitacji. Nie wiem, czym kierowano się, podejmując tę haniebną decyzję. Powiedzieć, że rozszedł się smród na całą Polskę, to mało. Trzeba dodać, że jest odór powracającej cenzury obyczajowej. Szkoda, bo Elbląg należał do miast, gdzie można było swobodnie oddychać. A ja niestety, słysząc o zamknięciu wystawy oraz otoczce tej decyzji, po prostu się zakrztusiłem. Brawo, Panowie!!! A może by wprowadzić coś na podobieństwo szariatu!?
O sprawie przerwanej wystawy przeczytasz tutaj.
Janusz Salmonowicz