Cała Rosja z przyległościami usiana jest wszelakim rurami poprowadzonymi na zewnątrz i nikomu to nie przeszkadza. Prezydent-komuch, w którego czerwone łapy demokratyczna większość złożyła losy miasta, jeszcze niedawno składał kwiaty pod pomnikami wielkiej wojny ojczyźnianej. To co mu taka jedna rura. Dołoży jeszcze kilka, w imię minionej braterskiej przyjaźni.