UWAGA!

----

Pierwsza wygrana Olimpii i to z liderem

 Elbląg, Pierwsza wygrana Olimpii i to z liderem
(fot. Anna Dembińska, archiwum portEl.pl)

Piłkarze Olimpii Elbląg przeżyli prawdziwy rollercoaster emocji, łącząc chwile euforii z momentami niepewności. Na stadionie w Ząbkach, w meczu pełnym zwrotów akcji i dramaturgii, żółto-biało-niebiescy odnotowali pierwsze zwycięstwo w III lidze. Po prowadzeniu 2:0 musieli jednak stawić czoła gwałtownemu powrotowi rywala, ale dzięki determinacji i skutecznej grze ostatecznie przypieczętowali cenny triumf.

Olimpia weszła w nowy sezon jak w chłodny poranek, z lekkim ziewnięciem i ciężkimi powiekami, co przełożyło się na remis i porażkę. W Ząbkach dotąd historia była podobnie ospała: raz gorycz porażki, raz półśrodek w postaci podziału punktów. Brakowało w tym wszystkim koloru zwycięstwa. Tym razem jednak żółto-biało-niebiescy zdecydowanym ruchem stworzyli na murawie obraz, na który czekali kibice i pełne trzy punkty, wywalczone w starciu z liderem Ząbkovią, stały się faktem. Wreszcie do ligowego dorobku dopisali komplet oczek, pierwszy od 2 kwietnia, kiedy w Jastrzębiu pokonali tamtejszy GKS jeszcze w rozgrywkach 2. ligi.

Nie był to jednak występ dopięty na ostatni guzik. W grze Olimpii wciąż można dostrzec braki - od indywidualnych potknięć, przez chwile niezrozumiałe pod kątem podejmowania decyzji, po fragmenty ospałej, niedokładnej gry. Trener Damian Jarzembowski, ucząc się na błędach z przegranego 0:2 meczu z Wartą Sieradz, dokonał kilku roszad w wyjściowej jedenastce. Szansę od pierwszej minuty otrzymali m.in. Kacper Kondracki oraz Marcin Czernis, który poprzednie spotkanie opuścił z powodu drobnego urazu. Tym razem jednak mikrocykl treningowy przepracował bez przeszkód i przeciwko Ząbkovii wybiegł w podstawowym składzie.

W początkowych minutach zarysowała się przewaga gospodarzy. Lider, jakby wypił hektolitry espresso, ruszał do ataku z ogromną energią, ale Olimpia miała swój plan. Mocno zorganizowana w obronie, szukała szans w szybkich kontrach. W 14. minucie po dośrodkowaniu w pole karne żółto-biało-niebieskich mogło być nawet 1:0. Świetną okazję miał Kacper Kalisz, ale z bliskiej odległości posłał piłkę nad poprzeczką. Cztery minuty później strzał z dystansu obronił Maksymilian Manikowski, jednak interwencja była na tyle niefortunna, że sytuację musiał ratować czujny kapitan Dawid Wierzba.

Olimpia jednak zachowywała się jak wyrafinowany bokser. Spokojnie przyjmowała ciosy na szczelną gardę, aby następnie przejść do zdecydowanego ataku. W 22. minucie po rzucie rożnym dośrodkowanie w pole karne spadło pod nogi Winklera. Po chwili kolejna wrzutka, Kordykiewicz przedłużył piłkę w kierunku Kacpra Kondrackiego, który otworzył wynik spotkania. W 36. minucie kolejna akcja rozegrała się ze skrzydła. Dośrodkowanie Jakuba Pęka trafiło na głowę Marcina Czernisa, który podwyższył prowadzenie na 2:0. Idealne dośrodkowanie i perfekcyjnie wykończenie.

Po zmianie stron Olimpia weszła w mecz chaotycznie, zdezorientowana, co natychmiast wykorzystała Ząbkovia. Obrona żółto-biało-niebieskich była dziurawa jak sito, a w 57. minucie bierna postawa w polu karnym pozwoliła Kacprowi Kaliszowi skutecznie wykończyć akcję. Gospodarze poczuli krew i nie zamierzali odpuszczać. Już dwie minuty później Mateusz Augustyniak wykorzystał błąd obrońcy i dograł piłkę prosto przed bramkę, gdzie z bliska pewnie trafił Sonnenberg, doprowadzając do remisu.

Sympatykom Olimpii mogło pojawić się czarnowidztwo, bo w kilka sekund trudna do wywalczenia przewaga została zniweczona. Elblążanie jednak strzepali pył niepewności i postanowili nie składać broni. Dawid Laszczyk zagrał piłkę za linię obrony rywala do Macieja Kołoczka, który został sfaulowany na skraju pola karnego. Jedenastkę w 64. minucie pewnie na bramkę zamienił Oskar Kordykiewicz. Strzał idealny, pod „ladę”, nie dając bramkarzowi żadnych szans i przywracając prowadzenie Olimpii.

W dalszej części meczu obie drużyny miały swoje sytuacje. W Olimpii próbował m.in. Kozera, ale do samego końca to Ząbkovia dyktowała warunki, stwarzając groźne okazje. Mimo wszystko cieszy skuteczność żółto-biało-niebieskich, choć niepokoją momenty nerwowości w obronie. Trzy punkty zawsze niosą radość i dają spokojniejszy czas na szlifowanie mankamentów, których - co pokazał mecz z Ząbkovią - w Olimpii nie brakuje. Stwierdzenie, że drużyna potrzebuje czasu wydaje się trywialne, ale w tym przypadku jest bliskie prawdy.

Kolejne spotkanie podopieczni trenera Jarzembowskiego rozegrają w środę, 20 sierpnia. Elblążanie zmierzą się w Wojewódzkim Pucharze Polski z DKS-em w Dobrym Mieście.

 

Ząbkovia Ząbki - Olimpia Elbląg 2:3 (0:2)

0:1 - Kondracki (22. min.), 0:2 - Czernis (37. min.), 1:2 - Kalisz (57. min.), 2:2 - Sonnenberg (59. min.), 2:3 - Kordykiewicz (64. min. - rzut karny)

Olimpia: Manikowski - Winkler, Pek, Kondracki, Wierzba, Czernis, Kordykiewicz, Czapliński, Semeniv, Kołoczek, Laszczyk

ponadto zagrali: Jarzębski, Tiahlo, Kozera, Michoń, Misztal

 

Patronem medialnym ZKS Olimpii Elbląg jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl

qba

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama