Póki co Sokół Ostróda chodzi po II lidze jak zbłąkana owca, jak turysta na ruchliwej warszawskiej ulicy bez mapy i z rozładowanym telefonem. Zapowiadane, przedsezonowe problemy mają potwierdzenie w wynikach i obecnie grają na wstecznym biegu, w przeciwieństwie do Olimpii, która prezentuje się niezwykle obiecująco. Kto się okaże lepszy w bezpośrednim pojedynku, przekonajmy się w sobotę 21 sierpnia.
Nie ma dłuższego czasu na odpoczynek, na spokojne analizy. Mikrocykle są krótkie, trzeba szczególnie dbać o regenerację. Pełną świadomość posiadają piłkarze Olimpii, których liczna grupa jeszcze w środę wieczorem, bez odgórnego nakazu udała się do Centrum Rekreacji Wodnej Dolinka. Fakt nie dziwi, bo o zmęczeniu zespołu wobec intensywności grania wspominał trener Grzegorczyk w pomeczowej konferencji prasowej.
Trener Olimpii wytłumaczył m.in. brak Jakuba Braneckiego: - Potrzebował odpoczynku. Grał w meczu w Suwałkach i potem od razu pojechał z zespołem rezerw gdzie również nie wyglądał najlepiej jeśli chodzi o aspekt fizyczny, dlatego daliśmy mu odpocząć, aby był gotowy na sobotę.
Mecz z Sokołem wydaje się wyjątkowy z kilku względów. Przede wszystkim to okazja dla kibiców na liczne wsparcie żółto-biało-niebieskich w meczu wyjazdowym, w końcu nadchodzi moment rywalizacji z przeciwnikiem najbliżej oddalonym od Elbląga. Poza tym dojdzie do konfrontacji dwóch przedstawicieli województwa warmińsko-mazurskiego, zatem będziemy świadkami derbów. Kwestią kolejną są zapowiedziane roszady w składzie, więc przekonamy się jaką siłę posiada kompania akcesoryjna w jednostce Grzegorczyka.
- Wszyscy mogą grać to widać na treningach. Nie ukrywam, że możemy spodziewać się zmian, bo niektórzy zawodnicy potrzebują złapania siły. Musimy się wykazać mądrością w rotacjach, żeby nie zrobić ich za dużo, aby nie zaburzyć struktury zespołu. Myślę, że na Sokół znajdziemy coś specjalnego. - zapowiedział trener Olimpii.
Zespół z Ostródy fatalnie rozpoczął obecną kampanię. Nie można inaczej określić rzeczywistości, w której po czterech meczach nie strzelili bramki, stracił dziewięć, nie zdobył nawet punktu. Zaczęło się od 0:2 z Pogonią Grodzisk Mazowieckim, potem 0:4 z Chojniczanką Chojnice, następnie ponowne 0:2 z KKS-em Kalisz i ostatnio skromne 0:1 z Wigrami Suwałki.
- Wigry bramkę strzeliły dopiero w końcówce co sugeruje, że to nie będzie łatwy pojedynek. - podsumował ostatni mecz Sokoła trener Grzegorczyk, dodając: - Podejrzewam, że będziemy zmuszeni do grania w ataku pozycyjnym, ale nie ukrywam, że nam to leży. Drużyny, które tak będą z nami grały spowodują, że będziemy stwarzać sytuacje, bo dobrze operujemy piłką, ale wciąż mam lekki niedosyt jeśli chodzi o wykończenie.
W Sokole działo się wiele po ostatnim sezonie, doszło do małego trzęsienia ziemi. Przede wszystkim drużyny nie prowadzi już trener Piotr Jacek, zespół opuściło ponad 15 zawodników. Luki uzupełniano młodzieżowcami z niższych lig, a także wykorzystując zasoby własne w postaci juniorów. Odpowiedzialność za nową drużynę wziął Jarosław Kotas.
I tak na inaugurację sezonu Sokół wystawił w pierwszym składzie z dziesięć nowych zawodników. W ostatnim meczu zadebiutował kolejny gracz, napastnik Filip Michalski. Osiemnastoletni wychowanek FC Wrocław Academy został wypożyczony ze Śląska Wrocław.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg