- To jedna z tych ulotnych, trudnych do zbadania substancji. Ta, po której albo staje serce, albo krew się wylewa do mózgu. Na szczęście mój organizm był silny. Reanimacja, dwa dni w szpitalu. Potem dziesięć dni w ośrodku sportowym w Cetniewie. Trzeba było jakoś się ratować – mówi elblążanin Paweł Olechnowicz. W obszernym wywiadzie w „Dzienniku Gazecie Prawnej” opowiada o próbie swojego otrucia, kulisach zatrzymania w świetle kamer oraz pracy w Lotosie.
„Ktoś ma ze mną problem” - to tytuł wywiadu z Pawłem Olechnowiczem, jaki ukazał się dzisiaj na pierwszej stronie „Dziennika Gazety Prawnej”. O kulisach pracy w Lotosie, polityce i próbie otrucia były prezes Lotosu opowiada Magdalenie Rigamonti.
Wywiad przeczytasz tutaj
Wywiad przeczytasz tutaj
red.