O oszustwach piszemy z dwóch powodów: pierwszy to taki, aby pokazać mechanizm oszustwa i ostrzec innych, którzy go jeszcze nie znają. Drugiego powodu akurat nie pamiętam, ale ten pierwszy jest na tyle ważny, aby o nich pisać i informować na wszystkie możliwe sposoby.
W ciągu minionej doby przyjęliśmy dwa zgłoszenia o takich sytuacjach. Jedno miało miejsce w firmie, gdzie na służbową pocztę oszust przysłał wiadomość. Podawał się w niej za pracownika i zgłaszał potrzebę… i tu uwaga: zmiany numeru konta. W ten sposób chciał wyłudzić kwotę ponad 4 tysięcy złotych, która to miała być przelana na to właśnie nowe konto. Na szczęście mail od „pracownika” nie wzbudził zaufania i do przelewu nie doszło.
Inna sytuacja, która miała miejsce, to oszustwo podczas zakupu… wirtualnego elementu gry. Czyli takiego, którego fizycznie nie mamy (miecz, dodatkowa zbroja, kolejne życie albo magiczny eliksir), a który to może występować w komputerowej grze, o ile go kupimy. Tu na taki fałszywy zakup dał się nabrać pewien 18-latek, który podczas transakcji posłużył się kodem blik i… stracił z konta ponad 3 tysiące złotych. Trudna sytuacja, bo po pierwsze związana z utratą prawdziwych pieniędzy, a także brakiem dodatkowych punktów w świecie wirtualnej gry… Sprawa trafiła na policję.
Drugi ważny powód, dla którego piszemy o oszustwach, a o którym czasem zapominamy, to ten, że oszustwo… może dotyczyć każdego z nas.