Rozpoczynamy nowy cykl artykułów, przybliżający turystyczne atrakcje naszego regionu. Opowie o nich Aleksandra Niziołek, pochodząca z Krakowa, która od ponad roku mieszka w Elblągu. Mamy nadzieję, że jej turystyczne odkrycia pozwolą Wam poznać nasz region na nowo. Zapraszamy do lektury w każdą sobotę i wybrania się na spacer opisywanymi trasami. Zobacz zdjęcia.
Bardzo często, kiedy sama szukam miejsca na jednodniową wycieczkę, skupiam się na bardziej popularnych miejscach w regionie. Jednak przede wszystkim cenię sobie ciszę i spokój. Przecież właśnie dlatego wyprowadziłam się z dużego miasta. Okazuje się, że nie trzeba wcale daleko jechać, żeby trafić na świetne miejsca, choć mam wrażenie, że niestety są trochę zapomniane. Kiedy w ciągu kilku godzin mijam zaledwie garstkę ludzi, zawsze budzi się we mnie jakaś taka nostalgia i żal, że brakuje promocji mniej popularnych atrakcji.
Dawne tereny uzdrowiskowe: Pieniężno
To nie była moja pierwsza wyprawa w te tereny, jednak tym razem trafiłam zupełnie przypadkowo od drugiej strony rezerwatu. Tu kiedyś znajdował się dom zdrojowy, który był chętnie odwiedzany przez gości z Królewca czy Berlina. Niestety poza fragmentem fundamentu niewiele się zachowało. Ale jestem sobie w stanie wyobrazić, jak kiedyś to miejsce tętniło życiem. Był to cały kompleks wypoczynkowy obejmujący restaurację, basen, muszlę koncertową, a nawet strzelnicę. Ale to nie jedyna ciekawostka architektoniczna. Kilka metrów dalej, po przekroczeniu wejścia na ścieżkę edukacyjną Czarci Jar, jest most kolejowy. Ten widok naprawdę robi wrażenie. Konstrukcja mostu opiera się na 28-metrowych filarach, a jego długość to 157 metrów. Z tablicy informacyjnej dowiedziałam się, że to jeden z najwyższych mostów kolejowych w Polsce, w XIX wieku kursował tędy pociąg na trasie Braniewo - Pieniężno.
Świetnie przygotowana ścieżka
Ruszając dalej, mamy do wyboru trasę prowadzącą do kapliczki lub do leśniczówki. Wybrałam tę pierwszą, gdzie dojście powinno zająć około godzinę, zostawiając odwiedzenie leśniczówki na drogę powrotną. To, co od razu zwraca uwagę, to świetnie przygotowane ścieżki i dobre oznakowanie. Polecam ubrać wygodne buty, bo miejscami trzeba się trochę bardziej zmęczyć, wchodząc pod górę. I jeśli ktoś planuje wybrać się z dzieckiem, to z wózkiem nie da rady.
Idąc czerwonym szlakiem i rozkoszując się zielenią i odgłosem szumiącej w dole rzeki, można naprawdę oderwać się od codziennego zabiegania. Za to właśnie cenię najbardziej takie miejsca. Trasa jest bardzo różnorodna, jest tu wiele mostków, schodów i wzniesień do pokonania, jednak wszystkie są bardzo dobrze zabezpieczone w poręcze i barierki. To miła odmiana po raczej płaskich terenach tego regionu. Co jakiś czas na ścieżce są tablice informacyjne, na których są umieszczone informacje o roślinności i zwierzętach, jakie można tu spotkać.
Kapliczka księży werbistów
Szłam spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. Do kapliczki dotarłam po nieco ponad godzinie i tu zostałam chwilę dłużej. Kapliczka jest niewielka, ale otwarta dla wszystkich i widać, że mieszkańcy o nią dbają. Została ufundowana w 1826 roku. Takie miejsca w środku lasu zawsze wywołują u mnie lekkie ciarki na plecach. Jednak mnie bardziej zainteresowało to, co jest za nią. Znajduje się tam zwalony mostek, który łączył oba brzegi rozdzielone przez rzekę Wałszę. Trzymam kciuki, żeby udało się go odbudować.
Trasa dla każdego
Myślę, że mimo niektórych stromych podejść to trasa dla każdego. Cała ścieżka ma długość ok. 6 km, ale można to spędzić naprawdę sporo czasu. Wracając w stronę parkingu, warto dojść także do leśniczówki. Tu znajdują się liczne wiaty i miejsce na ognisko. To doskonałe miejsce na odpoczynek czy rodzinny piknik w trybie slow. To zdecydowanie jednak z lepszych ścieżek dydaktycznych, jakie miałam okazję odwiedzić i zasługuje na lepszą promocję.
Co jeszcze warto zobaczyć?
Będąc w Pieniężnie, warto zobaczyć ruiny zamku. Obecnie są one w rękach prywatnych właścicieli, a obiekt z roku na rok niszczeje coraz bardziej. To budowla z XIV wieku, której historia nie oszczędzała. Wielokrotnie był uszkadzany, a w czasie wojny polsko-szwedzkiej został częściowo spalony i zburzony. W późniejszych latach po odbudowie mieściła się tu szkoła i niewielkie muzeum. Jeśli nic nie zostanie zrobione z tym obiektem, to za kilkadziesiąt lat pewnie całkowicie zniknie z planu miasta.
Dojazd autem do samego Pieniężna zajmuje zaledwie 50 minut od Elbląga. To świetna alternatywa na spędzanie czasu dla popularnych i zatłoczonych plaż w okolicy. Mam nadzieję, że mój spacer zachęci kogoś z Was, żeby odwiedzić dolinę rzeki Wałszy. To jak? Do zobaczenia na szlaku.
Poniższa grafika pochodzi ze strony dolinawalszy.pl