Z jednej strony zdjęcia martwych, zakrwawionych płodów, z drugiej porównanie ich do ofiar wojen albo odnoszenie się do praw zwierząt. Tak wyglądają plakaty zawieszone na płocie kościoła przy ul. Robotniczej. Według fundacji, która je tam umieściła to odwoływanie się do sumienia, według mieszkańców - skandal. Zobacz zdjęcia plakatów.
Plakatów jest dziewięć, wszystkie wiszą na płocie należącym do kościoła pw. Matki Bożej Królowej Polski przy ul. Robotniczej. Każdy jest, delikatnie mówiąc, kontrowersyjny - widoczne są na nich martwe, zakrwawione płody zestawione ze zdjęciami odnoszącymi się np. do czystek etnicznych w Jugosławii, do dzieci zabitych w Afryce albo do praw zwierząt.
Fundacja wiesza, proboszcz wyraża zgodę
Umieściła je tam Fundacja Pro Prawo do życia. Nie zrobiła tego samowolnie, ale uzyskała na to zgodę proboszcza parafii o. Piotra Wiśniewskiego z Zakonu Redemptorystów, który nie chce komentować treści przedstawionych na plakatach i odsyła do fundacji.
- Zdjęcia są mocne, bo są prawdziwe. Chodzi o to, żeby działać i coś z tym zrobić, żeby dotrzeć do ludzkich serc i sumień – tak tłumaczy Ewa Penkalska z elbląskiego oddziału fundacji. – Dlaczego porównaliśmy to z wojną? Dlatego, że tam również giną dzieci, są mordowane, a aborcja to także morderstwo.
Plakaty mają wisieć przez dwa tygodnie.
Tu powinien być komentarz dorosłych
- Myślę, że wpływ tych drastycznych zdjęć na psychikę dzieci może być różny. U części z nich te fotografie nie zrobią żadnego wrażenia emocjonalnego, u części rozbudzi się jedynie ciekawość poznawcza, a u niektórych może wyzwolić stany lękowe. I własnie ta ostatnia grupa dzieci jest najbardziej narażona na konsekwencje takich widoków bo musimy pamiętać, że dzieci są zależne od dorosłych i na nich opierają swoje poczucie bezpieczeństwa, a widok zwłok nienarodzonych, malutkich dzieci może naruszać to poczucie bezpieczeństwa, bezpieczeństwa swojego zdrowia, życia, lęki o bezpieczeństwo swojego nienarodzonego, czy planowanego rodzeństwa - komentuje anonimowo psycholog z Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. - Po drugie ważne jest czy przy oglądaniu takich zdjęć towarzyszy dziecku jakiś dorosły - mądry dorosły, kto może omówić z dzieckiem problematykę poruszaną na zdjęciach, kto odpowiednio skomentuje te fotografie. Małe dziecko nie rozumie znaczenia tych fotografii, widzi konkretny obraz, który może różnie odczytywać. Po trzecie istotna jest również kwestia dostępności wystawy - dzieci nawet w drodze ze szkoły mogą iść same pooglądać takie zdjęcia. A tego typu obrazki - jeżeli "muszą być pokazywane światu"- powinny być pokazywane za zgodą rodziców i z odpowiednim komentarzem mądrych dorosłych.
To już nawet nie jest obrażanie uczuć religijnych
Czy taka forma mówienia o aborcji ma szansę dotrzeć do serc i sumień elblążan? Niekoniecznie.
- Coś takiego absolutnie nie powinno wisieć, a tym bardziej na kościelnym płocie. To sprawa każdej kobiety i jej sumienia, a nie kościoła – komentuje jedna z pań, która przyglądała się wystawie.
- To po prostu skandal! - dodaje inna.
- To jest moja parafia, ale ja tu więcej nie przyjdę. Te zdjęcia są po prostu okropne – mówi kolejna.
- To już nawet nie jest obrażanie uczuć religijnych. To po prostu obraza ludzkich uczuć – dodaje jeden z przechodniów. - Rozmowa o aborcji jest potrzebna, ale na pewno nie w takiej formie.
Na pięć zapytanych osób tylko jedna wzruszyła ramionami i powiedziała, że "skoro wisi to niech sobie wisi".
To wykroczenie?
Niektórzy natomiast od słów przeszli do czynów.
- Zgłosiły się do nas dwie osoby, które powiadomiły policję o tym, że takie plakaty zostały rozwieszone. Teraz policja bada, czy popełniono wykroczenie – tłumaczy asp. Krzysztof Nowacki z KMP w Elblągu.
I dodaje, że może za nie odpowiadać zarówno ten, który plakaty wywiesił, jak i ten, który na to pozwolił. Jeśli policja uzna, że doszło do wykroczenia winny może odpowiadać z art. 141 Kodeksu Wykroczeń - "Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych,podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany" albo z art. 51. § 1. - Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Fundacja wiesza, proboszcz wyraża zgodę
Umieściła je tam Fundacja Pro Prawo do życia. Nie zrobiła tego samowolnie, ale uzyskała na to zgodę proboszcza parafii o. Piotra Wiśniewskiego z Zakonu Redemptorystów, który nie chce komentować treści przedstawionych na plakatach i odsyła do fundacji.
- Zdjęcia są mocne, bo są prawdziwe. Chodzi o to, żeby działać i coś z tym zrobić, żeby dotrzeć do ludzkich serc i sumień – tak tłumaczy Ewa Penkalska z elbląskiego oddziału fundacji. – Dlaczego porównaliśmy to z wojną? Dlatego, że tam również giną dzieci, są mordowane, a aborcja to także morderstwo.
Plakaty mają wisieć przez dwa tygodnie.
Tu powinien być komentarz dorosłych
- Myślę, że wpływ tych drastycznych zdjęć na psychikę dzieci może być różny. U części z nich te fotografie nie zrobią żadnego wrażenia emocjonalnego, u części rozbudzi się jedynie ciekawość poznawcza, a u niektórych może wyzwolić stany lękowe. I własnie ta ostatnia grupa dzieci jest najbardziej narażona na konsekwencje takich widoków bo musimy pamiętać, że dzieci są zależne od dorosłych i na nich opierają swoje poczucie bezpieczeństwa, a widok zwłok nienarodzonych, malutkich dzieci może naruszać to poczucie bezpieczeństwa, bezpieczeństwa swojego zdrowia, życia, lęki o bezpieczeństwo swojego nienarodzonego, czy planowanego rodzeństwa - komentuje anonimowo psycholog z Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. - Po drugie ważne jest czy przy oglądaniu takich zdjęć towarzyszy dziecku jakiś dorosły - mądry dorosły, kto może omówić z dzieckiem problematykę poruszaną na zdjęciach, kto odpowiednio skomentuje te fotografie. Małe dziecko nie rozumie znaczenia tych fotografii, widzi konkretny obraz, który może różnie odczytywać. Po trzecie istotna jest również kwestia dostępności wystawy - dzieci nawet w drodze ze szkoły mogą iść same pooglądać takie zdjęcia. A tego typu obrazki - jeżeli "muszą być pokazywane światu"- powinny być pokazywane za zgodą rodziców i z odpowiednim komentarzem mądrych dorosłych.
To już nawet nie jest obrażanie uczuć religijnych
Czy taka forma mówienia o aborcji ma szansę dotrzeć do serc i sumień elblążan? Niekoniecznie.
- Coś takiego absolutnie nie powinno wisieć, a tym bardziej na kościelnym płocie. To sprawa każdej kobiety i jej sumienia, a nie kościoła – komentuje jedna z pań, która przyglądała się wystawie.
- To po prostu skandal! - dodaje inna.
- To jest moja parafia, ale ja tu więcej nie przyjdę. Te zdjęcia są po prostu okropne – mówi kolejna.
- To już nawet nie jest obrażanie uczuć religijnych. To po prostu obraza ludzkich uczuć – dodaje jeden z przechodniów. - Rozmowa o aborcji jest potrzebna, ale na pewno nie w takiej formie.
Na pięć zapytanych osób tylko jedna wzruszyła ramionami i powiedziała, że "skoro wisi to niech sobie wisi".
To wykroczenie?
Niektórzy natomiast od słów przeszli do czynów.
- Zgłosiły się do nas dwie osoby, które powiadomiły policję o tym, że takie plakaty zostały rozwieszone. Teraz policja bada, czy popełniono wykroczenie – tłumaczy asp. Krzysztof Nowacki z KMP w Elblągu.
I dodaje, że może za nie odpowiadać zarówno ten, który plakaty wywiesił, jak i ten, który na to pozwolił. Jeśli policja uzna, że doszło do wykroczenia winny może odpowiadać z art. 141 Kodeksu Wykroczeń - "Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych,podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany" albo z art. 51. § 1. - Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.