UWAGA!

Może bliżej nam do Gdańska, niż myślimy

 Elbląg, Prof. Mirosław Duchowski (z mikrofonem) wśród panelistów
Prof. Mirosław Duchowski (z mikrofonem) wśród panelistów (fot. AD).

Naukowiec, badacz przestrzeni miejskiej, prof. Mirosław Duchowski opowiada o miastach i o mieście szczególnym dla nas – o Elblągu. Dostrzega dobre rozwiązania, ale mówi też o tym, że Elbląg nie ma tożsamości, nie wykształcił się u nas wystarczająco silny, lokalny patriotyzm, a władze od 1945 roku nie mają na nasze miasto pomysłu. Jeden z takich pomysłów podsuwa – Czwórmiasto.

Miasto, które nie ma tożsamości
      
– Elbląg to miasto niezwykłe, miasto, które ma absolutnie unikatową historię, unikatowe położenie, ma gigantyczny potencjał i jednocześnie jest to miasto, które nie ma tożsamości, miasto, które nie potrafi tej tożsamości zdefiniować. Ale szansa na stworzenie tej tożsamości istnieje. Rozmawialiśmy z Prezydentem Miasta m.in. o tym, że istnieje absolutna potrzeba skupienia wokół Elbląga ludzi, dla których to miasto jest nieobojętne i wytworzenia zupełnie nowej prędkości, nowych możliwości dla tego miasta.
       – Moja wiedza nijak się ma do wiedzy mieszkańców Elbląga o tym mieście, ale mówię to wszystko z racji pewnego dystansu, również z racji licznych spotkań z elblążanami na świecie, z miłośnikami tego miasta z zupełnie różnych sfer życia, z artystami, którzy przecież tutaj uczestniczyli w tym niebywałym przedsięwzięciu, jakim były Biennale Form Przestrzennych. Trzeba sobie uświadomić, że to Biennale to wydarzenie absolutnie unikalne w skali światowej, niedoceniane albo doceniane wyłącznie w kręgach profesjonalnych. A to należy upowszechnić, należy wpisać na trwale do historii Elbląga. Poza tym niezwykła tolerancja religijna tego miasta, jego świetna historia dotycząca czasów Hanzy – to są rzeczy, na których można tę nową tożsamość Elbląga budować. Trzeba stworzyć nowe hasła dla Elbląga i wytyczyć nową perspektywę na co najmniej 50-60 lat.
      
       Miasto to zadanie humanistów
      
– Miasta dotychczas, od czasów rewolucji francuskiej, powstawały w imię pewnej hegemonistycznej teorii projektowania, takiej, którą można streścić następująco: my, projektanci, wiemy lepiej, jak uszczęśliwić społeczeństwo, niż ono samo. W imię tego powstają czasem tak utopijne przestrzenie, w których się nie da żyć. Społeczeństwo odrzuca te przestrzenie, nie funkcjonuje w nich, tworzy zupełnie inne, własne. A więc dzisiaj zaczynamy się zastanawiać nad tym, kim powinien być urbanista tworzący miasto. Może to nie jest już dziedzina techniczna? Może to dziedzina humanistyki? Może miasta powinny projektować zespoły złożone z kulturoznawców, socjologów, jedynie przy udziale tej technokratycznej części fachowców?
      
       Jak ożywić starówkę?
      
– Uważam, że dobrym pomysłem jest stworzenie w Elblągu nowej Wyspy Spichrzów i odbudowa mostów, które ja jeszcze pamiętam jako leżące w rzece, zburzone, przedwojenne mosty zwodzone. Musi być komunikacja z tym, co powstanie za rzeką. Z tego, co zrozumiałem, ma to być centrum kulturalno-handlowe, czyli rodzaj wora, który łączy funkcje kulturowe z dużym handlem. To dobra koncepcja, ponieważ problemem Elbląga jest, że wasza starówka – dosyć interesujący przykład stworzenia stylizowanej przestrzeni, nawiązującej do historii – żyje w zasadzie tylko w weekendy, w ciągu tygodnia jest kompletnie martwa. Natomiast za rzeką ma powstać centrum handlu, który dzisiaj przyciąga ogromne rzesze ludzi. Będą to ludzie nie tylko z Elbląga, także z okolicznych miejscowości. To centrum spowoduje, że dzięki dobrej komunikacji przez rzekę ożyje również starówka, więc z punktu widzenia finalizowania pewnych procesów miejskich to posunięcie bardzo słuszne. Wydaje mi się również, że tego typu ruch, który może spowodować pozytywne emocje społeczne wokół tej przestrzeni, będzie drogą do budowania między innymi tożsamości Elbląga. Oczywiście, rozmawialiśmy [z Prezydentem – PD] również o kwestiach związanych z koniecznością w ogóle stworzenia takiego mechanizmu, który by doprowadził do wykreowania czegoś takiego jak tożsamość Elbląga.
      
       Czwórmiasto – trzeba mieć wyobraźnię
      
– Być może w perspektywie 20, 30, może 50 lat należy myśleć o pewnym układzie partnerskim z jednym z wielkich miast. Przecież państwo wiecie, że Elbląg jest miastem, którego ambicje nie do końca zostały spełnione. Raz przydzielane Warmii, innym razem Gdańskowi – taki rodzaj niechcianego dziecka. Więc skoro tak jest, to trzeba w pewnym momencie spróbować wytworzyć mechanizm, by to wielkie miasto, jakim jest Gdańsk – a wiem, że sentymenty są w tamtą stronę skierowane – zrozumiał, że przy doskonalej komunikacji odległość między Gdańskiem a Elblągiem to jest żadna odległość. Ja mieszkam poza Warszawą i codziennie niemal w dwie godziny w jedną stronę jadę samochodem. Gdy pomiędzy Gdańskiem, a Elblągiem będzie dobra komunikacja, to można tę trasę pokonać w czterdzieści minut, nie śpiesząc się zbytnio, więc to jest żadna odległość. Kto powiedział, że nie można myśleć o Czwórmieście. Trzeba mieć wyobraźnię. To jest nawet w mniejszym stopniu problem Elbląga, to wielka szansa dla Gdańska. Gdańsk jest miastem z punktu widzenia możliwości rozwojowych, rozbudowy własnej przestrzeni, właściwie zamkniętym. Jedyną szansą dla Gdańska jest takie satelickie miasto, miasto, które może otworzyć możliwości rozwoju. Jeśli zaś chodzi o Elbląg, to sprawą najwyższej wagi jest znalezienie szerokiej perspektywy dla miasta, znalezienie jakiegoś pomysłu na to miasto. Sądzę, że od wojny właściwie takiego pomysłu na Elbląg nie było. Sądzę też, że nie wykształcił się tutaj wewnętrzny patriotyzm, dostatecznie silny, by wbrew wszystkiemu budować lokalną tożsamość.
      

 


       Ratunek dla Zawady
      
– Blokowiska to oczywiście nie jest polska specyfika, to cecha światowej architektury nowoczesnej, której dosyć zwyrodniałą formą jest polskie budownictwo wielkopłytowe. Jej źródła tkwią we Francji, w modernistycznych ideach masowego budownictwa. Ale we Francji już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku stwierdzono, że budownictwo masowe, czyli te blokowiska są pomyłką architektoniczną i już od tamtych lat próbowano znaleźć jakąś receptę na zrewitalizowanie tych wielkich molochów. W różnych krajach rozwiązuje się to w różny sposób. W Ameryce – radykalnie, przy pomocy dynamitu. Wysadza się to po prostu i na tym miejscu powstają zupełnie nowe osiedla. Tak się składa, że w sprawie blokowisk mam swoje osobiste doświadczenia. Kiedyś z nieżyjącym już profesorem Akademii Henrykiem Tomaszewskim próbowaliśmy stworzyć pewien projekt studialny zakładający, że wcześniej czy później trzeba będzie coś zrobić z wielką płytą i, powiem szczerze, polegliśmy. Nie znaleźliśmy żadnej recepty na to, co można zrobić z tego typu osiedlami. Zakładaliśmy optymistycznie, że to będzie się samo unicestwiać, ale badania pokazały coś zupełnie innego – to jest jedna z najbardziej wytrzymałych form budownictwa, które kiedykolwiek człowiek stworzył. A więc mamy przed sobą dziesiątki lat trwania tych budynków, które są strukturami straszliwie sztywnymi. Nie da się tego w żaden sposób przekształcać, np. powierzchni mieszkań ze sobą łączyć, tworząc większe przestrzenie. Można to wszystko ogacać, a więc obłożyć jakąś materią zewnętrzną, można to pomalować, ale to niczego nie zmienia, to nadal jest ta sama struktura bloków.
       Wymyślono jednak sposób, by te blokowiska „uczłowieczyć”, i to w Polsce:
       – Takim dobrym przykładem ingerencji w blokowisko jest warszawski Ursynów. Ja również byłem mieszkańcem tego osiedla, tak jak większość ludzi z Warszawy mojego pokolenia, i stamtąd uciekłem. Uciekłem, ponieważ byłem przekonany, że Ursynów wcześniej czy później stanie się slumsem, miejscem, które, jak w wielu miastach na świecie, zajęte zostanie przez swego rodzaju margines społeczny, mieszkania będą taniec, degradować się… I pomyliłem się. Dlaczego? Dlatego, że modernizm to jest budownictwo swojego rodzaju pychy, a więc takie, które buduje z ogromnym rozmachem, pozostawiając między budynkami i osiedlami mnóstwo przestrzeni. Wystarczy tę przestrzeń zagęścić, stworzyć inną, przyjazną architekturę, wtedy ta pozostawiona staje się jakby częścią wpisującą się w nowo powstające miasto. Tak powstał dzisiejszy Ursynów, który jest osiedlem przyjaznym, a dzięki doskonałemu skomunikowaniu przestał być wreszcie sypialnią. Moim zdaniem, receptą na takie osiedla jest właśnie zagęszczanie, zabudowa. Ja w ogóle jestem zwolennikiem miast gęstych, a nie takich, które mają bardzo dużo przestrzeni, otwartych widoków. Tylko miast gęstych, takich, jakie były przed wiekami, w których nie wiemy, co zobaczymy za rogiem. A więc zagęszczanie, zabudowa. Natomiast żadne gacenie, żadne przebudowy nie zmienią tej struktury blokowisk, będziemy musieli z tym po prostu żyć.
      
       ***
       Prof. Mirosław Duchowski jest autorem sześćdziesięciu wystaw indywidualnych i blisko stu projektów architektonicznych i artystycznych w szeroko rozumianej przestrzeni publicznej. Jest profesor w Akademii Sztuk Pięknych i w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, współzałożycielem i kierownikiem Ośrodka Badań Przestrzeni Publicznej, powstałego przy Wydziale Malarstwa warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. W pewnym sensie jest elblążaninem – w latach sześćdziesiątych, jako nastolatek, cztery lata mieszkał w naszym mieście.
       Wszystko to, co zanotowałem powyżej, prof. Mirosław Duchowski mówił 10 czerwca w Elblągu, podczas drugiego panelu tegorocznych Letnich Ogrodów „Polityki” zatytułowanego „Rozmowa o mieście – dryfowanie, hegemonie i hasła intymne”. Partnerowali mu Sylwia Chutnik, dr Elżbieta Sekuła i Mirosław Pęczak. Wcześniej wszyscy panelowi goście spotkali się z prezydentem Elbląga Henrykiem Słoniną, do poruszanych podczas tego spotkania kwestii prof. Duchowski kilkakrotnie nawiązuje.
       Uważam uwagi prof. Duchowskiego za szczególnie cenne także dlatego, że oprócz trafnych spostrzeżeń i śmiałych koncepcji dotyczących Elbląga wiele miejsca poświęca on konieczności wytworzenia tożsamości Elbląga, lokalnego patriotyzmu, obywatelskiego zaktywizowania elblążan, wreszcie – wykreowania jakiegoś pomysłu dla naszego miasta, bez którego trudno mówić on jego faktycznym rozwoju.
       Wypowiedzi Profesora nie były autoryzowane, a śródtytuły pochodzą ode mnie.
      
      
      

Piotr Derlukiewicz

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • A dlaczego Elbląg nie ma nawet własnego loga? Większość dużych i mniejszych miast ma własne logo które wykorzystują zawsze przy promocji swoich miast. Nawet pobliski Malbork ma swoje logo, a u nas nie ma
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ssssssssssww(2010-07-07)
  • A nie można by tak między Elblągiem a Gdańskiem pociągnąć coś w rodzajy TGV ? 300 km/h rozwiązałoby sprawę dojazdu do pracy.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    krzysio(2010-07-07)
  • My wiemy że blisko nam do Gdańska!!! Ale nam dalej będą wmawiać "warmia i mazury"!!! Dosyć tego kłamstwa! Niech ktoś ruszy nas w końcu do Pomorskiego! A Gdańsk pozytywnie się zapatruje na Elbląg w Pomorskim, czego dowodem jest dokument z posiedzenia Senatu, gdzie opowiedział się ZA korektą.
  • A nie lepiej to wszystko po prostu zaorać?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    TomekCzereśniak(2010-07-08)
  • Czereśniak, zaoraj sam siebie! Czy miasto musi przynależeć do województwa, z którym współpracuje? Będą teraz nowe wybory samorządowe, mam nadzieję, ze wśród kandydatów będę tacy, którzy maja nie tylko wizję rozwoju Elbląga ale i sposób na wprowadzenie tej wizji w życie. Ambicji będę oczekiwać od kandydatów na stanowiska w mieście, może nowe pokaże Olsztynowi, żę elblążąnie nie gęsi i swój język mają.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    bozydar(2010-07-08)
  • Dziadek ma jakieś kosmiczne podejście do koncepcji zarządzania miastem. Kompletnie nieżyciowe i nieekonomiczne. No ale niestety znalazł się kolejny głos za księżycową koncepcją włączenia Elbląga do Pomorskiego to trzeba go roztrąbić szeroko.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    JesusAlvaro(2010-07-08)
  • SSSSSww: a na cholerę ci logo? Elbląg ma piękny herb który jest umieszczany na każdej informacji (plakacie, billboardzie) o imprezie/wydarzeniu sponsorowanym przez miasto. Jeszcze nikomu logo miasta korzyści nie przyniosło (oprócz autora tegoż; ).
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    JesusAlvaro(2010-07-08)
  • Ano boli jedno - mnie rodowitego elblążanina. Nasze miasto jest bez wyrazu i bez tego szczególnego wyróżnika, który dawałby możliwość skupiania tu urodzonych, wokół tego szczególnego miejsca, jakim jest hajmat i świadomość wielkiego potencjału miasta i terenów go otaczających w liczne atrakcje i przymioty będące samograjami rozwojowymi tej krainy. Brak wyzwolenia się z zaklętego kręgu niemocy wynika głównie z kompletnego braku inicjatywy i polotu władz, ale też i z braku zainteresowania tą sporawą miejscowych urnochodów, dla których pojecie rozwoju, rekreacja, potencjał gospodarczy to pojęcia mgliste i odległe. Entuzjaści natomiast i zapaleńcy określonych działań i idei są traktowani, jako miejscowe oszołomy - wszak odbiegają znacząco od miernego i ignoranckiego standardu. I tak się panie dziejaszku bujamy przez dziesięciolecia zmierzając w kierunku uwśienia naszego miasta.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2010-07-08)
  • To prawda! Niech ktoś w końcu ruszy z inicjatywą przyłączenia Elbonga do pomorskiego!! Precz z szuwarami! A co w kwestii przyłączenia jak był ku tewmu czas robił Pan Dziewiałtowski?? Czy naprawde układy partyjne powodują niemoc? Dlatego najlepszy na prezydenta byłby kandydat niezależny, chociażby taki AborygenMiejscowy, ale jakie miałby przebicie w rządzie? A po drugie, co by stało się z resztą szuwarów? Co do Ursynowa, to nie jest to dzielnica slumsów, wyłącznie dlatego, że mieszkanie 45 m2,kosztuje 430 tys. zł i slamsiaków na nie po prostu nie stać. .. .
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    elblążak(2010-07-08)
  • To ja was jeszcze bardziej zdołuję tym że w najbliższych wyborach na prezydenta Elbląga prawdopodobnie wygra człowiek który najbardziej był za tym aby elbląg był w biedackim województwie w warm. -maz.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    rrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrd(2010-07-08)
  • A jest jakiś kandydat, który chciałby przyłączenia do Pomorskiego? Bo nie kojarzę czy któryś to deklarował. Pozdr
  • P ew nie nie gwint--dziewalt ????? Czy to juz zaklepane?????
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    NIE-PEWNIK(2010-07-08)
Reklama