Młody, szczupły, przystojny brunet z ujmującym uśmiechem, a do tego bardzo sympatyczny. Marcin Kamiński z Elbląga nie stanie co prawda do walki o tytuł Mistera, ale może podjechać po inny – Mężczyzny Roku na Wózku. W Internecie trwa głosowanie, na „Kamyka” można „klikać” do końca maja.
Marcin Kamiński ma 31 lat, jest niepełnosprawny, jeździ na wózku.
- Mój przypadek był klasyczny, bo to był skok do wody. Złamałem kręgosłup szyjny – wspomina „Kamyk”. - To było w maju 2012 r. w Siemianach. Jeździliśmy tam co roku, wcześniej też skakałem, ale tym razem uderzyłem głową o dno. Obudziłem się po miesiącu śpiączki – kontynuuje. - Nie ruszałem się, nie oddychałem samodzielnie. Leżałem, jak warzywo pod respiratorem. Dopiero później, powoli zaczęło być lepiej. Zaraz po wyjściu ze szpitala, dzięki pomocy ludzi, mogłem być rehabilitowany w domu. I tak trwało to non stop przez rok czy półtora aż doszedłem do stanu, w jakim jestem teraz (uśmiech).
- Jestem już właściwie samodzielny – przyznaje Marcin Kamiński. - Tym bardziej, że mieszkamy na parterze, sam więc wjeżdżam i wyjeżdżam na wózku. Zajmuję się też dzieckiem. Daję sobie radę sam – zapewnia z uroczym uśmiechem.
Ale „Kamyk” nie jest sam, ma obok siebie uroczą kobietę oraz synka. - Kacper ma 4 lata, urodził się, gdy leżałem w szpitalu. Chodzi do przedszkola i bardzo dużo mi pomaga.
Marcin jest jednak dumny ze swojej samodzielności. Chciałby jeszcze bardziej usprawnić ręce, ale to wymaga rehabilitacji, na którą jego rodziny nie stać.
- W tej chwili największą rehabilitacją jest jeżdżenie na wózku – przyznaje. - Wszędzie jeżdżę na wózku.
Pracuje w domu, przy komputerze. I właśnie w sieci przeczytał o wyborach Mężczyzny Roku na Wózku.
- Siedziałem wieczorem i na Facebooku znalazłem informację o tym konkursie – mówi „Kamyk”. - Kasia się zaśmiała i powiedziała „A, zgłoś się”. Nie byłem przekonany, ale jednak zgłosiłem się (śmiech).
Dlaczego?
- Sam sobie chcę udowodnić, że jest możliwość wychodzenia z domu, pokazywania się ludziom, bo integracja jest ważna – wyjaśnia Marcin Kamiński.
Głównym założeniem I wyborów Mężczyzny Roku na Wózku jest zmiana wizerunkowa panów z niepełnosprawnością.
- Bardzo często słyszymy, że panie na wózku czy pełnosprawne są piękne i to one powinny brać udział w wyborach miss. Zgadzamy się z tym stwierdzeniem, ale właśnie taka postawa mężczyzn zmotywowała nas do działania i zorganizowania konkursu – wyjaśniają organizatorzy, czyli Całodobowa Informacja Medyczna w Bydgoszczy. - Chcemy przekonać panów, że oni również mogą pokazać swoją urodę, atrakcyjność, a przy okazji zainspirować inne niepełnosprawne osoby do działania i wyjścia z domu.
Na taki apel nie pozostali obojętni panowie, którzy chcą pokazać, że wózek nie przekreśla ich męskości, atrakcyjności i że są równie pełnowartościowymi mężczyznami.
W Internecie trwa głosowanie na 14 kandydatów. Marcin Kamiński, póki co, prowadzi. Jeśli chcemy, by tak pozostało i by to on sięgnął po tytuł Mężczyzny Roku na Wózku, „klikajmy”.
- Tym, którzy już zagłosowali na mnie chciałbym bardzo podziękować. Dla mnie to przygoda - mówi z uśmiechem Marcin Kamiński.
Głosowanie trwa do końca maja. Gala finałowa konkursu odbędzie się 10 czerwca w Bydgoszczy.
Marcin Kamiński jest pierwszym elblążaninem, który startuje w takim konkursie, bo to pierwsza edycja wyborów dla panów. Elbląg miał jednak swoją reprezentantkę w rywalizacji o koronę Miss Polski na Wózku. W 2013 r. Natalia Grynkiewicz znalazła się w finałowej dziesiątce i choć wyborów ostatecznie nie wygrała, wspominała je jako niesamowitą przygodę.
- Mój przypadek był klasyczny, bo to był skok do wody. Złamałem kręgosłup szyjny – wspomina „Kamyk”. - To było w maju 2012 r. w Siemianach. Jeździliśmy tam co roku, wcześniej też skakałem, ale tym razem uderzyłem głową o dno. Obudziłem się po miesiącu śpiączki – kontynuuje. - Nie ruszałem się, nie oddychałem samodzielnie. Leżałem, jak warzywo pod respiratorem. Dopiero później, powoli zaczęło być lepiej. Zaraz po wyjściu ze szpitala, dzięki pomocy ludzi, mogłem być rehabilitowany w domu. I tak trwało to non stop przez rok czy półtora aż doszedłem do stanu, w jakim jestem teraz (uśmiech).
- Jestem już właściwie samodzielny – przyznaje Marcin Kamiński. - Tym bardziej, że mieszkamy na parterze, sam więc wjeżdżam i wyjeżdżam na wózku. Zajmuję się też dzieckiem. Daję sobie radę sam – zapewnia z uroczym uśmiechem.
Ale „Kamyk” nie jest sam, ma obok siebie uroczą kobietę oraz synka. - Kacper ma 4 lata, urodził się, gdy leżałem w szpitalu. Chodzi do przedszkola i bardzo dużo mi pomaga.
Marcin jest jednak dumny ze swojej samodzielności. Chciałby jeszcze bardziej usprawnić ręce, ale to wymaga rehabilitacji, na którą jego rodziny nie stać.
- W tej chwili największą rehabilitacją jest jeżdżenie na wózku – przyznaje. - Wszędzie jeżdżę na wózku.
Pracuje w domu, przy komputerze. I właśnie w sieci przeczytał o wyborach Mężczyzny Roku na Wózku.
- Siedziałem wieczorem i na Facebooku znalazłem informację o tym konkursie – mówi „Kamyk”. - Kasia się zaśmiała i powiedziała „A, zgłoś się”. Nie byłem przekonany, ale jednak zgłosiłem się (śmiech).
Dlaczego?
- Sam sobie chcę udowodnić, że jest możliwość wychodzenia z domu, pokazywania się ludziom, bo integracja jest ważna – wyjaśnia Marcin Kamiński.
Głównym założeniem I wyborów Mężczyzny Roku na Wózku jest zmiana wizerunkowa panów z niepełnosprawnością.
- Bardzo często słyszymy, że panie na wózku czy pełnosprawne są piękne i to one powinny brać udział w wyborach miss. Zgadzamy się z tym stwierdzeniem, ale właśnie taka postawa mężczyzn zmotywowała nas do działania i zorganizowania konkursu – wyjaśniają organizatorzy, czyli Całodobowa Informacja Medyczna w Bydgoszczy. - Chcemy przekonać panów, że oni również mogą pokazać swoją urodę, atrakcyjność, a przy okazji zainspirować inne niepełnosprawne osoby do działania i wyjścia z domu.
Na taki apel nie pozostali obojętni panowie, którzy chcą pokazać, że wózek nie przekreśla ich męskości, atrakcyjności i że są równie pełnowartościowymi mężczyznami.
W Internecie trwa głosowanie na 14 kandydatów. Marcin Kamiński, póki co, prowadzi. Jeśli chcemy, by tak pozostało i by to on sięgnął po tytuł Mężczyzny Roku na Wózku, „klikajmy”.
- Tym, którzy już zagłosowali na mnie chciałbym bardzo podziękować. Dla mnie to przygoda - mówi z uśmiechem Marcin Kamiński.
Głosowanie trwa do końca maja. Gala finałowa konkursu odbędzie się 10 czerwca w Bydgoszczy.
Marcin Kamiński jest pierwszym elblążaninem, który startuje w takim konkursie, bo to pierwsza edycja wyborów dla panów. Elbląg miał jednak swoją reprezentantkę w rywalizacji o koronę Miss Polski na Wózku. W 2013 r. Natalia Grynkiewicz znalazła się w finałowej dziesiątce i choć wyborów ostatecznie nie wygrała, wspominała je jako niesamowitą przygodę.