UWAGA!

Wojciech Samulewski: Dzieciaki chcą trenować

 Elbląg, Wojciech Samulewski, preze Energa Truso Elbląg
Wojciech Samulewski, preze Energa Truso Elbląg (fot. Anna Dembińska)

- Jest szansa na stworzenie zespołu z naszych byłych zawodniczek i perspektywicznych dziewczyn z Truso i regionu. Być może już wkrótce będziemy mogli podać więcej szczegółów. Trwają rozmowy. Może zaczniemy od trzeciej ligi, może uda się od drugiej. Mieliśmy już drużynę w II lidze kobiet, dlaczego jej nie reaktywować - Wojciech Samulewski, prezes Energa MKS Truso zdradza plany odnoście reaktywowania seniorskiej drużyny siatkówki kobiet w Elblągu. Poza tym porozmawialiśmy o planach klubu i na co wydać 300 tys. od ministra sportu.

– W ramach ministerialnego programu Pro macie szansę otrzymać 304 tys. zł. Jak bardzo „duża” to kwota?

– Około 30 procent naszego budżetu z ubiegłego roku. Trzeba powiedzieć wprost: to jest dużo pieniędzy. Ministerstwo finansuje kluby, które zdobywają punkty w ramach Systemu Sportu Młodzieżowego. Pod uwagę brane są osiągnięcia za lata 2022 – 2024 i pochwalimy się: Energa MKS Truso Elbląg w tym okresie jest najlepiej punktującym klubem w województwie warmińsko – mazurskim. Tym bardziej jesteśmy zadowoleni, że udało się w tej klasyfikacji pokonać olsztyński AZS UWM Olsztyn, który od lat jest wojewódzką potęgą w sporcie dzieci i młodzieży. W Truso sytuacja jest stabilna: w wojewódzkiej klasyfikacji zawsze jesteśmy w czołówce, dzięki zaangażowaniu naszych zawodników, trenerów, i całego klubu.

 

– Z jednej strony: 304 tys. zł to dużo, z drugiej, wy też jesteście dużym klubem.

Trenuje u nas ponad 400 zawodników, którzy ćwiczą pod okiem 22 trenerów. Są pewne obostrzenia, na co ministerialną dotację możemy wydać. Za około 70-80 tys. zł kupimy sprzęt sportowy, część tej kwoty przeznaczymy na wynagrodzenia trenerów. Około 80-100 tys. złotych pójdzie na koszty transportu. Wbrew pozorom koszty dojazdu na zawody, turnieje są bardzo duże. Rocznie wydajemy na ten cel w granicach 200-250 tys. zł, część z tego, jak już mówiłem, sfinansujemy z programu Pro.

Wierzę w to, że rok 2025 okaże się kolejnym, gdzie klub będzie funkcjonował stabilnie, nie złapiemy finansowej zadyszki. Myślimy też o wejściu w kolejne projekty. W tym roku chcemy nawiązać współpracę w gabinetem fizjoterapii i masażu, żeby doraźnie pomagać naszym zawodnikom, którzy leczą mikro urazy lub przechodzą rehabilitację po kontuzji. Widzimy, że zapotrzebowanie na zajęcia sportowe jest większe. Dzieciaki chcą trenować, trzeba więc utworzyć nową grupę i znaleźć trenera, który ją poprowadzi. To jest na swój sposób trudne, gdyż w Elblągu mamy deficyt trenerów. Staramy się namawiać zawodników, którzy skończyli wiek juniorski, aby zostali z nami w roli trenerów grup początkowych, naborowych. Chcielibyśmy zatrudnić w tym roku dwóch nowych trenerów.

 

– System Sportu Młodzieżowego pokazuje w pewien sposób progres klubu. Ale z drugiej strony łatwiej jest zdobywać punkty w dyscyplinach indywidualnych niż w zespołowych. Jak to będzie z podziałem pieniędzy na poszczególne sekcje w klubie?

– To jest prawda. W grach zespołowych o te punkty jest trudniej. W niektórych dyscyplinach indywidualnych, jeden zawodnik może na tych samych zawodach wystąpić i zapunktować w kilku konkurencjach. Wchodzimy w takie inicjatywy, jak siatkówka plażowa i halowa, koszykówka 3x3 i 5x5, ale to nie jest jakaś ogromna zdobycz punktowa. W grach zespołowych ciężko awansować do ogólnopolskiego turnieju finałowego. Staramy się, co roku, w jednej kategorii wiekowej, w jednej dyscyplinie ten awans wywalczyć.

Co do podziału środków, zarząd podjął decyzję o wspieraniu wszystkich dyscyplin w naszym klubie. Wiadomo, że w jednym roku bardziej punktują zawodnicy jednej dyscypliny, w kolejnym innej, a w trzecim roku jeszcze innej. Mamy sześć dyscyplin, każda coś dostanie.

 

– Specyfiką Truso jest fakt, że macie zawodników do juniora. Wyszkolicie, a laury zbiera ktoś inny.

– Taka nasza specyfika. W SSM nie punktujemy w młodzieżowcach, bo ich zasadniczo nie mamy. Rozmawiamy z uczelniami wyższymi o nowych projektach, którego efektem mógłby być udział np. w pierwszej lub drugiej lidze. Na razie szczegółów nie chce zdradzać, ale może się i młodzieżowcy pojawią. Mam nadzieję, że rozmowy zakończą się pomyślnie.

 

fot. Anna Dembińska.

 

I liga kobiet w piłce ręcznej?

– Mamy teraz II ligę z fajnymi dziewczynami. I to też, częściowo dzięki pieniądzom z programu Pro, jest możliwość inwestycji w te zawodniczki. Wojewódzka liga juniorek liczy dwa, trzy zespoły. Jeżeli chcemy powalczyć w juniorkach o turniej finałowy, to musimy grać. II liga jest dla nas idealnym rozwiązaniem. Dziewczyny są wiceliderkami tabeli. Nie wiem, jak się sytuacja dalej potoczy. Jeżeli będzie można spróbować powalczyć o awans, to porozmawiamy ze Startem, z władzami miasta, żeby zrobić „most” łączący drugą i pierwszą ligę oraz Superligę. Dla naszych zawodniczek super droga, aby w przyszłości grały w Starcie w Superlidze i w reprezentacji Polski. Po to je trenujemy.

 

– Nie korci, żeby reaktywować seniorską siatkówkę?

– Jest szansa na stworzenie zespołu z naszych byłych zawodniczek i perspektywicznych dziewczyn z Truso i regionu. Być może już wkrótce będziemy mogli podać więcej szczegółów. Trwają rozmowy. Może zaczniemy od trzeciej ligi, może uda się od drugiej. Mieliśmy już drużynę w II lidze kobiet, dlaczego jej nie reaktywować? Są fajne dziewczyny, w które trzeba inwestować. Różne mamy pomysły na ten temat. Możemy realnie myśleć o reaktywacji II ligi dla młodzieży. Wtedy to ma sens. Seniorki w drużynie tak, ale jeżeli będziemy chcieli powalczyć o I ligę. Jeżeli mamy ściągnąć 14 seniorek i „bawić się” w II ligę, to szkoda pieniędzy Potrzebujemy sześć doświadczonych siatkarek, które uzupełnimy naszymi zawodniczkami.

Mamy wychowanki z doświadczeniem na parkietach Plusligi, I ligi. Jako Truso musimy jednak przede wszystkim zabezpieczyć mini siatkówkę. Ten sam dół piramidy. Jeżeli tam będziemy mieli dużo dzieci, to będziemy mieć podwaliny pod II ligę. Zespół drugoligowy musi być połączony ze szkołą ponadpodstawową Dziewczyny muszą mieć 10 godzin wychowania fizycznego połączonego z treningami. Bez drużyny w rozgrywkach seniorskich szczytem naszych możliwości jest półfinał Mistrzostw Polski. A chcemy więcej. Pozostałe kluby, które awansowały do turnieju finałowego Mistrzostw Polski Juniorek były zapleczem drugiej, albo pierwszej ligi. W województwie warmińsko-mazurskim, w tym sezonie, spadł Chemik Olsztyn i może się okazać, że w przyszłym sezonie w naszym województwie nie będzie żadnej drużyny w rozgrywkach centralnych. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się reaktywować II ligę siatkówki w Elblągu albo stworzyć inny projekt na popularyzację tej dyscypliny.

 

– Koszykówka. „Pod nosem” wyrósł wam Elbasket, który też zajął się szkoleniem dzieciaków. Jak wyglądają wzajemne stosunki?

– Bardzo dobrze. Za chwilę usiądziemy wspólnie do stołu i zaczniemy rozmawiać o przyszłości. Musimy zacząć współpracować. Jakby miało to wyglądać, to jest kwestia do przedyskutowania. W Elblągu nie ma sensu istnienia dwóch klubów szkolących koszykówkę w tej samej kategorii wiekowej – będą dwa słabe bez sukcesów. Z Aleksandrem Klonowskim, prezesem Basketballu znajdziemy jakieś rozwiązanie. Pomysłów jest dużo: oni będą budować koszykówkę męską, my - żeńską, albo odwrotnie. To tylko przykład do przedyskutowania. Nie możemy sobie pozwolić na konkurowanie. Mieliśmy już taką sytuację w siatkówce, w piłce ręcznej. Kiedy się rozdrabnialiśmy, to w żadnym klubie nie było sukcesów. W koszykówce będziemy rozmawiać i jesteśmy niejako „skazani” na współpracę.

 

fot. Katarzyna Rutkowska

 

– Konkurować z innymi klubami musicie też w judo, gdzie w Elblągu jest kilka klubów tej dyscypliny. Rozumiem, że w przypadku sportów indywidualnych to jest trochę inna sytuacja niż w przypadku dyscyplin zespołowych.

– Mamy zbudowana pełną piramidę szkoleniową: od najmłodszych do juniora. Uruchomiliśmy w tym roku nawet grupy dla przedszkolaków w wieku 5-6 lat. Jak się okazało, jest taka potrzeba, wyszliśmy poza ten schemat, że treningi rozpoczyna się w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Do pełni szczęścia brakuje nam jeszcze jednego trenera, aby zamknąć piramidę. Inne kluby w Elblągu szkolą do pewnego wieku, później nam przekazują swoich wychowanków. To rozwiązanie ma swoje plusy: nie każdego stać, aby co dwa tygodnie jeździć na południe Polski na turnieje. Specyfiką judo jest fakt, że najsilniej obsadzone turnieje są na południu lub w centrum Polski, cieszymy się jak możemy jechać tylko do Warszawy. Tylko takie wyjazdy wiążą się ze stosunkowo dużymi kosztami.

Potencjał judo w Elblągu jest ogromny. Mamy dużo klubów, dobrych szkoleniowców, którzy „robią dobrą robotę”. W pewnym momencie wszyscy się spotkamy na poziomie juniorskim. Nie jest źle, ale mamy potencjał, żeby było lepiej.

 

Lekkoatleci czekają na stadion.

– Czekamy z utęsknieniem. Mam nadzieję, że po jego otwarciu zwiększy się ilość chętnych do sekcji i wzrośnie popularyzacja tej dyscypliny . W tym sezonie mamy dwóch trenerów i około 40 zawodników. Rozmawiamy o zatrudnieniu kolejnego szkoleniowca. To jest sport indywidualny i lepiej jest jak trener ma pod opieką mniejszą liczbę sportowców. Chcemy mieć specjalistów od poszczególnych grup konkurencji lekkoatletycznych. Bardzo fajnie wygląda współpraca ze Sportową Szkołą Podstawową nr 3. Dzieciaki trenują lekką atletykę w ramach zajęć lekcyjnych. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu i myślę, że doczekamy się następców Kacpra Lewalskiego.

 

– Stadion to też dla was szansa, żeby „rozszerzyć” lekkoatletykę o konkurencje techniczne. Tylko, że znowu potrzebni będą trenerzy.

– Jeżeli będzie baza, to będziemy musieli szukać trenerów. Na Saperów mamy warunki, takie jakie mamy. Na razie mamy jednego trenera od biegów i trenerkę od skoków w dal i wzwyż. Jesteśmy trochę ograniczeni, nie ma co tego ukrywać. Myślę, że kiedy tylko pojawią się nowi trenerzy, to i chętni do treningów się znajdą. Stadion powinien spowodować wzrost popularności lekkiej atletyki.

 

I najmłodsi, czyli kolarze MTB.

– Działają prężnie. Wydzierżawiliśmy teren naprzeciwko schroniska dla zwierząt w Elblągu. Budujemy tam bike park, szykujemy single tracki. W maju lub w czerwcu zrobimy oficjalne otwarcie. Będą mogli z niego korzystać zarówno nasi kolarze, jak i mieszkańcy Elbląga. A mamy wspaniały teren do uprawiania tej dyscypliny. Potencjał zawodników jest, zdobywają pierwsze medale. Kolarstwo górskie MTB nie jest ujmowane w Systemie Sportu Młodzieżowego. Trochę szkoda. Ale liczę na to, że w przyszłości będzie ujęta. Bez względu na to, czy zdobywa, czy nie zdobywa, to inwestujemy w zawodników.

 

– Jak długo ma funkcjonować program Pro?

– Mam nadzieję, że jak najdłużej. Na razie nie mówi się o jego likwidacji, to dopiero druga edycja. Tu też się pochwalę: w pierwszej edycji w ubiegłym roku otrzymaliśmy niecałe 270 tys. zł. Z tego co wiemy, w przyszłym roku program będzie kontynuowany. Aktualnie mamy złożone w Ministerstwie Sportu i Turystyki jeszcze dwa projekty.

 

– Pieniędzy z programu Pro jeszcze nie otrzymaliście?

– Na razie Ministerstwo opublikowało listę prawie 900 klubów i kwoty, o jakie mogą się ubiegać. Dla nas przeznaczono 304 tys. zł. Teraz musimy napisać dobry projekt. Mamy doświadczenie, więc jestem dobrej myśli.

 

- Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Fajnie się to czyta ! Powodzenia Wojciech !
  • MKS Truso to najlepszy klub w Elblągu. Ciekawe sekcje, super trenerzy i dobra baza. Wszyscy, którzy choć trochę znają się na sporcie o tym wiedzą. Szczerze polecam!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    7
    1
    Rodzic- sportowiec(2025-04-21)
  • Słabo wygląda 300 tysięcy na 400 osób trenujących siatkówkę w Elblągu w porównaniu do 4.5 mln dla 40 księży i katechetów "uczących" religi w elbląskich szkołach
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    9
    3
    Gdzie my k... żyjemy?(2025-04-21)
  • Dzieciaki chcą trenować? Polska ma inne ambicje. Mają się modlić a nie trenować
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    2
    6
    Priorytety pislamistów(2025-04-21)
  • @Rodzic- sportowiec - Mam zgoła inne zdanie. Spójrzmy chociażby na piłkę ręczną chłopięca dzieci aż do wieku juniora. Ostatnie znaczące sukcesy to Pan Trener Grzegorz Czapla i rocznik 99.O późniejsze sukcesy trudno się doszukiwać.
  • @Gdzie my k... żyjemy? - Możesz przekazać swoją ja kasę i będzie wiecej
  • @Priorytety pislamistów - Za obecnych rządów raczej Polska nie ma ambicji ani na modlitwy, ani wiarę, ani na naukę dzieci i młodzieży. Okraj się podstawę programową, a z religii szydzi. Niesamowite jest też, że najpierw wnioskuje się o pieniądze, a dopiero później planuje się, na co je wydać.
  • @Priorytety pislamistów - Cenzor usunął obrazek który był załączony do mojego komentarza więc przypomnijcie sobie co mówił wasz pislamski minister ( który wygrał wśród Polaków na dzbana roku) na temat "zbawienia" uczniów w tym wyznaniowym kraju. W sieci nic nie ginie
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    4
    2
    Priorytety pislamistów(2025-04-21)
  • Otrząśnijmy się z tego marazmu. W Elblągu nie będzie dobrej kobiecej siatkówki. Postawmy w końcu na jeden sport, który jako jedyny w tym mieście się opłaca czyli piłka ręczna. Jeśli macie dalej nie dbać o zawodniczki i skazywać je na pastwę swojego losu, jednocześnie upychając sobie kieszenie to nie róbcie tego ponownie i nie krzywdzicie następnych pokoleń.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    3
    Wiem więcej niż myślisz(2025-04-21)
Reklama