Agnieszka Pietrzyk w Quo Vadis: „Dobra fabuła to główny cel”

Wyjątkowe spotkanie z wyjątkową, elbląską autorką odbyło się 15 listopada w księgarni Quo Vadis w Elblągu. Agnieszka Pietrzyk, u progu 35-lecia znanej wszystkim mieszkańcom księgarni przy 1 Maja 35, opowiadała o swojej pracy twórczej i odpowiadała na pytania Czytelników. Zobacz zdjęcia.
O „Zaproszeniu”
To tytuł najnowszej książki elbląskiej autorki, który był punktem wyjścia do rozmowy. Co było impulsem dla jej napisania?
- Dla mnie głównym celem jest zawsze stworzenie dobrej fabuły: która wciągnie, która będzie mroczna, dzięki której Czytelnik będzie przewracał kartkę na drugą stronę. Fabuła to dla mnie zawsze numer jeden – podkreśliła autorka. – Dobrze jest, jeżeli książka oprócz fabuły ma coś jeszcze, jeżeli czytelnikowi po przeczytaniu książki zostanie w głowie coś oprócz niej, jakaś myśl, jakaś refleksja, że będzie się zastanawiał – tłumaczyła. - „Zaproszenie” ma właśnie coś takiego, chodzi głównie o taką myśl podczas czytania: „no ja bym tak się nie dała zmanipulować, mnie by nikt tak nie wrobił”. To jest zwykle błędne myślenie, bo my wszyscy jesteśmy podatni na manipulację. „Zaproszenie” to jest książka o tym, że każdego można zmanipulować – opowiadała Agnieszka Pietrzyk. – Nie piszę książek dla idei, jakiegoś przesłania, ale fajnie, jeśli refleksja się pojawi, choćby taka: „będę uważać, żeby mnie nikt nie zmanipulował, jak dostanę jakiś telefon, będę ostrożna”.
Więcej nie zdradzimy, bo historię głównego bohatera, prezesa banku wciągniętego w niebezpieczną grę, której stawką jest ludzkie życie, warto poznać samemu.
O debiucie i rozwoju pisarskim
Pierwszą wydaną książką autorki było „Obejrzyj się królu” z 2008 r. Spotkanie w księgarni Quo Vadis było okazją do powrotu do tych pisarskich początków i porównania ich z teraźniejszością.
- Co pamiętam z tamtego okresu? Totalną swobodę, lekkość, żadnych zobowiązań, żadnej presji. Nikt na tę książkę nie czekał, bo nikt nie wiedział, że ja ją piszę. Oczywiście liczyłam na to, że zostanie wydana, ale gdyby nie została, to by nie było dramatu, nie przeżywałabym tego – stwierdziła Agnieszka Pietrzyk. – Mam takie poczucie, że teraz piszę mimo wszystko lepiej, to pisanie jest lepsze pod względem większej kontroli nad tekstem. Wiem, jak go poprawić. Napiszę coś, co poleży cztery tygodnie, poczytam to ponownie i wiem, co jest źle. Mam bardziej profesjonalne podejście do tekstu, konstruowania postaci, konstruowania fabuły, na tym głównie polega zmiana – porównała swoje pisarskie początki do obecnej praktyki autorka.
O planowaniu i zakończeniach książek
- To raczej historia prowadzi mnie. Dobrze jest jednak znać zakończenie. Muszę znać cel, wiedzieć, do czego zmierzam – tłumaczyła autorka. – Wtedy łatwiej się pisze, popełnia się mniej błędów. Rzadko kiedy piszę sobie jakiś konspekt, mam to wszystko w głowie, ale czasami notuję sobie pewne rzeczy, które nie są może bezpośednio związane z fabułą, ale z pewnym researchem - „to wykorzystam, to zapiszę”. Chodzi o jakąś rzecz, jakieś wydarzenie. Jednak konspektu książki wcześniej nie przygotowuję.
O rytmie pracy pisarskiej
- Piszę jednocześnie tylko jedną książkę – podkreśliła Agnieszka Pietrzyk. – Muszę to skończyć w mojej głowie i na papierze. Czasami jest tak, że coś nowego w głowie kiełkuje wcześniej. Pamiętam, jak strasznie się męczyłam przy „Terytorium”, musiałam zdobyć dużo wiedzy wojskowej i dobrze ją wykorzystać w książce, a ta książka nie jest krótka – opowiadała, podkreślając, że nawet w takich sytuacjach, gdy pisanie wymaga większego wysiłku, nie przechodzi do pisania kolejnej książki.
Czytelnicy i autorzy
Zapytaliśmy Agnieszkę Pietrzyk, czy zdarza się, że to Czytelnicy, z którymi rozmawia m. in. w czasie takich spotkań jak w Quo Vadis, mają wpływ na jej książki?
- Czytelnicy trochę „wymusili” na mnie kryminał z akcją w Elblągu, dopiero moja czwarta książka ma akcję w tym mieście, a wcześniej były o to pytania. Oczywiście chodziło mi to po głowie, bo jestem z Elbląga, a wśród autorów jest taka ogólna zasada, że piszemy to, co znamy. Ta lokalizacja, topografia, są mi bliższe niż jakiegokolwiek innego miejsca na świecie – przyznaje autorka. – Takie spotkania z Czytelnikami dają pozytywną energię, ale to też zobowiązanie, by pisać kolejną książkę, bo padają pytania, „kiedy będzie, co to będzie?” Zakładam, że faktycznie chcą kolejnej książki, to nie jest tylko kurtuazyjne pytanie. Jest to też w pewnym sensie presja, zobowiązanie wobec czytelników, ale to jest mój zawód i coś, co lubię robić – podkreśla Agnieszka Pietrzyk.
Księgarskie i lokalne trzy i pół dekady
Przy okazji spotkania autorskiego porozmawialiśmy również z Teresą Wachniewską, właścicielką księgarni Quo Vadis. 35 lat działalności na ciągle zmieniającym się rynku księgarskim to powód do świętowania, zwłaszcza w dobie księgarni sieciowych.
- Kochamy książki i kochamy naszych klientów, dzięki naszym Czytelnikom dalej tu jesteśmy, przez 35 lat działamy na swój własny rachunek. Jesteśmy otwarci na wszelkie współprace z autorami, staramy się promować nasz rynek i naszych autorów elbląskich, sami też prosimy o lokalne wsparcie. Nasza misja to przecież działanie lokalnie na rzecz naszych mieszkańców. Przez te lata naszej działalności najwięcej zmieniły sieci sprzedażowe. Książki leżą też w marketach spożywczych, są porozrzucane bez żadnego szacunku. Przygnębia nas brak ustawy o książce. Jako księgarze, jako stowarzyszenia należące do organizacji księgarskich, walczymy o to, by ceny były drukowane na okładkach, co jest jasne, czytelne i uczciwe dla odbiorców. Przewagą takiej księgarni jak nasza jest to, że realizujemy zamówienia bezpośrednio dla Czytelników. Sprzedajemy to, czego szuka klient, a sieciówki to, co one chcą sprzedać. Naszą dewizą jest indywidualne podejście, rozmowy o książkach z klientami, polecenia tytułów. Klient nie płaci za koszty zamówienia i odbiera książki bezpośrednio u nas, a czas oczekiwania jest bardzo krótki, w tygodniu 24 godziny - podkreśla nasza rozmówczyni.
Quo Vadis także w sieci
- Staramy się iść z duchem czasu, dostosowywać się do potrzeb, ale niezmiennie cenimy sobie klasykę, tradycję, ważne są dla nas patriotyzm i duchowość. Mamy sklep internetowy, działamy również na Allegro, obsługujemy więc zamówienia z całej Polski i zagraniczne – opowiada Teresa Wachniewska. – Zachęcam, by wspierać lokalne, elbląskie firmy, nie tylko księgarnie - dodaje.
Z okazji jubileuszu właścicielka Quo Vadis zaprasza do księgarni 22 listopada na godz. 12. Będzie tort, ciasto i niespodzianki.
