Poseł PiS Andrzej Śliwka, za rządów Zjednoczonej Prawicy wiceminister aktywów państwowych, niedawno kandydat na prezydenta Elbląga, został wykluczony ze składu sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej. Powodem miała być wątpliwość co do bezstronności posła w związku z jego wcześniejszą pracą w resorcie.
- W dniu wczorajszym miało miejsce przesłuchanie pana Tomasza Hinca (były prezes Grupy Azoty - red.), podczas którego pan poseł Śliwka potwierdził, że jako podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych nadzorował spółkę, nadzorował też świadka, który wczoraj zeznawał. Nadzorował spółkę, którą kierował pan Tomasz Hinc. Wczoraj poprosiłem (posła - red.) o wyłączenie się z tych pytań - wskazywał Michał Szczerba. Przewodniczący komisji podkreślał, że spółka PKN Orlen była nadzorowana przez kierownictwo MAP i stwierdził, że jest zmuszony do zgłoszenia wniosku o całkowite wykluczenie Andrzeja Śliwki.
- Rzeczywiście, i to mówię z dużą dumą, nadzorowałem wiele spółek w czasie, kiedy byłem podsekretarzem stanu - mówił Andrzej Śliwka. - Pan przewodniczący Szczerba, pan przewodniczący Sowa doskonale o tym wiedzieli, ponieważ przychodzili na interwencje poselskie, więc w tym zakresie nie jest to żadna nowa informacja. Tym bardziej, że zarządzenie Ministra Aktywów Państwowych było opublikowane na bieżąco. Faktycznie w okresie w latach 2019-2023, w tym okresie, ja dokładnie nie pamiętam konkretnych dat, ale zakładam, żeby to był okres dwóch lat, nadzorowałem, wykonywałem prawa z akcji, tak powinienem dokładniej powiedzieć, w spółce Azoty - stwierdził poseł PiS podczas dyskusji nad wykluczeniem go z obrad. - W żaden sposób zakres mojej działalności w Ministerstwie Aktywów Państwowych nie pokrywa się z zakresem prac komisji, w żaden sposób nie ingerowałem w te kwestie, w żaden sposób to nie było przedmiotem działalności Ministerstwa Aktywów Państwowych i mojej osobistej działalności - zastrzegał jednak w kontekście badania kwestii wizowych. Ocenił wniosek Szczerby jako kolejny aspekt walki politycznej. Podczas dyskusji nad wykluczeniem pochodzącego z Pasłęka parlamentarzysty przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy akcentowali, że wiedza o jego pracy w resorcie była znana, a jednak przegłosowano jego powołanie do komisji.
Ostatecznie za wykluczeniem posła Śliwki głosowało pięciu członków komisji, przeciw było trzech, wstrzymała się jedna osoba.
- Cyrk Szczerby. Nie ma jakiejkolwiek okoliczności, która mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do mojej bezstronności w tej sprawie. Wniosek o moje wyłączenie był gołosłowny i pozbawiony realnego uzasadnienia. Szczerba wiedział jaki był zakres moich kompetencji w MAP i głosował za powołaniem mnie do tej komisji. Dziękuję posłowi Milewskiemu, posłowi Kalecie, ale szczególnie posłowi Koniecznemu i posłowi Mulawie, że nie zagłosowali za tym wnioskiem Szczerby. Wykluczenie mnie i posła Boguckiego jest celowym działaniem. Szczerba nie może znieść, gdy jest merytorycznie poprawiany. Ponadto, jest to „czyszczenie pola” przed przesłuchaniem pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego - skomentował na portalu X Andrzej Śliwka.