Od 28 kwietnia w Alstom Power trwa spór zbiorowy. Jego powodem jest podział pieniędzy przeznaczonych na podwyżki płac. Związkowcy domagają się równego podzielenia środków, zarząd zaś zdecydował o uznaniowych podwyżkach. W efekcie dziś (13 maja) o godz. 14.30 przed budynkiem A1 rozpoczęła się pikieta niezadowolonych pracowników spółki.
Czytamy w informacji związkowej:
„Związki zawodowego, zgodnie z wolą załogi, domagały się przyznania każdemu pracownikowi podwyżki w jednakowej wysokości 373 zł (7,5 proc. od średniego wynagrodzenia w spółce). Pomimo kontynuowania rozmów i braku zawarcia formalnego, nawet wstępnego porozumienia ze związkami zawodowymi, pracodawca ogłosił jednostronną decyzję ustalającą zasady podwyżek. Według tej decyzji znaczna część środków przeznaczonych na zwiększenie funduszu płac podzielona będzie uznaniowo i bez jakichkolwiek ustalonych kryteriów. Taka decyzja, hołdująca zasadzie stawiania przed faktami dokonanymi, dyskryminuje związki zawodowe jako partnera społecznego pracodawcy. (...) takie stanowisko pracodawcy nie koreluje z dobrą sytuacją finansową spółki i prognozowanymi wynikami.”
Związki zawodowe - NSZZ „Solidarność” oraz Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Alstom Power - nie akceptują tej decyzji, zapowiadają, że będą kontynuować spór zbiorowy.
- Zwróciliśmy się do zarządu z apelem o natychmiastowe podjęcie rozmów, uważając, że spółki kierującej się międzynarodowymi standardami nie stać na ignorowanie związków zawodowych - mówią związkowcy. - Od woli pracodawcy zależy więc sposób zakończenia trwającego sporu.
Dziś (13 maja) przed budynkiem A1 pikietowała grupa niezadowolonych pracowników Alstom Power. Prezentowali transparenty z hasłami typu: „W ramach dialogu społecznego zarząd nie siada do stołu negocjacyjnego” czy „Nie chcemy jednostronnych podwyżek”.
Aborygenie, nie drwij z postaw ludzkich, każdy chciałby więcej zarabiać, ale w ogólnych zarysach w pełni się z Tobą zgadzam. Do pana/pani/ z pośredniaka - 3 proste pytania - jakie wykształcenie, doświadczenie, umiejętności? Jesteś pewien /pewna/. .. ?
Mimo, że w większosci elbląskich firm są gorsze warunki pracy i płacy, to jednak w odróżnieniu od piszących tu niektórych zazdrościuchów, popieram ich protest. Mają racje - dażą do normalności i nie pozostają w kretyńskich stosunkach (jakie panuja w wielu elbląskich firmach) i próbują to zmienić. BRAWO
strajk ? Heh; ] Moj znajomy zarabia tam 3,5 tyś na ręke; ]
z drugiej strony popieram Może inne firmy pójdą za przykładem i też godziwie pracodwaca ich wynagrodzi. mi niewiele się udało w tym roku wynegocjować; / zaledwie 200 zł; / za rok próbuje jeszcze raz ! :D
DLA ODWAŻANYCH ŚWIAT NALEŻY - CHCIEĆ TO MIEĆ
Pensje w tej firmie od wielu lat rosną jedynie o wskaźnik inflacji, podczas gdy w Polsce płace w przemyśle wzrosły przez ten czas o kilkadziesiąt procent.
Z drugiej strony, jak wzrosną zarobki pracowników, to Polska stanie się mniej atrakcyjna dla koncernu, który zacznie przenosić produkcję dalej na wschód np. do Chin. Jeszcze parę lat temu w Mannheim była ogromna wytwórnia. Teraz są tam jedynie magazyny na odlewy i inne części turbin. Jedną z fabryk małych turbin we Francji również zamknięto. Dlaczego? Bo w Elblągu produkcja jest tańsza.
Związki zawodowe zamiast tupać i protestować powinny współpracować z zarządem. Powinni wspólnie zastanowić się jak sprawić, żeby praca w elbląskim Alstomie była atrakcyjna i przyciągała fachowców a nie jedynie studentów, którzy chcą zdobyć doświadczenie przed wyjazdem na zachód.
Do Pana z pośredniaka - na miejsce tych pracowników nie wystarczą "chętni". Potrzebni są ludzie o takich kwalifikacjach, jakich na miejscowym rynku pracy bardzo trudno znaleźć. Warto przejść się do tej firmy jak tylko będą "dni otwarte" i zobaczyć co się tam wytwarza.