Pokaz fajerwerków rozpoczął się na starówce kilka minut po północy, dzwony katedry św. Mikołaja północ zaczęły wybijać jeszcze przed odliczaniem ostatnich chwil starego roku. Ale 2017 rok nie miał wyjścia, musiał przyjść. Jaki będzie? Zobacz fotoreportaż z powitania nowego roku w Elblągu.
- 2016 rok był dla nas rokiem trudnym, ale przeżyliśmy w nim też miłe chwile. W 2017 roku rozpoczniemy szereg inwestycji – krótkie przemówienie prezydenta Witolda Wróblewskiego można by uznać za początek samorządowej kampanii wyborczej, gdyby nie to, że było to powitanie nowego roku. - Przede wszystkim życzę wam zdrowia – dodał prezydent.
Słów Witolda Wróblewskiego ze sceny słuchała spora grupa elblążan, którzy przyszli powitać nowy rok na plac katedralny. Jakie mają plany i marzenia? - Jak człowiek sobie coś planuje w związku z nowym rokiem, to Pan Bóg ma ubaw – pan Marek, którego spotkaliśmy na placu katedralnym, był w tej sprawie sceptyczny.
- Studia muszę skończyć i jakąś sensowną pracę znaleźć – planowała pani Sylwia.
- Może nazwisko zmienię – śmiała się pani Anna, zerkając na towarzyszącego jej mężczyznę.
Zanim jednak obie wskazówki zegara minęły magiczną „dwunastkę”, na scenę wszedł zespół „Nasty Ladies”. Sympatyczne wokalistki (szerszej publiczności znane z udziału w jednym z talent show) rozgrzały elbląską publiczność w rytmie rocka, latino, RnB. I co ważniejsze elblążanie dali się porwać do zabawy. - Przyszliśmy, bo jakoś tak lepiej te ostatnie chwile starego roku spędzać w tłumie – tłumaczył pan Robert, który wraz z rodziną pojawił się na placu katedralnym.
Kiedy już na pewno wszyscy wiedzieli, że nastał 2017 rok, rozpoczęli składanie życzeń, a na niebie rozgrywał się pokaz sztucznych ogni. O ile na początku 2016 r. całe niebo stanęło w płomieniach , to w tym roku było dość skromnie.
- Fajerwerki trochę w tym roku rozczarowały. Nie było żadnego „wow” - pani Sylwia na gorąco podzieliła się wrażeniami.
Słów Witolda Wróblewskiego ze sceny słuchała spora grupa elblążan, którzy przyszli powitać nowy rok na plac katedralny. Jakie mają plany i marzenia? - Jak człowiek sobie coś planuje w związku z nowym rokiem, to Pan Bóg ma ubaw – pan Marek, którego spotkaliśmy na placu katedralnym, był w tej sprawie sceptyczny.
- Studia muszę skończyć i jakąś sensowną pracę znaleźć – planowała pani Sylwia.
- Może nazwisko zmienię – śmiała się pani Anna, zerkając na towarzyszącego jej mężczyznę.
Zanim jednak obie wskazówki zegara minęły magiczną „dwunastkę”, na scenę wszedł zespół „Nasty Ladies”. Sympatyczne wokalistki (szerszej publiczności znane z udziału w jednym z talent show) rozgrzały elbląską publiczność w rytmie rocka, latino, RnB. I co ważniejsze elblążanie dali się porwać do zabawy. - Przyszliśmy, bo jakoś tak lepiej te ostatnie chwile starego roku spędzać w tłumie – tłumaczył pan Robert, który wraz z rodziną pojawił się na placu katedralnym.
Kiedy już na pewno wszyscy wiedzieli, że nastał 2017 rok, rozpoczęli składanie życzeń, a na niebie rozgrywał się pokaz sztucznych ogni. O ile na początku 2016 r. całe niebo stanęło w płomieniach , to w tym roku było dość skromnie.
- Fajerwerki trochę w tym roku rozczarowały. Nie było żadnego „wow” - pani Sylwia na gorąco podzieliła się wrażeniami.
Sebastian Malicki