A w biedronkach ,lidlach nie ma emerytów? Tam chyba jest większe zagrożenie bo ludzie wszystkiego dotykają.Markety są zagraniczne i ich się nie tyka, a polski przedsiębiorca może popaść w ruinę.Taka polityka.Kolejka przed sklepem na kilkadziesiąt metrów jest ok, handel na świeżym powietrzu już nie. Można zastosować dodatkowe środki ochrony i pomoc tym ludziom przetrwać ten trudny czas.
Nie pisz Mu tego...On i tak nie zrozumie...żyje jeszcze w przekonaniu, że każdy handlowiec nic nie robi...a kasa sama leci do kieszeni...Ale kosztów żadnych nie ponosi...Więc ma czysty zysk...nawet towar ma za darmo...bo pewnie dostał na niego zapomogę...albo ukradł...Więc takiemu można tłumaczyć, ale to tak jakby rozmawiać z pijanym...na samym końcu i tak żąda pytanie..."Ale o co chodzi"?