- Sytuacja jest alarmowa, cały czas barabanimy w drzwi ministra (MSWiA), ale jest głucho - mówi przewodniczący ZW NSZZ Policjantów w Olsztynie Sławomir Koniuszy. Funkcjonariusze zbiorowo przechodzą na zwolnienia lekarskie, są jednostki, w których nie pracuje nikt oprócz kierownictwa. W Elblągu na L 4 jest ponad połowa policjantów - twierdzi związkowiec. Rzecznik KMP kom. Krzysztof Nowacki uspokaja: - Ciągłość służby jest zapewniona.
- Sprawa jest wysoce alarmująca, a zachowanie ministra Joachima Brudzińskiego zaskakujące - mówi Sławomir Koniuszy. - Przewodniczący zarządu głównego skierował do niego kilka dni temu pismo, prosząc go o pilne spotkanie. Podkreślał, że jest dostępny o każdej porze dnia i nocy i gotowy do rozmów. Próbował telefonować do ministra i pisać smsy. Nie ma żadnej reakcji - twierdzi lider związkowców z Olsztyna.
Tymczasem funkcjonariusze od kilku dni przechodzą masowo na zwolnienia lekarskie. Tłumaczą się przemęczeniem. W Komendzie Miejskiej w Elblągu pracuje 378 policjantów. Zdaniem Sławomira Koniuszego ponad połowa z nich jest na L4.
- Ciągłość służby jest zapewniona, pracują patrole ruchu drogowego i prewencji. Każdy, kto przyjdzie do komendy, by zgłosić przestępstwo lub wykroczenie również otrzyma pomoc - zapewnia rzecznik prasowy elbląskiej policji kom. Krzysztof Nowacki.
Są jednak takie jednostki w kraju, w których braki kadrowe paraliżują pracę policji. Przykład z Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie zwolnienia L4 dostarczyli wszyscy policjanci z ruchu drogowego, czyli około 40 osób. Zastąpili ich m.in. funkcjonariusze z innych wydziałów. Nie dziwi już również sytuacja, gdy do służby patrolowej przechodzą naczelnicy, którzy na co dzień pracują za biurkiem.
- Są jednostki, w których nie pracuje nikt oprócz kierownictwa - mówi Sławomir Koniuszy. - Jeśli nie będzie reakcji ze strony ministra to grozi nam katastrofa. A przecież nikomu nie trzeba przypominać, że chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich.
W proteście biorą udział również inne służby mundurowe. Strażacy, podobnie jak policjanci, nie mogą strajkować więc wyrażanie przez nich niezadowolenia również jest ograniczone.
- Oflagowanie to jedyna forma protestu, bo strajkować nie możemy - podkreślał w sierpniu bryg. Tomasz Malesiński, związkowiec z KM PSP w Elblągu. - Wyjeżdżamy do zdarzeń i udzielamy pomocy, jak zawsze. I czekamy na spełnienie naszych postulatów.
Teraz również strażacy przechodzą na L4.
- Owszem, są takie przypadki, ale nie wynikają one z żadnej uchwały związkowej - zapewnia bryg. Malesiński. - Strażacy są przemęczeni i są wśród nich tacy, którzy decydują się pójść na zwolnienie lekarskie. Dziś były przeglądy techniczne z Komendy Wojewódzkiej i okazało się, że np. w Pasłęku sporo strażaków jest na zwolnieniu. Ale to nie jest tak, że nie przyszedł nikt do służby - wyjaśnia. - Ci, którzy byli wpisani na dziś, byli obecni. To pozostali mieli L4 albo byli w tym czasie na kursie. W piątek planujemy wziąć udział w akcji "Poleje się krew", ale krew będą oddawać tylko ci strażacy, którzy mają tego dnia wolne. Chodzi o zwrócenie uwagi na nasze postulaty. I nie są to żadne przywileje, jak niektórym się wydaje - podkreśla strażak - a nasze prawo wynikające z umowy o pracę. Chodzi o pełnopłatne nadgodziny, 100 proc. zwolnienia lekarskie, podwyżki płac.
Protest Policji, Straży Granicznej, Służby Więziennej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Celno-Skarbowej, trwa od połowy lipca. Decyzję o podjęciu ogólnopolskiej akcji podjęła Rada Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Najpierw były to tylko niebieskie wstążki na radiowozach, oznakowanie komend i strażnic. Później policjanci ograniczyli wystawianie mandatów, w lżejszych wykroczeniach stosowali pouczenia. W październiku w Warszawie odbyła się manifestacja służb. Teraz sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. Epidemia L4 się rozszerza. Szef MSWiA - zdaniem związkowców unika kontaktu - zamieścił w mediach społecznościowych propozycję m.in. podwyżek płac, którą kilka tygodni związkowcy odrzucili. Funkcjonariusze uważają, że nie ma woli dialogu z drugiej strony.
Tymczasem funkcjonariusze od kilku dni przechodzą masowo na zwolnienia lekarskie. Tłumaczą się przemęczeniem. W Komendzie Miejskiej w Elblągu pracuje 378 policjantów. Zdaniem Sławomira Koniuszego ponad połowa z nich jest na L4.
- Ciągłość służby jest zapewniona, pracują patrole ruchu drogowego i prewencji. Każdy, kto przyjdzie do komendy, by zgłosić przestępstwo lub wykroczenie również otrzyma pomoc - zapewnia rzecznik prasowy elbląskiej policji kom. Krzysztof Nowacki.
Są jednak takie jednostki w kraju, w których braki kadrowe paraliżują pracę policji. Przykład z Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie zwolnienia L4 dostarczyli wszyscy policjanci z ruchu drogowego, czyli około 40 osób. Zastąpili ich m.in. funkcjonariusze z innych wydziałów. Nie dziwi już również sytuacja, gdy do służby patrolowej przechodzą naczelnicy, którzy na co dzień pracują za biurkiem.
- Są jednostki, w których nie pracuje nikt oprócz kierownictwa - mówi Sławomir Koniuszy. - Jeśli nie będzie reakcji ze strony ministra to grozi nam katastrofa. A przecież nikomu nie trzeba przypominać, że chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich.
W proteście biorą udział również inne służby mundurowe. Strażacy, podobnie jak policjanci, nie mogą strajkować więc wyrażanie przez nich niezadowolenia również jest ograniczone.
- Oflagowanie to jedyna forma protestu, bo strajkować nie możemy - podkreślał w sierpniu bryg. Tomasz Malesiński, związkowiec z KM PSP w Elblągu. - Wyjeżdżamy do zdarzeń i udzielamy pomocy, jak zawsze. I czekamy na spełnienie naszych postulatów.
Teraz również strażacy przechodzą na L4.
- Owszem, są takie przypadki, ale nie wynikają one z żadnej uchwały związkowej - zapewnia bryg. Malesiński. - Strażacy są przemęczeni i są wśród nich tacy, którzy decydują się pójść na zwolnienie lekarskie. Dziś były przeglądy techniczne z Komendy Wojewódzkiej i okazało się, że np. w Pasłęku sporo strażaków jest na zwolnieniu. Ale to nie jest tak, że nie przyszedł nikt do służby - wyjaśnia. - Ci, którzy byli wpisani na dziś, byli obecni. To pozostali mieli L4 albo byli w tym czasie na kursie. W piątek planujemy wziąć udział w akcji "Poleje się krew", ale krew będą oddawać tylko ci strażacy, którzy mają tego dnia wolne. Chodzi o zwrócenie uwagi na nasze postulaty. I nie są to żadne przywileje, jak niektórym się wydaje - podkreśla strażak - a nasze prawo wynikające z umowy o pracę. Chodzi o pełnopłatne nadgodziny, 100 proc. zwolnienia lekarskie, podwyżki płac.
Protest Policji, Straży Granicznej, Służby Więziennej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Celno-Skarbowej, trwa od połowy lipca. Decyzję o podjęciu ogólnopolskiej akcji podjęła Rada Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Najpierw były to tylko niebieskie wstążki na radiowozach, oznakowanie komend i strażnic. Później policjanci ograniczyli wystawianie mandatów, w lżejszych wykroczeniach stosowali pouczenia. W październiku w Warszawie odbyła się manifestacja służb. Teraz sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. Epidemia L4 się rozszerza. Szef MSWiA - zdaniem związkowców unika kontaktu - zamieścił w mediach społecznościowych propozycję m.in. podwyżek płac, którą kilka tygodni związkowcy odrzucili. Funkcjonariusze uważają, że nie ma woli dialogu z drugiej strony.
A