
Ile wilków żyje w lasach naszego regionu? Jakie szkody mogą wyrządzić w gospodarstwach i czy można tych szkód uniknąć? Jakie są aspekty prawne ochrony tego gatunku? O tym między innymi dyskutowano podczas debaty zorganizowanej w gminie Godkowo.
W dyskusji, która odbyła się kilka dni temu, uczestniczyli m. in. rolnicy, leśnicy, myśliwi i samorządowcy. Jak podkreślił Marcin Jankowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Młynary, ekspansja wilka jest zauważalna, a jej powody nie wydają się być skomplikowane.
Czują się pewnie
- Wilk to zwierzę terytorialne, stadne i w ramach rozmnażania się oraz przy braku naturalnych wrogów powiększa swój areał, przenosi się na nowe tereny. Presja wilków w stosunku do ludzi, wchodzenie na terytorium, szczególnie wiejskie podwórka, relacja ze zwierzętami gospodarskimi, czy psami jest coraz większa. Jeżeli zwierzę jest w górnej piramidzie łańcucha pokarmowego i nie ma naturalnych wrogów, to czuje się pewnie. Mamy taką piramidę ulubionych pokarmów u wilków - o tym się dużo nie mówi - gdzie ulubionym przysmakiem i jednocześnie konkurencją gatunkową są psy – wyjaśniał Marcin Jankowski.
Wilki, jak zaznaczył leśnik, szukają pokarmu, który mogą zdobyć w prosty sposób.
- Z doświadczenia wiem, że gdy pojawiały się bobry, to za chwilę pojawiał się wilk. Następne są dziki, ale tutaj akurat baza pokarmowa się zmniejszyła. Mamy Afrykański Pomór Świń, więc ich populacja jest zmniejszona. Kolejne to zwierzęta gospodarskie oraz zwierzyna płowa, gównie sarny. Jednak wydatek energetyczny na upolowanie takiej zwierzyny jest największy, a wilki szukają pokarmu, który mogą zdobyć w jak najprostszy sposób - wyjaśniał nadleśniczy Marcin Jankowski.
Jednocześnie, jak zaznaczył nadleśniczy Marcin Jankowski, wilk pełni w lesie pożyteczną rolę.
- Z wyjątkiem tego, iż mogę mieć obawy o bezpieczeństwo moich pracowników - jeśli zdarzyły by się takie przypadki, a pewnie jest kwestią czasu taki atak na naszych pracowników, czy pracowników Zakładu Usług Leśnych - to wilk ma bardzo pozytywną rolę w lesie: reguluje populację zwierzyny płowej. Tu jest akurat zagrożenie bardziej w stosunku do myśliwych i ich gospodarki. Ich zadaniem jest ograniczać populację tej zwierzyny, a jeżeli wilk to robi, to są dla siebie w jakiś sposób konkurencją – mówił Marcin Jankowski.

Mamy tylko szacunki
Jak liczną mamy obecnie populację wilków w województwie warmińsko-mazurskim? Dane sprzed kilku lat mówią o około 160 osobnikach. Jak zaznaczyła Aleksandra Krzysztoń-Rzodkiewicz. p.o. zastępcy Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, Regionalnego Konserwatora Przyrody w Olsztynie, podać można tylko dane szacunkowe. - Są to drapieżniki terytorialne, które przemieszczają się na duże odległości i tak naprawdę niemożliwością jest policzyć je co do sztuki. Opieramy się tylko na danych szacunkowych – mówiła Aleksandra Krzysztoń-Rzodkiewicz.
Ile szkód rocznie wyrządzają te zwierzęta w gospodarstwach rolnych? - W poprzednich latach rzeczywiście liczba tych szkód systematycznie wzrastała. Z podsumowania 2024 roku wynika, że liczba zgłaszanych szkód nieznacznie spadła. Natomiast wzrosła kwota wypłacanych odszkodowań, ale to podyktowane jest cenami i wartością zwierząt, które tym szkodom uległy – wyjaśniła Aleksandra Krzysztoń-Rzodkiewicz.
Olsztyński RODOŚ w 2023 r. przyjął 280 wniosków o odszkodowania, w 2024 r. było ich 214. - Trudno w tej chwili mówić o jakiejś tendencji, bo to pierwszy rok, kiedy liczba szkód była mniejsza, niż w roku poprzedzającym – mówiła Aleksandra Krzysztoń-Rzodkiewicz.
Wilk objęty jest w Polsce ścisłą ochroną i jak podkreśliła przedstawicielka RDOŚ, nic na razie nie wskazuje na to, aby się to zmieniło. - Natomiast możliwość reagowania na obecność wilków, czy możliwość nawet dokonywania takich rozstrzygnięć w kłopotliwych sytuacjach poprzez zabicie wilka, mamy w polskim prawie – dodała Aleksandra Krzysztoń-Rzodkiewicz.
„Wyjadł psu karmę”
W spotkaniu uczestniczyli również rolnicy i jak podkreślali na co dzień obserwują ekspansję wilka i czują się zagrożeni.
- Sytuacja sprzed niecałych dwóch tygodni: wilk wyjadał psu suchą karmę przy budzie. To się odbywa już nie tylko w nocy, ale wilki zaczynają krążyć również w dzień. Dzieci wychodzą dosłownie sto metrów od domu do drogi, do autobusu szkolnego i boimy się o nie – mówił jeden z mieszkańców wsi Lesiska.
Z kolei myśliwi podkreślali, że jeśli nie podejmie się natychmiastowych działań, wilki zaczną atakować ludzi. - Pierwsza sprawa to przede wszystkim inwentaryzacja wilków, ich monitoring i określenie dokładnej liczebności oraz tego, gdzie występują i wyłączenie wilka jako zwierzęcia chronionego, czyli zezwolenie na redukcję wilków. To są sprawy po stronie rządzących. Minister klimatu i środowiska musi po prostu wydać zgodę na polowania na wilki. Myśliwi wspólnie z leśnikami, z samorządem mogą określić, ile wilków należy zredukować, żeby ta populacja nie zagrażała gospodarce nie tylko łowieckiej, ale gospodarstwom rolnym – mówił Jan Kantypowicz, Łowczy Okręgowy, Przewodniczący Zarządu Okręgowego w Elblągu.
Myśliwy dodał, że nie ma tu na myśli kompletnej redukcji populacji wilka, ale takiej, która pozwoli zachować równowagę.
Organizatorem spotkania był wójt gminy Godkowo we współpracy ze starostą elbląskim. W naradzie udział wzięli przedstawiciele władz samorządowych, wojewódzkich, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie, Nadleśnictwa Młynary, Izby Rolniczej, przedstawiciele inspekcji, służb i straży oraz poszkodowani rolnicy.
Przeczytaj również informator Lasów Państwowych: jak się zachować, gdy spotkasz wilka w lesie.