
W informacji, którą otrzymaliśmy z Urzędu Miejskiego na temat fontanny na Placu Dworcowym można przeczytać: „Idea "Gotyckiej Fali" zainspirowana została historią Elbląga oraz położeniem geograficznym miasta - na styku Żuław i Wysoczyzny nad rzeką. Nawiązuje do pierwszych pokoleń zamieszkujących te okolice od Gotów po ludzi gotyku. [...] Połączenie stali nierdzewnej i kamienia w architektonicznym splocie linii i płaszczyzn oddaje ducha gotyckich ideałów”.
Po przeczytaniu tej podbudowy ideologicznej do „Gotyckiej Fali” (w pełnej wersji na stronie UM) trudno oprzeć się wrażeniu, że ktoś próbuje nam zrobić fontannę w mózgu. Stal nierdzewna i kamień, które oddają ducha gotyckich ideałów?! Wszyscy, którzy choć trochę znają historię sztuki muszą przecierać oczy ze zdumienia. Autorzy tego dzieła i jego wyszukanego opisu równie dobrze mogli go nazwać „Romańskim ruczajem”, albo „Secesyjną bryzą”. Trzeba mieć sporo wyobraźni albo niezły tupet, żeby wmawiać nam nawiązanie tych kawałków blachy i światłowodów do pierwszych pokoleń Gotów.
Wcale bym się nie zdziwił gdyby to dzieło pierwotnie nosiło nazwę „Fala wyprzedaży” i miało być zainstalowane w jakiejś galerii handlowej, ale okazało się zbyt kiczowate i autorzy z gdyńskiego ER-studio szybko dorobili stosowną ideologię aby je „opchnąć” na prowincji.
W okolicach elbląskiego dworca zachowało sie dużo pięknych secesyjnych kamienic. Można by z nich uczynić wizytówkę naszego miasta. Zamiast tego, w tej przestrzeni stawia się gadżety o wątpliwej funkcjonalności, które w żaden sposób nie nawiązują do charakteru okolicy, a wręcz wprowadzają do niej nową, obcą jakość. Budowanie wizerunku miasta, to bardzo odpowiedzialne zadanie. Tymczasem w miejsce spójnej koncepcji, obserwujemy radosną twórczość prowadzoną bez zachowania szacunku dla tradycji i klimatu naszego miasta.
Elbląg w miarę upływu czasu coraz bardziej traci swój niepowtarzalny charakter. Wojenne i powojenne zniszczenia, grabieże i dewastacje, młyny mielące Stare Miasto na pył ceglany, osiedla z wielkiej płyty, atrapowata starówka – wszystko to sprawiło, że z klimatu starego hanzeatyckiego miasta pozostało bardzo niewiele. Musimy się chyba pogodzić z tym, że o wspaniałej przeszłości mieszkańców Elbląga coraz częściej będą świadczyć obiekty typu „Gotycka fala”.
Wcale bym się nie zdziwił gdyby to dzieło pierwotnie nosiło nazwę „Fala wyprzedaży” i miało być zainstalowane w jakiejś galerii handlowej, ale okazało się zbyt kiczowate i autorzy z gdyńskiego ER-studio szybko dorobili stosowną ideologię aby je „opchnąć” na prowincji.
W okolicach elbląskiego dworca zachowało sie dużo pięknych secesyjnych kamienic. Można by z nich uczynić wizytówkę naszego miasta. Zamiast tego, w tej przestrzeni stawia się gadżety o wątpliwej funkcjonalności, które w żaden sposób nie nawiązują do charakteru okolicy, a wręcz wprowadzają do niej nową, obcą jakość. Budowanie wizerunku miasta, to bardzo odpowiedzialne zadanie. Tymczasem w miejsce spójnej koncepcji, obserwujemy radosną twórczość prowadzoną bez zachowania szacunku dla tradycji i klimatu naszego miasta.
Elbląg w miarę upływu czasu coraz bardziej traci swój niepowtarzalny charakter. Wojenne i powojenne zniszczenia, grabieże i dewastacje, młyny mielące Stare Miasto na pył ceglany, osiedla z wielkiej płyty, atrapowata starówka – wszystko to sprawiło, że z klimatu starego hanzeatyckiego miasta pozostało bardzo niewiele. Musimy się chyba pogodzić z tym, że o wspaniałej przeszłości mieszkańców Elbląga coraz częściej będą świadczyć obiekty typu „Gotycka fala”.