Protest na wiaduktach, potem czas na Warszawę

W Elblągu i okolicach rolnicy protestują dzisiaj w siedmiu miejscach, w kraju takich punktów jest około 200. Nie mogą się pogodzić z zapisami umowy Komisji Europejskiej z krajami Mercosur, która ich zdaniem będzie niekorzystna i dla rolników, i dla konsumentów. Zobacz zdjęcia.
Rolnicy oflagowali ciągniki, wywiesili na nich protestacyjne banery z napisami „Stop Mercosur”. W okolicach Elbląga zablokowlai jeden pas ruchu na wiaduktach nad trasą S7.
- Jesteśmy mocno widoczni, natomiast nie jesteśmy w żadnym stopniu uciążliwi lokalnie dla mieszkańców, bo taka jest idea tego protestu. Po nowym roku, 9 stycznia, będziemy protestować w Warszawie przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Będziemy obecni wszędzie tam, gdzie politycy na co dzień pracują i podejmują ważne z punktu widzenia obywateli decyzje – zapowiada Damian Murawiec, lider protestów rolniczych w regionie elbląskim.
Rolnicy obawiają się, że umowa o wolnym handlu, którą Komisja Europejska ma na początku roku podpisać z krajami Mercosur, będzie niekorzystna zarówno dla rolników, jak i konsumentów.
- Żywność na terytorium Ameryki Południowej jest produkowana w całkiem innych standardach, diametralnie różniących się od tych, według których produkujemy my, europejscy rolnicy. Po pierwsze, używa się tam pestycydów, które dawno na terytorium Unii Europejskiej zostały zakazane, bo są uznane za rakotwórcze. Przy produkcji zwierzęcej używa się niedozwolonych na terytorium Unii Europejskiej hormonów wzrostu, antybiotyków. Nie spełnia się tak restrykcyjnych norm środowiskowych czy dobrostanowych, jakie obowiązują nas – mówi Damian Murawiec.
Wtorkowy protest ma potrwać do godz.15.