Przed elbląskim sądem rozpoczął się proces, w którym oskarżonym jest Robert Koliński, działacz partii Razem. O zniesławienie oskarża go współzałożyciel Stowarzyszenia Elbląscy Patrioci i działacz Obozu Narodowo-Radykalnego. Poszło o wpisy w internecie, dotyczące organizacji II Elbląskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Robert Koliński w lutym tego roku zamieścił w mediach społecznościowych (na Facebooku) i lokalnych portalach szereg wpisów dotyczących ONR. Napisał też do prezydenta i przewodniczącego Rady Miejskiej, protestując przeciwko temu, by ONR współorganizował w Elblągu Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. „Organizatorem tego haniebnego wydarzenia są m. in. Obóz Narodowo-Radykalny oraz Młodzież Wszechpolska, organizacje w sposób jawny odwołujące się do swych przedwojennych, faszystowskich, antysemickich, rasistowskich i ksenofobicznych korzeni” - napisał Robert Koliński w jednym z komentarzy na portEl.pl
Te i inne wpisy tego rodzaju nie spodobały się 47-letniemu Jackowi Gierwatowskiemu, współzałożycielowi Stowarzyszenia Elbląscy Patrioci i członkowi ONR, który był głównym organizatorem marszu. Skierował do sądu prywatny akt oskarżenia, domagając się przeprosin i wpłacenia 2 tysięcy złotych na cele społeczne. Sąd początkowo sprawę umorzył, ale po zażaleniu pana Jacka proces jednak ruszył. Dzisiaj sędzia Maciej Rutkiewicz wysłuchał obu stron – oskarżyciela i oskarżonego oraz zapoznał się z częścią wniosków dowodowych, którymi są wydruki postów, a nawet zdjęcia ze strony internetowej ONR.
- Nie obrażałem ani tego pana, ani innych organizatorów tego marszu. Nie znałem go wcześniej. Pisałem o Obozie Narodowo-Radykalnym, który sam o sobie pisze, że jest spadkobiercą ideologii i symboliki przedwojennej i wojennej ONR. Oskarżyciel nie przywołuje moich wypowiedzi w całości, tylko są one wyrwane z kontekstu – tłumaczył się przed sądem Robert Koliński. - Ten prywatny akt oskarżenia jest próbą ograniczenia wolności słowa i wywarciem presji na mnie i sąd. Moje wpisy mają charakter historyczny i edukacyjny, pokazujący, że ONR nawiązuje do ideologii faszystowskiej i miasto nie powinno zgodzić się na to, by taka organizacja mogła być współorganizatorem marszu.
- Jesteśmy przez oskarżonego szkalowani, rzuca w naszą stronę inwektywy, wyzywa od faszystów, nazioli, neofaszystów. Jako współorganizator marszu poczułem się obrażony tymi stwierdzeniami – mówił przed sądem Jacek Gierwatowski. - Robert Koliński szkaluje nas zresztą od ubiegłego roku, ale czarę goryczy przelały wpisy na Facebooku i portalach lokalnych jeszcze przed marszem. Jego działania sprawiły, że w tym roku w marszu, który jest organizowany w dniu święta państwowego, ustanowionego już w 2011 roku, wzięło udział trzy razy mniej osób niż rok wcześniej. Poza tym jego wpisy podważają zaufanie do mnie, jako osoby działającej społecznie i udzielającej się charytatywnie – dodał oskarżyciel, cytując fragmenty z deklaracji ideowej ONR. - Jesteśmy przeciwko totalitaryzmom, takim jak faszyzm, nazizm i komunizm, rasizmowi biologicznemu i liberalnej demokracji.
Jacek Gierwatowski przyznał jednak, że we wpisach oskarżonego nie pada jego nazwisko.
Podczas dzisiejszej rozprawy nie zabrakło pytań od sądu i obrońcy oskarżonego, jak oskarżyciel rozumie pojęcie faszyzmu, jaka była rola ONR w organizacji marszu (m.in. ochrona), a nawet o sprawę pobicia Roberta Kolińskiego, do którego doszło w czerwcu (sprawca został ukarany, nie należał do ONR, ale jak zeznał Koliński – do „środowiska patriotyczno-kibicowskiego”).
Na kolejnej rozprawie, która ma się odbyć 23 stycznia, będą przesłuchani świadkowie, wezwani przez oskarżyciela. Są nimi przedstawiciele organizacji, które przygotowywały marsz.
Od redakcji: Obaj panowie - oskarżyciel i oskarżony - zgodzili się na upublicznienie ich wizerunku.
Te i inne wpisy tego rodzaju nie spodobały się 47-letniemu Jackowi Gierwatowskiemu, współzałożycielowi Stowarzyszenia Elbląscy Patrioci i członkowi ONR, który był głównym organizatorem marszu. Skierował do sądu prywatny akt oskarżenia, domagając się przeprosin i wpłacenia 2 tysięcy złotych na cele społeczne. Sąd początkowo sprawę umorzył, ale po zażaleniu pana Jacka proces jednak ruszył. Dzisiaj sędzia Maciej Rutkiewicz wysłuchał obu stron – oskarżyciela i oskarżonego oraz zapoznał się z częścią wniosków dowodowych, którymi są wydruki postów, a nawet zdjęcia ze strony internetowej ONR.
- Nie obrażałem ani tego pana, ani innych organizatorów tego marszu. Nie znałem go wcześniej. Pisałem o Obozie Narodowo-Radykalnym, który sam o sobie pisze, że jest spadkobiercą ideologii i symboliki przedwojennej i wojennej ONR. Oskarżyciel nie przywołuje moich wypowiedzi w całości, tylko są one wyrwane z kontekstu – tłumaczył się przed sądem Robert Koliński. - Ten prywatny akt oskarżenia jest próbą ograniczenia wolności słowa i wywarciem presji na mnie i sąd. Moje wpisy mają charakter historyczny i edukacyjny, pokazujący, że ONR nawiązuje do ideologii faszystowskiej i miasto nie powinno zgodzić się na to, by taka organizacja mogła być współorganizatorem marszu.
- Jesteśmy przez oskarżonego szkalowani, rzuca w naszą stronę inwektywy, wyzywa od faszystów, nazioli, neofaszystów. Jako współorganizator marszu poczułem się obrażony tymi stwierdzeniami – mówił przed sądem Jacek Gierwatowski. - Robert Koliński szkaluje nas zresztą od ubiegłego roku, ale czarę goryczy przelały wpisy na Facebooku i portalach lokalnych jeszcze przed marszem. Jego działania sprawiły, że w tym roku w marszu, który jest organizowany w dniu święta państwowego, ustanowionego już w 2011 roku, wzięło udział trzy razy mniej osób niż rok wcześniej. Poza tym jego wpisy podważają zaufanie do mnie, jako osoby działającej społecznie i udzielającej się charytatywnie – dodał oskarżyciel, cytując fragmenty z deklaracji ideowej ONR. - Jesteśmy przeciwko totalitaryzmom, takim jak faszyzm, nazizm i komunizm, rasizmowi biologicznemu i liberalnej demokracji.
Jacek Gierwatowski przyznał jednak, że we wpisach oskarżonego nie pada jego nazwisko.
Podczas dzisiejszej rozprawy nie zabrakło pytań od sądu i obrońcy oskarżonego, jak oskarżyciel rozumie pojęcie faszyzmu, jaka była rola ONR w organizacji marszu (m.in. ochrona), a nawet o sprawę pobicia Roberta Kolińskiego, do którego doszło w czerwcu (sprawca został ukarany, nie należał do ONR, ale jak zeznał Koliński – do „środowiska patriotyczno-kibicowskiego”).
Na kolejnej rozprawie, która ma się odbyć 23 stycznia, będą przesłuchani świadkowie, wezwani przez oskarżyciela. Są nimi przedstawiciele organizacji, które przygotowywały marsz.
Od redakcji: Obaj panowie - oskarżyciel i oskarżony - zgodzili się na upublicznienie ich wizerunku.
RG