Dzisiaj (6 stycznia) przypada jedna z najstarszych chrześcijańskich uroczystości liturgicznych związanych z Bożym Narodzeniem. Obchodzona jest na pamiątkę złożenia w Betlejem przez mędrców ze wschodu hołdu Jezusowi. Objawienie Pańskie nazywane jest w naszym kraju także świętem Trzech Króli, co symbolizować mają wypisywane corocznie poświęconą kredą na drzwiach litery K+M+B.
Dlaczego 6 stycznia?
Według opinii Josepha Ratzingera (papież Benedykt XVI), święto to powstało „w wyniku rozwoju roku liturgicznego, a daty ich obchodów zostały ustalone na podstawie danych biblijnych” (Duch liturgii, Poznań 2002). Także według ks. prof. Józefa Naumowicza „dzień szósty wybrano przez analogię do szóstego dnia stworzenia. Narodzenie Syna Bożego dokonało się zatem w tym dniu, w którym został stworzony człowiek” (Narodziny Bożego Narodzenia, Kraków 2016). Natomiast zdaniem Andrzeja Rutkowskiego chrześcijańską Epifanię zaczęto świętować w reakcji na gnostyckie idee, mając na uwadze, że od 375 roku Kościół egipski upamiętniał w tym terminie Boże Narodzenie, pokłon Trzech Mędrców i znak przemienienia wody w wino w Kanie Galilejskiej (Jan Kasjan, Collationes patrum, X 2; PL 49,820-823; Epifaniusz, Panarion, LI 9,16; PG 41,888-954). Wiadomo obecnie, że w Jerozolimie w 328 roku biskup Makarios po raz pierwszy wyznaczył datę obchodów narodzenia Jezusa, a potem także Jego chrztu, na dzień 6 stycznia, co poprzez cyfrę „sześć” miało stanowić symbol świata stworzonego, wynikający z idei zawartej w Księdze Rodzaju, że „świat został stworzony w ciągu sześciu dni, a pierwszy człowiek w «szóstym dniu» tygodnia”. Termin ten miał więc uwydatnić symbolicznie narodzenie cielesne i fizyczne Jezusa Chrystusa, które dokonało się w warunkach świata stworzonego, zgodnie z zaplanowanymi przez Stwórcę cyklami natury, co wyklucza odniesienie do idei gnostyckich. Dlatego na przełomie IV i V w. właśnie w tym dniu celebrowano Boże Narodzenie, organizując procesję z Jerozolimy do Betlejem, czuwanie w bazylice Narodzenia Pańskiego, modlitwy w Anastasis i bazylice Ukrzyżowania oraz wprowadzono oktawę uroczystości. Podsumowując, można powtórzyć, za autorem, że „około 330 roku (najpóźniej w 336), Rzym stworzył własne święto obchodzone 25 grudnia, skupione wyłącznie na narodzeniu Jezusa i rocznicy tego wydarzenia. Natomiast 6 stycznia celebrowano najpierw chrzest i pierwszy cud Jezusa w Kanie, a potem także pokłon Mędrców w Betlejem” (Narodziny Bożego Narodzenia, Kraków 2016).
W krajach niemieckojęzycznych tematyka pokłonu Mędrców weszła do liturgii po sprowadzeniu w 1164 roku z Mediolanu do Kolonii domniemanych relikwii Trzech Mędrców. Na obszarze polskim święto rozpowszechniło się wraz z zakorzenieniem się chrześcijaństwa. Po Soborze Watykańskim II w tekstach liturgicznych na ten dzień uwydatniono teologiczną symbolikę światła oraz woli Boga Ojca, by objawienie treści o zbawieniu dotarły do wszystkich narodów.
W Polsce dzień Objawienia Pańskiego był dniem wolnym od pracy do 16 listopada 1960 roku, co zostało zniesione ustawą Sejmu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (Ustawa z dnia 16 listopada 1960 r. o zmianie ustawy o dniach wolnych od pracy. Dz.U. 1960 nr 51 poz. 297). Powracając do dawnych tradycji we wrześniu 2010 roku rozpoczęto prace legislacyjne nad ponownym przywróceniem dnia wolnego, co udało się osiągnąć uchwałą Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej przy okazji zmiany Kodeksu pracy. Ustawa została podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego 19 listopada 2010 r. i ogłoszona w Dzienniku Ustaw 26 listopada 2010 roku (Ustawa z dnia 24 września 2010 r. o zmianie ustawy - Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw. Dz.U. 2010 nr 224 poz. 1459). 6 stycznia 2011 r., był pierwszym od 1960 r. dniem Objawienia Pańskiego wolnym od pracy.
Korzenie w zapisach ewangelicznych
Opis pokłonu Trzech Magów, określanych w polskich tłumaczeniach mianem mędrców, znajduje się w Ewangelii św. Mateusza (Mt 2, 1-12) przedstawiając w sposób symboliczny pokłon ludzi z wszystkich narodów przed Bogiem Wcielonym, co wyrażać ma uniwersalność zbawienia ponad wszelkimi podziałami. I tak: Melchior symbolizował potomków Jafeta, czyli rasę białą z Europy, Kacper – Sema, czyli ludy semickie z Azji, a Baltazar – Chama, czyli Afrykańczyków. Wszyscy trzej odnalazłszy stajenkę betlejemską, ofiarowali małemu Jezusowi cenne dary - mirrę, złoto i kadzidło, które miały wyrażać symbolicznie królewską godność i zapowiedź przyszłej śmierci narodzonego dziecięcia. I tak - złoto oznaczało coś co jest piękne, chwalebne i wartościowe – tak jak godność Jezusa jako króla. Kadzidło używane było w świątyniach podczas składania ofiar jako symbol modlitwy i wyrażało boski majestat dziecięcia. Mirra to balsam, którym namaszczano zmarłych oraz składnik, który dodawano do wina, aby je wzmocnił. Taki też napój podawano skazańcom, co miało stanowić zapowiedź męki i pogrzebu dziecka odwiedzonego przez ówczesnych uczonych, czyli mędrców. Jezus otrzymał więc od nich - złoto jako król, kadzidło jako Bóg i mirrę jako człowiek. Taką wymowę miały dary magów i ich wyprawa do dziecięcia urodzonego w Betlejem-Domu Chleba.
Przy czym pewną ciekawostką jest fakt, że Ewangelie apokryficzne dzieciństwa rozszerzają liczbę królewskich darów. I tak, zgodnie z tym przekazem, Gaspar ofiarował kadzidło, nard, cynamon i pachnidła; Melchior – mirrę, aloes, muślin, purpurę, taśmy lniane oraz księgi zapisane i opieczętowane palcem Bożym; Baltazar – złoto, srebro, drogie kamienie, perły oraz olejek do namaszczenia, który wskazywał na królewską godność Chrystusa (S. Kobielus, Trzej Królowie).
Tradycja napisu na drzwiach
Z darami ofiarowanymi przez magów łączy się zwyczaj święcenia tego dnia złota i kadzidła, który wykształcił się na przełomie XV i XVI wieku. Pewną ciekawostką jest niemal coroczny rytuał króla Jana Kazimierza, który miał zwyczaj, że w uroczystość Objawienia Pańskiego składał na ołtarzu jako ofiarę wszystkie monety bite w roku poprzednim. Miało to przypominać o konieczności dbania w duchu ewangelicznym o dary Boże i ludzi, którzy te dobra wypracowali.
Z darem kadzidła wiąże się zwyczaj okadzania domów poświęcanym kadzidłem, co miało zabezpieczyć ludność przed nieszczęściami. Często w kościołach do dzisiaj w zawiniątku z kredą znajduje się też odrobina kadzidła, która w zetknięciu z płomieniem świeczki (ze względów bezpieczeństwa np. na metalowej podstawce lub talerzyku) uwalnia piękny zapach. Ta tradycyjna, zawiera w swoim składzie żywicę jałowca.
Zwyczaj święcenia kredy rozpowszechnił się dopiero w XVIII wieku. Zwyczajowo w święto Trzech Króli na drzwiach wejściowych w wielu domach pisano nią litery: K+M+B oraz datę bieżącego roku. Zwyczaj ten, znany również w czasach obecnych, jest błędną interpretacją łacińskiej inskrypcji CMB Christus Mansionem Benedicat (Niech Chrystus błogosławi temu domowi), gdyż św. Augustyn tłumaczył ten skrót jako Christus Multorum Benefactor (Chrystus dobroczyńcą wielu) i tak powinno się go rozumieć w istocie. Chodzi wszakże o błogosławieństwo Boże dla konkretnego naszego domostwa, a nie dla imion mędrców uwiecznionych w późniejszym czasie przez teologa średniowiecznego – Bedę Czcigodnego (675-735), stąd coraz częściej używany jest inny napis - J+M+J, oznaczający Jezusa+Maryję+Józefa, których opiece chrześcijanie się zawierzają.