Nie dzieje się nic czego nie dało by się przewidzieć. Brak zbiornika retencyjnego, brak należytego dbania o kanały burzowe, przyłączanie do sieci kolejnych obszarów, nie budowanie nowych sieci o większej przepustowości, bobry niszczące wały. Trzeba czekać jeszcze na "lepszą" zimę i wiosenną odwilż, żeby kolejnym ludziom otworzyły się oczy. W informacji zwrotnej od służb będzie, że to były wyjątkowe zjawiska i że trzeba dodatkowych pieniędzy żeby było lepiej. Otóż nie, nie trzeba, trzeba tylko zacząć pracować jak należy. Doczekaliśmy takiego stanu, że jednodniowy intensywny opad deszczu wywołuje powódź w mieście, ale to wszystko przez te ocieplenie klimatu także można wrócić do kawy.