Kronika Publicznej Szkoły Powszechnej w podelbląskiej Dąbrowie to zapis bez mała 30 lat działania tej placówki oświatowej. Prowadzona przez kolejnych nauczycieli kierujących jest nie tylko suchą, chronologiczną relacją z życia szkoły, ale dostarcza też mnóstwo informacji o wsi, o panujących w niej zjawiskach socjologicznych, o zmaganiach nauczycieli ze swoimi przełożonymi z kuratorium i gminnym otoczeniem. Niektóre relacje pisane są językiem urzędowym, inne to przekazy, z których emanują emocje – radość, duma, ale i też zniechęcenie i smutek. W dzisiejszej publikacji przytoczę najbardziej interesujące relacje poszczególnych nauczycieli kierujących szkołą i przybliżę ich sylwetki.
Władysław Czyżewski (08.1945 – 07.1947)
Przez pierwsze dwa lata powojenne szkołę prowadził Władysław Czyżewski. To on założył kronikę szkolną, w której opisywał szkołę, uczniów i otoczenie. Niestety w miarę upływu czasu z coraz bardziej słabnącym entuzjazmem. Oddajmy mu głos:
Z przytoczonych relacji wynika, że nauczyciel z powodu różnych doświadczeń zapadł jesienią 1946 roku na zdrowiu i stracił zapał do pracy. Rok 1947 dostarczał mu kolejnych trosk i udręk. W styczniu 1947 r. odbyła się powtórna wizytacja szkolna, która wypadła tylko nieco lepiej od poprzedniej. Nie poprawiło to jego motywacji. Jakby na dowód tego trudny od samego początku do odczytania charakter pisma stał się jeszcze mniej czytelny.
We wsi szerzyły się kradzieże, a nawet napady. Nauczyciel został dwukrotnie okradziony – raz z ubrań, drugim razem z gęsi i kur. Na kartach kroniki skarżył się na wulgarne i krnąbrne dzieci. Na próbę ich zdyscyplinowania nie przychodziły na zajęcia. Dodatkowo ich rodzice pisali donosy do inspektora, żądając odwołania nauczyciela. Jeden z gospodarzy, chełpiący się silnym poparciem władz, zajął „ziemię szkolną” i żadne próby interwencji nauczyciela nie przyniosły skutku. Wyraźnie niepotrafiący znaleźć wspólnego języka z otoczeniem, zmęczony i zniechęcony nauczyciel doprowadził rok szkolny do końca. Spośród 25 dzieci aż 11 nie otrzymało wówczas promocji. Ostatni jego wpis do kroniki pochodzi z 2 lipca 1947 r.
Gerard Znaniecki (08.1947 – 03.1950):
Po Władysławie Czyżewskim do pracy w szkole w Dąbrowie oddelegowany został Gerard Znaniecki. Pozostał tu przez kolejne 3 lata, do roku 1950. Jego zapisy w kronice szkolnej są zgoła odmienne. Zaczynają się od krytyki poprzednika za bardzo zły stan szkoły i niski poziom jej organizacji.
Szybko odnajduje wspólny język z miejscowymi mieszkańcami oraz zwierzchnikami. Z powodzeniem przechodzi wizytację, odzyskuje „ziemię szkolną”, organizuje różne spotkania integracyjne i okolicznościowe dla dzieci i dorosłych. Niektórym z nich towarzyszy zbiórka pieniędzy na cele szkolne. Za uzbierane pieniądze np. uzupełnione zostały brakujące w budynku szyby. Pojawiają się pierwsze wycieczki dla poznania najbliższych okolic. Nauczyciel organizuje też szczepienia dla dzieci. W programie nauczania pojawiają się elementy propagandy komunistycznej, ale jednocześnie dzieci wysyłane są do kościoła na msze św. i rekolekcje.
W sierpniu 1948 r. szkoła przeszła remont. Nauczyciel mobilizuje rodziców do tworzenia Komitetu Rodzicielskiego, który aktywnie włącza się w życie szkoły. Z końcem marca 1948 r. decyzją Kuratorium Okręgu Szkolnego w Gdańsku został przeniesiony na stanowisko kierownika szkoły w Zwierznie, w powiecie elbląskim.
Pan Jenkiel (?) (04 – 07.1950):
Przez kilka miesięcy drugiego półrocza roku szkolnego 1949-50 szkołą kierował przeniesiony tu były kierownik szkoły w Zwierznie, do której z kolei przeniesiony został Gerard Znaniecki. Niestety niewyraźny podpis sprawia, że nazwisko tej osoby jest niepewne. Ta nagła, bo w trakcie trwania roku szkolnego, zamiana miejscami mogła być spowodowana jakimiś względami dyscyplinującymi, bądź koniecznością rozwiązania jakiegoś konfliktu personalnego, ale to tylko niepotwierdzone domysły. Wg zapisu w kronice na zakończenie roku promowano: do kl. II – 7 dzieci, do kl. III – 8 dzieci, do kl. IV – 5 dzieci, do kl. V – 7 dzieci. Na drugi rok zostało 3 dzieci z kl. IV. Do kl. I przyjęto tylko jedno dziecko!
Alicja Jarmiłowicz (09.1950 – 07.1951):
Dla Alicji Jarmiłowicz była to pierwsza praca. Pozostawiła w kronice krótki wpis o następującej treści: „Rozpoczęłam pracę w szkole w Dąbrowie jako młoda absolwentka. Z początku napotykałam na wielkie trudności, byłam niedoświadczona, nie znałam ludzi, praca szła ciężko, chociaż szkołę zastałam w dobrym stanie. Starałam się każdemu dogodzić, chociaż pracy mej nikt nie doceniał i nie przyszedł z pomocą. Dopiero po pewnym czasie wszystko przezwyciężyłam i dotarłam do upragnionego celu. Pracując z wielkim zapałem i entuzjazmem zauważyłam, że ludzie byli ze mnie zadowoleni i zaczęli garnąć się do pomocy. Zaczęłam dostrzegać efekty swojej pracy”.
Alina Zielińska (08.1951 – 08.1952):
Honorata Czerwieniec (09.1952 – 08.1954):
Relacja Honoraty Czerwieniec w kronice szkolnej zaczyna się od informacji, iż została przeniesiona z Siedlca Trzebnickiego (woj. dolnośląskie) do szkoły w Dąbrowie na własną prośbę. Potem następuje krytyka stanu szkoły, którą postanawia odświeżyć. Szybko też pojawia się konflikt z wielodzietną rodziną pani woźnej, która zajmuje jedno z mieszkań służbowych w szkole. W kolejnych relacjach przebija wzmożona działalność edukacyjno-propagandowa nowej nauczycielki kierującej. Przejawia się ona w organizacji odczytów, przemówień, inscenizacji capstrzyków, demonstracji i pochodów związanych z różnymi rocznicami i uroczystościami państwowymi oraz wydarzeniami politycznymi.
cdn. Daniel Lewandowski
Dziękuję Małgorzacie Korzeniewskiej za udostępnieni kroniki Publicznej Szkoły Powszechnej w Dąbrowie. Osoby zainteresowane historią tej miejscowości zapraszam do współpracy i kontaktu pod adresem daniel.lewandowski1967@gmail.com
Do tej pory na temat Dąbrowy opublikowałem następujące artykuły:
Opowieści o Dąbrowie, odc. 1 - Publiczna Szkoła Powszechna w Dąbrowie - czy ktoś jeszcze pamięta?