Ta "pruska, protestancka cesarzowa" okazała się w rzeczywistości kobietą rozsądną, traktujacą tak służbę jak i podwładnych z uprzejmością i szacunkiem co zaowocowało poparciem jej ze strony zwykłych ludzi. W życiu małżeńskim dzielnie znosiła humory i dziwaczne pomysły mało rozgarniętego Cesarza męża, a jej stosunki z teściową cesarzową matką były gehenną mogącą być przykładem najgorszego układu rodzinnego. Wykazała się też dużym zaangażowaniem w działalności charytatywnej, była m. in. przewodniczącą Niemieckiego Czerwonego Krzyża. Po upadku cesarstwa już na obczyźnie spotkał ją kolejny cios ze strony męża, który związał się z kochanką. Ta pruska cesarzowa zmarła w samotności po ciężkiej chorobie nie wzbudzając żadnej litości ze strony męża. Praktycznie jej życie rodzinne, mimo takiej dostojności, może być zbliżone cierpieniem do wielu obecnych kobiet.