- Jak już wczoraj informowaliśmy na naszych łamach, kantor Karell odszedł wczoraj o godz. 13.30 w wieku 63 lat, zasypiając spokojnym snem po długiej chorobie. Wiadomość o śmierci lubianego we wszystkich kręgach, tak zasłużonego na poczet rozwoju życia muzycznego w naszym mieście elblążanina, wywołała wszędzie powszechny smutek - pisała prasa w kwietniu 1901 roku. O czym jeszcze pisały wówczas gazety?
Koło śpiewacze „Liederhain” traci w tym momencie swojego honorowego członka i honorowego dyrygenta i jednocześnie ostatniego współzałożyciela związku. Przez prawie 29 lat Karell dyrygował w kole śpiewaczym „Liederhain” […]. „Liederhain” był dla zmarłego, jak sam mawiał, miejscem, w którym dbano o rozwój męskiego niemieckiego śpiewu. I jego życiowym zadaniem było przyczynienie się do jego wspierania i rozwoju. Nazwisko Karella cieszy się także wielkim poważaniem w kręgach śpiewaczych całej prowincji. Założył on również chór przy kościele Trzech Króli, gdzie działał przez 7 lat. Również Związek Śpiewaczy Urzędników istniejący przy firmie Loeser und Wolff traci w osobie pana Karella wyśmienitego dyrygenta. Staromiejska Szkoła dla Dziewcząt traci w Karellu wspaniałego nauczyciela […]. Pogrzeb zmarłego odbędzie się w Wielki Piątek, o godz. 14 w domu pogrzebowym przy ulicy Giermków 18 (niem. Junkerstraße), następnie pochowany zostanie na cmentarzu przy kościele św. Jana (AZ, czwartek, 04.04.1901 r.).
Nadrezydent von Goßler w Berlinie
Nadprezydent von Goßler, kierując się docelowo do Lugano, przybył najpierw do Berlina na konsultacje do profesora Bergmanna. Nadprezydent weźmie też udział w konferencji, która odbędzie się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych (AZ, wtorek, 02.04.1901 r.).
Bociany już są w naszym mieście
Nasz przyjaciel bocian przybył do nas w tym roku punktualnie. Dziś mogliśmy zauważyć kilka bocianów nad naszym miastem. Zarówno młodsi jak i starsi mieszkańcy naszego miasta witają każdego bociana jak dobrego znajomego (AZ, wtorek, 02.04.1901 r.).
Firma Theodor Lehmann jest już 50 lat na rynku
1 kwietnia firma Theodor Lehmann, którego właścicielem jest Max Lehmann, świętowała 50-lecie swojego istnienia (AZ, środa, 03.04.1901 r.).
Nocny napad przy Szosie Berlińskiej
Niedawno na Szosie Berlińskiej (niem. Berliner Chaussee, dzisiejsza ulica Warszawska) […] doszło do nocnego napadu wraz z gwałtem. Pewna położna z Jegłownika (niem. Fichhorst) wróciła wieczorem o godz. 21 z pracy. Chwilę później do okna jej mieszkania zapukał mężczyzna i zapytał, czy ta nie może pojawić się w sprawie zawodowej w gospodzie „Lehme Hand”. Kobieta poprosiła mężczyznę, by wszedł do środka. Mężczyzna jednak przeprosił kobietę, mówiąc, że musi udać się jeszcze do piekarza, handlarza różnymi materiałami i kogoś tam jeszcze, żeby stamtąd zabrać kilka potrzebnych rzeczy.
Powiedział też, że poczeka na kobietę przy gospodzie pana St. w Wikrowie Wielkim (Gr. Wickerau). Gdy kobieta przybyła w umówione miejsce, zauważyła, że mężczyzna jest trochę zamaskowany, stoi tam i czeka na nią. Rozpoczęli więc razem wędrówkę do gospody „Lahme Hand”. Po krótkim czasie zamaskowany mężczyzna zaczął nagle pieszczotliwie zaczepiać kobietę i objął panią St. Ta jednocześnie odepchnęła go, mówiąc, że wyprasza sobie takie zachowanie. Mężczyzna uderzył kobietę w okolicy klatki piersiowej tak, że ta przewróciła się. W tym momencie mężczyzna dokonał gwałtu na pani St. Następnie rozpłynął się w powietrzu i zostawił kobietę leżącą na ziemi. Gdy kobieta doszła trochę do siebie, wstała i ruszyła do domu, gdzie do dziś leży chora i znajduje się pod opieką lekarską. Po sprawcy do dziś nie ma żadnego śladu. Jak nam wiadomo, sprawa została już przekazana prokuraturze (AZ, środa, 03.04.1901 r.).
Co tydzień cytujemy i tłumaczymy fragmenty artykułów z gazet, które ukazywały się w Elbingu, tym razem z pierwszego dziesięciolecia XX wieku. Obecnie przywołujemy publikacje z gazety Altpreußische Zeitung" i "Elbinger Neueste Nachrichten". Korzystamy ze zbiorów cyfrowych Biblioteki Elbląskiej.