Na wszystko narzekacie. Nic Wam się nie podoba. My, bezpartyjni pracownicy chętnie szliśmy na czyny społeczne, wiedząc, że to dla wszystkich nas (sprzątanie miasta, grabienie trawników z liści, itp. ). Z Zamechu byliśmy na czynie, polegającym na przygotowaniu ośrodka wczasowego Zamech do sezonu wypoczynkowego. Przecież robiliśmy to sami dla siebie. Tylu było chętnych na ten czyn, że w autobusach zabrakło miejsc. Wszyscy byliśmy bardzo zadowoleni z efektów tej pracy.. O polityce wcale się nie rozmawiało. Nigdy nie należałam do żadnej partii.
@Bożena L. - Cokolwiek tamte czasy pamiętam i naprawdę różnie z tymi czynami bywało. Najczęściej jednak był to czyn społeczny - obecność obowiążkowa. A o polityce sie nie rozmawiało, bo ludzie trochę się bali, a trochę też świadomość tego co się dzieje była inna (mała). Młodość z perspektywy lat zawsze wygląda bardziej kolorowo, ale co innego sentymenty, a co innego rzeczywistość. Ja też ośrodek Zamechu w Krynicy wspominam z sentymentem, ale to były kurne chatki ze stołem na jednej nodze i piętrowe prycze. I nic poza tym. W pierwszym dniu turnusu stało się w kolejce po pościel, a aby umyć ręce czy zrobić siusiu biegało się do odrębnego domku. Ale było ok bo innych warunjów sie nie znało, a teraz to wspomnienie z młodych lat.