Wykończono finansowo pierwszego i tak naprawdę jedynego poważnego inwestora. Inwestor ten przypomnę zagospodarował górę, wyposażając ją w wyciąg. Ludzie jeździli na nartach, dzieciaki chodziły do szkółki narciarskiej. Było klawo. Przyszły cieplejsze zimy, zamiast pomóc to ówczesny samorząd dojechał inwestora serwując Mu nierealny czynsz, płacony przez kilka lat, który w urzędzie wykorzystano na zakup papieru i ołówków. Teraz wpuszcza się osobę za relatywnie psie pieniądze, daje się jakieś ulgi lub liczy się na wirtualne pieniądze w przyszłości. Logiki w tym wszystkim brak, a i dobrej woli w przeszłości.