O drogach i chodnikach naszego miasta można by pisać wiele. Ja postanowiłem zająć się tylko własna dzielnicą i drogami w promieniu 200 metrów od mojego domu. Dziur naliczyłem co najmniej setkę (na fotografiach dwie z nich).
Bardzo chciałbym znać zamysł odpowiednich służb stawiających znak odwołujący nakaz jazdy z prędkością nie większą niż 40 km/h , bo nigdzie nie zauważyłem nakazu jazdy z prędkością nie większą niż 40 km/h.
Uważam również, że przed „wiaduktem donikąd” powinien stanąć znak - jeśli nie zakazu ruchu, to znak informujący o „ślepej” drodze, bez wyjazdu. Po drugiej stronie wiaduktu nie ma w końcu drogi asfaltowej połączonej z drogą publiczną. Wydaje się więc to logiczne. W przeciwnym wypadku turyści oraz potencjalni inwestorzy mogą zostać wyprowadzeni - dosłownie - w pole.
Uważam również, że przed „wiaduktem donikąd” powinien stanąć znak - jeśli nie zakazu ruchu, to znak informujący o „ślepej” drodze, bez wyjazdu. Po drugiej stronie wiaduktu nie ma w końcu drogi asfaltowej połączonej z drogą publiczną. Wydaje się więc to logiczne. W przeciwnym wypadku turyści oraz potencjalni inwestorzy mogą zostać wyprowadzeni - dosłownie - w pole.