Koliński akurat całkiem sporo rozumie, w tym to, skąd się biorą pieniądze w budżecie miejskim czy państwowym, podobnie jak to, kto się do niego w największym stopniu dokłada. I akurat w pewnym kraju nad Wisłą, dość wyjątkowym w skali co najmniej europejskiej, to akurat najbiedniejsi i najmniej zarabiający dokładają się do wspólnej kasy najwięcej. Nie tak jak np. UK, gdzie płaci się uczciwie zarówno pracownikowi, jak i państwo największymi ciężarami danin publicznych okłada największych kapitalistów, nie zaś robocze żuczki:)Hashtagi: #TaxTheRich,#PanstwoDlaMilionowNieDlaMilionerow