89,3 mln złotych ma kosztować budowa kompleksu odkrytych basenów przy ul. Spacerowej. 65 mln na ten cel ma wpłynąć do miejskiej kasy z budżetu państwa. Co z resztą? Prezydent Elbląga chce ją pozyskać z emisji obligacji.
Przypomnijmy, że ratusz wybrał wykonawcę pierwszego etapu rewitalizacji kąpieliska przy ul. Spacerowej – firmę Strabag, która swoją ofertę wyceniła na 89,3 mln złotych. Władze miasta czekają na ewentualne odwołania innych startujących w postępowaniu firm. Jeśli ich nie będzie, podpiszą umowę z wykonawcą, który będzie miał 20 miesięcy na realizację prac.
65 mln złotych na tę inwestycję ma pochodzić z funduszy rządowych. – To co opowiada pan Śliwka, kandydujący do parlamentu, to kłamstwo. Świadczy o jego niekompetencji i niewiedzy. Jeśli mówi, że te pieniądze mam, to nie zna procedur i to przedstawiciel najwyższej władzy. Do dzisiaj nie wpłynęła ani jedna złotówka na basen. Najpierw trzeba przeprowadzić przetarg, mieć wykonawcę i dopiero potem można podpisać promesę z Banku Gospodarstwa Krajowego, by te pieniądze mogły do nas trafić – mówi Witold Wróblewski.
Skąd wziąć pieniądze?
Władze Elbląga zaplanowały na budowę basenu 72 mln złotych, wliczając obiecane przez rząd 65 mln zł. Do pokrycia kosztów brakuje między 17 a 24 mln złotych, w zależności od tego czy liczymy różnicę od 65 mln „rządowych” czy od 72 mln zł z przetargu. Skąd samorząd je weźmie?
- Da się wycisnąć cytrynę, ale do pewnego momentu. Nie mamy możliwości, by znaleźć wkład własny w budżecie – stwierdził prezydent w odpowiedzi na nasze pytanie. - 28 września mamy sesję Rady Miejskiej i by nie stracić tych obiecanych 65 mln złotych, na obradach stanie kwestia emisji obligacji, byśmy mogli zrealizować tę inwestycję, której oczekują mieszkańcy.
Emisja obligacji ma opiewać na 32 mln złotych. Dlaczego aż tak kwota, skoro brakuje między 17 a 24 mln zł? Dopytywaliśmy prezydenta, na co w takim razie jeszcze kasa z obligacji ma być przeznaczona.
- Będziemy gadać o tej uchwale, to powiem. Nie mam teraz tych dokumentów, musiałbym to wszystko ze sobą wziąć – odpowiedział prezydent. – Inflacja cały czas rośnie tylko wolniej. Posłużę się przykładem Szpitala Miejskiego. Rozpoczynaliśmy procedury przy 40 mln złotych, kończymy przy ponad 90 mln przez drożyznę, wzrost cen materiałów budowlanych. Dzisiaj mamy kwotę 89 mln złotych na basen, ale realizacja będzie trwała dwa lata, a jak zachowają się ceny? Ekonomiści twierdza, że obniżenie stóp procentowych nakręci inflację. Może być tak, że nie będziemy mówili o 89 mln złotych tylko o kwocie dużo wyższej.
- Oby te 32 mln (z obligacji - red.) starczyło – wtrącił obecny na konferencji wiceprezydent Janusz Nowak.
"Lepiej, żeby się nie chwalili i nie dawali, ale niech nam nie zabierają"
Prezydent Elbląga na konferencji odniósł się do polityki inwestycyjnej miasta. Po raz kolejny stwierdził, że wskutek polityki rządu w ciągu ostatnich trzech lat do budżetu miasta nie wpłynęło 307 mln złotych różnego rodzaju dochodów.
– Straciliśmy po zmianach na podatku PIT, CIT, na zmianach finansowania, niedoszacowaniu subwencji oświatowej. I to uwzględniając rekompensatę w wysokości 49 mln złotych od rządu – mówił Witold Wróblewski. – Co dostaliśmy w zamian? Na inwestycje z funduszy rządowych ok. 117 mln złotych i to w większości jest na razie tylko na papierze. 307 mln nam zabrali, 117 mln dali. To tak jakbym po cichu zabrał wiceprezydentowi 300 zł, ale przy kamerach powiedział, że daję mu 100 zł. Tak to wygląda - mieszkańcy Elbląga podczas tej kadencji partii rządzącej wyszli 200 mln na minus, nie na plus. Nie wyobrażam sobie, że ktoś tam będzie opowiadał, że dostaliśmy na basen, na przedszkole nr 8, bo my musieliśmy zrezygnować z wielu inwestycji, by spiąć budżet – mówił prezydent, wyliczając kilkadziesiąt inwestycji, na które w budżecie miasta nie ma pieniędzy.
To m.in. drugi etap ul. Wschodniej, zakup taboru tramwajowego, przebudowę ul. 13 Pułku Przeciwlotniczego, budowę ścieżek rowerowych, przebudowę ul. Portowej i kilkunastu innych ulic oraz kilku skrzyżowań (w sumie 26 drogowych inwestycji na 91 mln zł), termomodernizację SP 9 i SP 11, modernizację dwóch przedszkoli, przebudowa stadionu przy Krakusa, kilku szkolnych boisk.
– My doskonale byśmy sobie zrobili przedszkole nr 8 bez tych pieniędzy (rządowych – red.) i niech pn Śliwka tak się nie chwali, że nam załatwił. To samo z basenem. Też byśmy go wykonali z tych pieniędzy, gdyby rząd nam nie ograniczył dochodów – stwierdził Witold Wróblewski. – Podsumowanie jest proste. Lepiej żeby się nie chwalili i nie dawali, ale niech nam nie zabierają, bo wtedy sobie lepiej poradzimy.
Prezydent Elbląga dodał, że składał wnioski o dofinansowanie „do wszystkich możliwych programów i ścieżek” z funduszy rządowych.
– Na 22 wnioski nie uzyskaliśmy dofinansowania, były w sumie na 368 mln złotych – mówił. – Gdyby nam dali na nasze wnioski, to można by było powiedzieć, że polityka rządu jest taka, że wspiera samorząd, ale tych pieniędzy nie dostaliśmy – mówił Witold Wróblewski, zapowiadając że wkrótce przygotuje raport na temat tego, ile Elbląg pozyskał środków w tej kadencji z funduszy unijnych, przyznawanych przez Zarząd Województwa.
Ze 117 mln złotych, które Elbląg ma otrzymać z funduszy rządowych, do miejskiej kasy wpłynęły środki m.in. na pierwszy etap ul. Wschodniej, budowę przedszkola na Zatorzu, budowę połączenia drogowego między ul. Akacjową i Lotniczą, przebudowę ul. Mazurskiej czy przebudowę ul. Związku Jaszczurczego, Rybackiej czy Fromborskiej.