Miałem kiedyś wątpliwą przyjemność współpracy z kobieta policjantem. Nie polecam nikomu. Nie dość że musisz wyrabiać się w swoich sprawach to jeszcze Jej trzeba pomagać, bo jakoś życiowo niezaradna. Lepiej pracować samemu niż w parze z kobietą policjantem. Przynajmniej nie trzeba nikogo "niańczyć".
a moim zdaniem drodzy panowie przemawia przez was szowinizm. .. owszem, jesteście od nas silniejsi fizycznie, ale to o niczym nie świadczy. Czasami oprócz mięśni, przydaje się też intelekt. Przyznaje, że jeśli kobieta decyduje się na pracę w Policji to moim zdaniem powinna starać się dorównać mężczyznom, jeśli nie siłą, to sprytem i zwinnością. .. a jest to do osiągnięcia skoro przechodzimy takie same testy sprawnościowe jak wy i to często z podobnym wynikiem. Oczywiście powinnyśmy szkolić się i trenować takie sztuki walki, które nam w tym pomogą. Wy natomiast panowie, powinniście zastanowić się skąd w was taka niechęć do pracy z nami. Może dlatego, że w stosunku do nas nie możecie być tacy chamsy i wulgarni jak w stosunku do siebie. .. być może trochę kultury w pracy przeszkadza. A jeśli kobieta zostaje przyjęta do policji po wywiadzie z psychologiem to na pewno nie jest "niezaradna życiowo", a wręcz przeciwnie bo kobieta nie tylko spełnia się zawodowo-tak jak wy, ale także zajmuje się domem. Poza tym, jest wiele sytuacji, w których kobieta i jej wrażliwość jest niezbędna, np. gwałty, przemoc w rodzinie, sprawy z nieletnimi. .. nie wiem naprawdę skąd więc u was przekonanie, że kobieta nie nadaje się do tej pracy. .. rozumiem, że w policji profil "przerośniętego osiłka" jest pożądany (kibole itd. ) i w sumie to rozumiem. .. ale my i tak mamy trudniej, dostaje się tylko garstka z nas, a wy do tego nawet tą garstkę potraficie zbesztać i zniechęcić. ..