Lekcji w szkołach nie ma, ale to nie oznacza, że uczniowie mają wolne. Nauczyciele mają zadawać zagadnienia do nauki, a uczniowie uczyć się w domu. Jak to będzie wyglądało w praktyce, tego do końca nie wie nikt. Na razie szkoły są zamknięte do 25 marca.
- Z punktu widzenia ucznia, to jest dziwny okres. Niby dostajemy prace do wykonania z różnych przedmiotów, ale... Wiadomo, że w domu nauka przebiega inaczej. Nie siedzę pół dnia nad książkami. Ale ja jestem w siódmej klasie i nie mam żadnego stresu. Zdać, zdam, egzamin ósmoklasisty dopiero w przyszłym roku – mówi Adam, uczeń jednej z elbląskich szkół podstawowych.
- Na razie minął jeden dzień „koronoferii”, ale ja już wiem jak powinien wyglądać system edukacji w Polsce. Uczę się, kiedy chce i czego chcę. Trochę się obawiamy, że jak wrócimy do szkoły, to nauczyciele zrobią nam serię sprawdzianów, żeby sprawdzić, czy się czegoś nauczyliśmy w tym czasie – dodaje Dominika, jedna z elbląskich licealistek.
- Tak naprawdę, to teraz widzę, ile to dziecko musi się uczyć. Wczoraj dostał wykaz zagadnień i ja jestem trochę przerażona ilością. Syn nie bardzo, żartem można powiedzieć, że odrabia zaległości w wychowaniu fizycznym. Gra w FIFĘ z kolegami, na szczęście przez internet – śmieje się pani Magda, mama Darka, jednego z uczniów elbląskich szkół.
Wśród uczniów nastroje na razie są dobre. Większość z nich przymusową przerwę w nauce traktuje jako dodatkowe ferie, a ich największym zmartwieniem jest, aby nikt nie wpadł na pomysł, żeby ten okres odrabiać w wakacje. No i trzeba siedzieć w domu.
- Pan mi powie, co ja mam w domu robić. Rodzice w pracy, wracają późno. Właśnie się dowiedziałem, że Straż Miejska ma na nas polować przy centrach handlowych, co my jesteśmy, zwierzyna łowna? Telewizja podobno ogłupia, ale teraz to najbardziej patriotycznym zajęciem jest oglądanie Netflixa. Książka? Może i bym coś przeczytał, ale biblioteki są podobno zamknięte. Prawda jest taka, że dwa tygodnie będę grał na kompie non stop – mówi Jacek, uczeń elbląskiej szkoły podstawowej.
Przerwą na koronawirusa nie specjalnie przejmują się ósmoklasiści i uczniowie klas maturalnych.
- Szczerze mówiąc, to ta przerwa jest mi na rękę. Wiadomo jak to w klasie maturalnej, przedmioty z których nie zdaje się matury traktuje się mniej poważnie. Teraz mogę nadrobić trochę zaległości z lektur, poczytać opracowania, co w moim przypadku jest odrobinę konieczne. No i nie ma takich pierdół, jak wychowanie fizyczne – zdradza Maciej, tegoroczny elbląski maturzysta.
Inaczej do zagrożenia podchodzą urzędnicy:
- Apel do wszystkich, którzy nie będą przez najbliższe dni chodzili do szkoły i na uczelnie. To nie jest czas wolny. To czas kwarantanny naszego społeczeństwa. To czas, który powinniśmy spędzić w domu, by nie zakażać innych. – taki tweet ukazał się 11 marca na Twitterze Ministerstwa Zdrowia.
- Przypominamy, że zawieszenie zajęć w placówkach opiekuńczych i oświatowych to nie jest czas dodatkowych ferii! Tylko nasze odpowiedzialne zachowanie może zabezpieczyć nas i osoby w naszym otoczeniu przed zakażeniem. Bądźmy odpowiedzialni i myślmy nawzajem o sobie! Nie stwarzajmy niepotrzebnego ryzyka dla siebie, ale również dla osób z którymi przebywamy! - apeluje Urząd Miejski w Elblągu.
Terminy egzaminów ósmoklasisty i matury (na razie) nie uległy zmianie. Przesunięte zostały konkursy przedmiotowe i olimpiady dla uczniów. Sytuacja jest jednak dynamiczna i w każdej chwili wszystko może się zmienić. Uczniowie pracują w domu w oparciu o wytyczne przesłane przez nauczycieli za pośrednictwem internetu. Uczniowie, którzy swoje podręczniki trzymali w szkole, mogli je zabrać do domu w czwartek i w piątek.