Ostatecznie niespodzianki nie było, trzecioligowy Stomil pokonał trzecią drużynę Olimpii. Przebieg meczu był jednak wyrównany, sensacja wisiała w powietrzu. Zobacz zdjęcia.
Olimpia III rozpoczęła spotkanie z zawodnikami, którzy zaliczali minuty w II lidze, m.in. w bramce pojawił się Kacper Tułowiecki, w składzie znalazło się miejsce również dla Radosława Stępnia, co nie dziwi, bo w sobotę pomocnik Olimpii będzie pauzować za nadmiar żółtych kartek.
Sam mecz był wyrównany, co jakiś czas każda z drużyn potrafiła zagrozić przeciwnikowi. W 4. min. żółto-biało-niebiescy przeprowadzili kontratak, Kryński przebiegł całe boisko z piłką przy nodze, zagrał przed 16. metr do Stępnia, ale strzał nad poprzeczką.
Po kwadransie rzut rożny wykonywali goście. Po dośrodkowaniu doszło do sporej konsternacji. Nie wiedzieć czemu zawodnicy Olimpii III jakby zamarzli, nie podjęli próby wybicia piłki. Ewidentnie czekali na odgwizdanie rzutu wolnego, ale gwizdek sędziego milczał. Bierność obrońców wykorzystał kapitan Stomilu Adam Paliwoda, który idealnie uderzył futbolówkę głową i zrobiło się 0:1. Wynik jakby zadowalał gości, bo atakowali z mniejszą intensywnością skupiając się przede wszystkim na odpowiedniej pracy w defensywie. Olimpia III szukała okazji, chociażby Yatsenko pod koniec pierwszej połowy dryblował w polu karnym Stomilu, ostatecznie oddał strzał, ale wyrównania nie odnotowaliśmy.
Zmiana stron dała nadzieję na korzystny wynik. W 61. min. dośrodkowanie z rzutu rożnego przedłużył Kacper Sikora, potem z bliskiej odległości wyrównał kapitan Olimpii III Kacper Łaszak.
Po kilku minutach niestety mieliśmy karny dla gości. Interpretacja sytuacji przez arbitra oznaczała zagranie ręką kwalifikujące się do podyktowania rzutu karnego. Można nadmienić, że w pierwszej połowie obrońca Stomilu również odbił piłkę ręką, ale wówczas nie wskazano na “wapno”. W każdym razie “jedenastkę” dla gości wykorzystał Tamaz Babunadze.
Stomil ponownie prowadził, ale Olimpia atakowała, Radosław Stępień trafił w poprzeczkę po rzucie wolnym. Było optymistycznie, żółto-biało-niebiescy atakowali, ale… w doliczonym czasie gry kolejna ręka i kolejny rzut karny dla gości. Mateusz Jońca strzelił w lewo, Kacper Tułowiecki poszybował w prawo. Ostatecznie Stomil wygrał 3:1.
- Zabrakło szczęścia w dwóch sytuacjach, które zakończyły się rzutami karnymi. Sędzia zawsze będzie mówił, że ma rację. Myślę, że na taki skład, w jakim wystąpiliśmy, z kilkoma wzmocnieniami, to wyglądało przedobrze. - mówił po meczu trener Olimpii III Rafał Starzyński, dodając: - Mecz wyrównany. Obawiałem się przy tym wieku i doświadczeniu Stomilu, że będziemy zdominowani, a tego nie widziałem. Mieliśmy swoje okazje, trafiliśmy w poprzeczkę. Niewiele nam brakowało, ale nie powiem, że to my dominowaliśmy. Pojedynek był wyrównany. Przy większej dozie szczęścia, a być może przy lepszych decyzjach arbitra pachniało niespodzianką.
Olimpia III Elbląg - Stomil Olsztyn 1:3 (0:1)
0:1 - Paliwoda (15. min.), 1:1 - Łaszak (61. min.), 1:2 - Babunasze (70. min. - rzut karny), 1:3 - Jońca (90. min. - rzut karny).
Olimpia III: Tułowiecki – Piróg, Koziełło, Stępień, Tiahlo, Kryński (67’ Jasiński), Berdyczko, Dzierzkiewicz (67’ Łabecki), Yatsenko (46’ Furmański), Łaszak (86’ Prystupa), Sikora
W 1/8 Wojewódzkiego Pucharu Polski jest już Concordia Elbląg, która na wyjeździe pokonała 1:0 LKS Różnowo. Zwycięskiego gola już w 10. minucie zdobył Radosław Bukacki.
LKS Różnowo - Concordia Elbląg 0:1 (0:1)
0:1 – Bukacki (10 min)
Concordia Elbląg (wyjściowy): Uzarek – Etmański, Bukacki, Kaczorowski, Drewek, Kodz, Kopczak, Chwoszcz, Cenkner, M. Błaszczyk, Brito oraz Fercho, Stolarowicz, Bohdan, Łęcki, Jasieniecki, B. Błaszczyk