
Olimpia Elbląg postraszyła faworyzowaną Legię II, wychodząc na prowadzenie tuż przed przerwą po strzale Semeniva. Nadzieje żółto-biało-niebieskich na punkty rozwiały się jednak w drugiej połowie, gdy doświadczenie i błyskawiczne akcje stołecznej drużyny odmieniły losy meczu. Kibice obejrzeli sześć goli i prawdziwy rollercoaster emocji, ale z perspektywy Elbląga sytuacja w tabeli staje się coraz mniej ciekawa.
Mecz rozpoczął się z lekkim opóźnieniem, bo oprócz głośnego dopingu kibice odpalili środki pirotechniczne. Boisko przez kilka minut tonęło w gęstym dymie, przez co gra była niemożliwa. Mimo to atmosfera była fenomenalna. Zaprzyjaźnieni kibice nie ustawali w okrzykach, a głośne „Legia i Olimpia, Olimpia i Legia” długo niosło się echem po trybunach.
Gdy mecz wreszcie się rozpoczął, szybko zarysowała się przewaga Legii II. W pierwszych dziesięciu minutach oglądaliśmy dwie dogodne sytuacje, a w 11. minucie z dalszej odległości strzelał Żewłakow, ale piłka obiła słupek. Żółto-biało-niebiescy przetrwali pierwszy kwadrans i zaczęli stopniowo szukać swoich okazji. W 15. minucie Olimpia wywalczyła rzut rożny. Piłkę precyzyjnie dośrodkowała Kołoczek, w powietrzu zacięcie rywalizowali Tiahlo i Jarzębski, a po chwili futbolówka spadła pod nogi Kordykiewicza. Jego instynktowne uderzenie było niemal pewnym golem, jednak piłka nieoczekiwanie odbiła się od poprzeczki.
W 34. minucie Olimpia znów ruszyła do ataku. Marcin Czernis przejął piłkę w środkowej strefie i błyskawicznie uruchomił Dominika Kozerę. Napastnik znalazł się w polu karnym i uderzył w światło bramki, ale próba okazała się zbyt lekka. Chwilę później odpowiedź Legii II. Wojciech Urbański przyjął piłkę w polu karnym i natychmiast oddał strzał, ale Tymon Wojciechowski zachował czujność i sparował uderzenie. Minęły ledwie sekundy, a gospodarze mieli już rzut rożny. Po dośrodkowaniu wydawało się, że nadbiegający zawodnik wpakuje piłkę do siatki, jednak bramkarz Olimpii zamknął ją jak na cztery spusty, nie dając się zaskoczyć i odbierając rywalom możliwość prowadzenia.
W doliczonym czasie gry Olimpia przeprowadziła znakomitą akcję. Jarzębski, który w tym meczu występował w bocznym sektorze zamiast na „dziewiątce”, popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem. Po chwili piłka spadła pod nogi Semeniva, który huknął jak z armaty, nie pozostawiając Legii II żadnych złudzeń. Bramka tuż przed przerwą, dlatego chciało się wierzyć, że da Olimpii psychologiczną przewagę w drugiej części meczu. Jak się jednak okazało, trafienie zadziałało mobilizująco… ale dla Legii II.
Po wznowieniu gry stołeczni odpowiedzieli natychmiast. Pchełka uderzył piekielnie mocno i tym razem Wojciechowski niewiele mógł zrobić. Żółto-biało-niebiescy jednak się nie podłamali. Już minutę później Laszczyk zatańczył z piłką przy nodze i precyzyjnie dośrodkował, a Dominik Kozera zamknął akcję strzałem głową, wbijając piłkę do siatki. 1:2 dla Olimpii i jednocześnie koniec ligowej posuchy napastnika po 309 dniach. Kozera wreszcie przełamał swoją niemoc. Ostatniego gola w lidze strzelił 16 listopada 2024 roku, jeszcze w II lidze, w meczu z Podbeskidziem.
Zrobiło się optymistycznie, a fragmentaryczne akcje Olimpii dawały nadzieję na punkty. Piłka nożna jednak lubi doświadczenie, a w drużynie Legii II występował 34-letni Mateusz Możdżeń, w przeszłości Mistrz Polski z Lechem Poznań, który zrobił różnicę. W 57. minucie oddał piękny, mocny strzał z linii szesnastego metra i nie dał Wojciechowskiemu żadnych szans. W 71. minucie przymierzył z rzutu wolnego i Legia II po raz pierwszy w tym meczu wyszła na prowadzenie. Dwie minuty później Możdżeń dośrodkował z rzutu wolnego, a w polu karnym idealnie wyskoczył do piłki Adam Ryczkowski i podwyższył na 4:2. W końcowych minutach nie oglądaliśmy już klarownych sytuacji, a żółto-biało-niebiescy nie zapisali na swoim koncie punktów. Niewątpliwe szkoda, bo sytuacja w tabeli staje się coraz mniej przyjemna. Olimpia zgromadziła dotychczas 9 punktów, mając tylko dwa oczka przewagi nad strefą spadkową.
W najbliższą sobotę, 27 września, żółto-biało-niebiescy zmierzą się na własnym stadionie z KS CK Troszyn (godz. 15.), który z dorobkiem 8 punktów depcze po piętach. Przypominamy także o środowym spotkaniu w Wojewódzkim Pucharze Polski. 24 września Olimpia II podejmie na stadionie przy ul. Agrykola Polonię Lidzbark Warmiński. Początek meczu o godz. 16.
Legia II Warszawa - Olimpia Elbląg 4:2 (0:1)
bramki: 0:1 - Semeniv (45+2 min.), 1:1 - Pchełka (48. min.), 1:2 - Kozera (49. min.), 2:2 - Możdżeń (57. min.), 3:2 - Możdżeń (71. min.), 4:2 - Ryczkowski (73. min.)
Olimpia: Wojciechowski - Pek, Czernis (68’ Kondracki), Kozera, Jarzębski (46’ Młynarczyk), Kordykiewicz, Tiahlo (46’ Winkler), Semeniv, Kołoczek (81’ Misztal), Laszczyk (74’ Tobojka), Wierzba