Kwestia rozgrywania meczów tzw. awansem nie powinna być zaskoczeniem, to już zdarta płyta grana od kilku lat. Tym samym wciąż nie ma miejsca na rozprężenie mimo zakończenia pierwszej część sezonu. W sobotę, 20 listopada, rozpoczynamy "wiosnę" w aurze mocno jesiennej. Olimpia zagra na własnym stadionie z KKS-em 1925 Kalisz.
Półmetek sezonu to odpowiedni moment na pierwsze podsumowania. Skupiając się najważniejszych faktach, można pokusić się o stwierdzenie, że tragedii nie było, mimo że w ostatnich trzech meczach Olimpia zdobyła zaledwie punkt. Końcówka rundy pozostawiła wiele do życzenia, ale ogólny odbiór jest - raczej - pozytywny.
Oczywiście, na ostatniej prostej pierwszej części sezonu Olimpia wykonała ruchy niezadowalające kibiców, ale wciąż pozostaje w czołówce, znajduje się w strefie barażowej. Przed bieżącą kampanią liczyliśmy na nowe rozdanie, w końcu poprzedni sezon do ostatniego momentu trzymał w napięciu, ale emocje związane z walką o utrzymanie nie są oczekiwane. Obecnie jest zdecydowanie lepiej, ale - co warto podkreślić - to dopiero półmetek, więc klepanie po plecach nie jest jeszcze wskazane, tym bardziej że problemów jest kilka.
Przede wszystkim skuteczność, a w zasadzie jej brak. Olimpia zdobyła 16 goli i tylko trzy drużyny strzeliły mniej. Jest to wyjątkowo rażąca statystyka, która tworzy pytanie skąd ta bierność? Przed sezonem Olimpia zabezpieczyła pozycje napastników, w końcu w kadrze znajdują się: Kurbiel, Stanisławski, Winsztal, Branecki, także Bawolik. Wymieni panowie zdobyli tylko 6 bramek, więc pole do poprawy naprawdę jest spore.
Żółto-biało-niebiescy mało strzelają, ale również mało tracą. Za to należą się brawa. Elblążanie tylko 18 razy wyjmowali piłkę z siatki (tyle samo co Chojniczanka Chojnice i Motor Lublin) i są gorsi jedynie od Stali Rzeszów (11 goli), Lecha II Poznań (16) oraz Ruchu Chorzów (17). Po ostatnim meczu należy jednak wrócić na odpowiednie tory w kwestii gry defensywnej. W minionej kolejce Olimpia przegrała 0:3 ze Śląskiem II Wrocław.
Kolejnym wyzwaniem będzie pojedynek rewanżowy z KKS-em 1925 Kalisz. Na inaugurację sezonu padł remis. Przypomnijmy, że do 87 minuty podopieczni trenera Grzegorczyka prowadzili dwoma bramkami, ale w końcowych fragmentach najpierw gola kontaktowego strzelił Mateusz Wysokiński, potem w doliczonym czasie gry Olimpijczycy stracili niemal pewne zwycięstwo. Po faulu Michała Czarnego w polu karnym sędzia wskazał na "wapno". Mateusz Majewski strzelił na 2:2 w 95. minucie.
Ostatecznie w rundzie jesiennej lepiej spisywała się Olimpia, która jest na 6. miejscu z dorobkiem 26 punktów. KKS jest dwunasty, zdobył o 5 oczek mniej. Odległe miejsce nie zadowalało decydentów klubu z Kalisza, którzy postanowili zakończyć współpracę z trenerem Ryszardem Wieczorkiem. "Nową miotłą" został Bogdan Zając, ostatnio pracujący w Jagiellonii Białystok (prowadził zespół w 22 meczach), wcześniej był asystentem w drużynach prowadzonych przez Adama Nawałkę czyli przede wszystkim w reprezentacji Polski.
Debiut Zająca przypadł w Pucharze Polski z Rakowem Częstochowa. Potem były trzy pojedynki ligowe. Bilans: jedno zwycięstwo (2:0 z Pogonią Grodzisk Mazowiecki) i trzy porażki (1:2 z Rakowem Częstochowa, 1:3 z Garbarnią Kraków, 1:2 z Chojniczanką Chojnice). Narazie nie widać stempla jakościowego po zmianie trenera.
Wieczorka zwolniono 19 października, cztery dni przed meczem z Lechem II Poznań. Wówczas funkcję pierwszego trenera pełnił Marcin Radziewicz, wciąż czynny piłkarz, który pomimo 41 lat zagrał w 11 meczach w obecnych rozgrywkach (łącznie występował przez 622 minuty).
Najskuteczniejszym zawodnikiem KKS-u jest Piotr Giel, zdobył dotychczas 7 goli (w Olimpii najskuteczniejszy pozostaje Piotr Kurbiel i Kamil Wenger - po 3 gole). Giel trafił do Kalisza latem z Bytovii Bytów. Podczas ostatniego przyjazdu na Agrykola (17 marca 2021 r.), strzelił jedyną bramkę w wygranym meczu przez Bytovię 1:0. Zapisał się w statystykach także 28 kwietnia 2018 roku, reprezentując GKS Bełchatów. Mecz zakończył się remisem 1:1 (dla OE strzelił Anton Kolosov). W roku 2017 przyjechał do Elbląga w barwach Kotwicy Kołobrzeg. Wówczas również padł remis 1:1 (dla OE strzelił Krzysztof Niburski), Giel gola nie zdobył chociaż miał ku temu okazję. W 9 minucie wykonywał rzut karny, ale Kacper Tułowiecki wyczuł intencje i strzał obronił, potem była dobitka Eryka Sobkowa, przy której był już bezradny.
Tak jak wspominaliśmy, Olimpia w ostatnich trzech meczach zdobyła tylko punkt, więc ambicja została podrażniona i najlepszą odpowiedzią na krytykę będzie przełamanie. Na własnym obiekcie żółto-biało-niebiescy przegrali tylko raz, dwa mecze zremisowali, pięć wygrali. Przy akompaniamencie swoich kibiców gra się Olimpii łatwiej. Dodatkowo KKS nie grzeszy formą w meczach wyjazdowych. Wygrali tylko w dwóch próbach, sześciokrotnie schodzili z boiska pokonani.
Bilety
Stacjonarna przedsprzedaż wejściówek rozpoczęła się w czwartek, trwa do piątku w godzinach 15 - 19 w punkcie sprzedaży na parterze budynku klubowego od strony nowego parkingu czyli od ul. Kościuszki (za halą MOS). Bilety można zakupić także online na www.bilet.pax.pl. Więcej szczegółów na stronie klubowej.
Olimpia Elbląg - KKS 1925 Kalisz w sobotę, 20 listopada, o godz. 13. Transmisja spotkania w aplikacji mobilnej eWinner oraz na platformie streamingowej www.sportize.pl
Patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl