W pierwszej połowie meczu Olimpii Elbląg z Legią Warszawa Andrzej Witan nie miał łatwego życia. Olimpijczycy wysoko przegrali z zespołem, który za miesiąc zagra w 1/16 Ligi Konferencji Europy.
Pierwszy mecz w zimowym okresie przygotowawczym Olimpijczycy rozegrali z Legią Warszawa. Warszawski zespół po rundzie jesiennej zajmuje 5. miejsce w Ekstraklasie, przygotowuje się też do dwumeczu w 1/16 Ligi Konferencji Europy, w którym zmierzy się z norweskim Molde. Dzisiejszy mecz był dla Wojskowych swoistym prologiem przed wyjazdem na obóz w Belek (Turcja).
Legia podejmowała Olimpię w swoim ośrodku treningowym w Książenicach. W wyjściowej jedenastce warszawskiego klubu tylko Gabriel Kobylak i Jan Ziółkowski nie mają na koncie do tej pory występu w pierwszej drużynie. Do tej statystyki nie liczymy Japończyka Ryōya Morishita, który do Legii został wypożyczony w przerwie zimowej.
Olimpia na pierwszą część meczu wyszła w następującym składzie: Witan, Szczudliński, Mruk, Kuczałek, Bartoś, Stefaniak, Danilczyk, Jóźwicki, Famulak, Yatsenko, Żak. N ławce rezerwowych usiedli: Łęgowski, Wierzba, Sarnowski, Łaszak, Spychała, Senkevich, Filipczyk, Sznajder, Leszczyński, Czapliński, Sangowski.
Jak się można było spodziewać Legioniści od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Już po kilku minutach Olimpijczycy mieli okazję do trenowania obrony przed rzutami rożnymi. Skończyło się na strzale w boczną siatkę. Kilka minut później Andrzej Witan obronił strzał Josue.
Wojskowi na prowadzenie wyszli w 19. minucie. Andrzej Witan przepuścił piłkę pod podeszwą, a tak wylądowała w elbląskiej bramce. Pięć minut później padła druga bramka dla gospodarzy. Maciej Rosołek popisał się technicznym strzałem, piłka zdążyła się jeszcze odbić od jednego z Olimpijczyków. I znów wpadła do bramki Andrzeja Witana.
Ekstraklasowiec nie zamierzał zwalniać tempa. W 34. minucie asystę zaliczył Ryōya Morishita. Po jego dośrodkowaniu Marc Gual po raz trzeci w tym spotkaniu umieścił piłkę w bramce elblążan. Minęły dwie minuty... Znowu Ryōya Morishita do Marca Guala, a warszawski napastnik drugi raz w meczu wpisał się na listę strzelców. Chwilę przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania Olimpijczycy stracili piątą bramkę. Maciej Rosołek otrzymał podanie od Josue i strzałem po dalszym słupku pokonał Andrzeja Witana.
W drugiej części meczu okazję dostali kolejni piłkarze. Przerwa pomogła Olimpijczykom. W drugiej połowie Legioniści atakowali, ale już bez tak zabójczej skuteczności jak w pierwszych 45 minutach. Warto wymienić niecelny strzał Ernesta Muciego z 61. minuty oraz sytuację z 70. minuty. Pod elbląską bramką przez chwilę było gorąco, ostatecznie po serii główek piłkę złapał bramkarz Olimpii. Kilka minut później elblążanom udało się w polu karnym zatrzymać rajd Blaza Kramera. Wynik spotkania w 83. minucie ustalił strzałem z dystansu Wojciech Urbański. Kilka minut później swoją szansę mieli Olimpijczycy, Cezary Miszta obronił płaski strzał zawodnika gości.
W sobotę (20 stycznia) w Elblągu podopieczni Przemysława Gomułki podejmą ŁKS Łomża (godz. 12) i Elanę Toruń (godz. 14).
Legia Warszawa - Olimpia Elbląg 6:0 (5:0)
.
Bramki: 1:0 - Witan (19. min., sam.), 2:0 - Rosołek (24. min.), 3:0 - Gual (34. min.), 4:0 - Gual (41. min.), 5:0 - Rosołek (44. min.), 6:0 - Urbański (83. min.)
.
Olimpia: Witan - Szczudliński, Mruk, Kuczałek, Bartoś, Stefaniak, Danilczyk, Jóźwicki, Famulak, Yatsenko, Żak. Grali też: Łęgowski, Wierzba, Sarnowski, Łaszak, Spychała, Senkevich, Filipczyk, Sznajder, Leszczyński, Czapliński, Sangowski.
Legia (I połowa): Kobylak - Pankov, Jędrzejczyk, Ziółkowski - Morishita, Augustyniak, Elitim, Dias - Josue, Rosołek, Gual
Legia (II połowa): Miszta - Burch, Kapuadi, Ribeiro - Urbański, Celhaka, Rejczyk (82‘ Adkonis), Kun - Strzałek (82‘ Żewłakow), Kramer, Muci