Bzdety wypisujesz. Na eksploracje Gustloffa trzeba mieć zezwolenie. Rzadko wydawane. Legalna eksploracja (raz na ileś lat ) zazwyczaj ma charakter inwentaryzacji. Bo te twoje "firmy wydobywcze" to zwykli szabrownicy, hieny cmentarne. Jak ja się cieszę, że nie mam nic wspólnego z istotami postrzegajacymi grzebanie w grobach jako coś normalnego.
Żadne bzdety na całym świecie są firmy poszukujące różnych przedmiotów na wrakach. ostatnio na Bałtyku wydobyli ponad 100 letnie alkohole z wraku i ma to trafić na aukcję, wydobywa się talerze, złoto, monety, pojazdy, armaty, dzwony okrętowe itp. Poza tym na tym Gustlofie nikt nie grzebie w grobie. Na Zalewie nie ma żadnych oficjalnych cmentarzysk i jak napisałem nie wiadomo czy tam jakieś kości wydabędą nawet. To kolejny bzdurny pretekst przeciwników przekopu, aby robić szum i zadymę. Z resztą Zalew od strony Zachodniej się zmniejszył od końca wojny, bo zarastał i się zamulał i dzisiaj w miejscu gdzie w 1945 była woda często jest już ląd. Nie wiadomo czy na trasie przekopu coś znajadą. Bo pewnie po wojnie sporą część ciał i tak pochowali, bo ciało topielca wypływa po pewnym czasie i pewnie z prądem dotarło wiele do brzegu i je pochowali.