Niektórzy mieszkańcy Braniewa twierdzą, że są terroryzowani przez około 30-letniego mężczyznę. W ubiegłym tygodniu Przemysław Sz. miał strzelać do młodzieży z broni gazowej i ranić w oko jedną z osób. Młodzi ludzie mówią o tym, że są przez niego zastraszani i bici. Po ostatnich wydarzeniach policja zatrzymała mężczyznę, ale prokurator wypuścił go na wolność za poręczeniem w wysokości 10 tys. zł, zastosował również dozór policji i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.
Mimo że od zdarzenia z użyciem broni gazowej minęło już kilkanaście dni, ani policja ani prokuratura niezbyt chętnie dzielą się jego szczegółami. Justyna Romańczuk, rzeczniczka braniewskiej policji potwierdziła nam, że strzały miały miejsce i że policja wnioskowała do prokuratury o to, by złożyć wobec mężczyzny wniosek o tymczasowy areszt, ale w sprawie szczegółów odesłała nas do prokuratury.
Prokurator rejonowy z Braniewa Rajmund Kobiela również nie chciał mówić o szczegółach zdarzenia. Potwierdził jednak, że wobec Przemysława Sz. zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 10 tysięcy złotych. Ponadto prokuratura braniewska zastosowała dozór policji, z obowiązkiem stawiania się raz w tygodniu w Komendzie Powiatowej w Braniewie. Zakazano mu również zbliżania się na odległość mniejszą niż dziesięć metrów do pokrzywdzonych oraz do jakichkolwiek prób kontaktowania się z nimi. Była to decyzja podwładnego Rajmunda Kobieli, prokuratora Jarosława Żelazka.
Według prokuratora Kobieli, rolą jego jednostki jest wstępna ocena przebiegu wydarzenia i zastosowanie odpowiedniego środka zapobiegawczego. Podkreślił on także, iż jeśliby ze strony podejrzanego nastąpiły jakiekolwiek kolejne czynności przestępcze, zostanie on pozbawiony (już decyzją sądu, na wniosek prokuratora) wpłaconych, tytułem kaucji, pieniędzy. W takim przypadku odpowiadałby także karnie za kolejne czyny, niezgodne z prawem.
Mieszkańcy Braniewa są sprawą zbulwersowani. Powiadomili o niej kontrowersyjnego youtubera Zbigniewa Stonogę, który w tym tygodniu przyjechał do Braniewa i nagrał wypowiedzi rodziców młodych ludzi, zastraszanych przez Przemysława Sz., jak i nastolatka, który w tej sprawie ma status pokrzywdzonego. Nagranie (na spotkanie do amfiteatru przyszło kilkadziesiąt osób) zostało opublikowane na Facebooku.
- Przemysław Sz. czuje się bezkarny, znęca się nad młodzieżą, grozi – opowiada jedna z mieszkanek.
- Wpadł do mojego syna do mieszkania podczas jego nieobecności, zniszczył meble, połamał wszystko, ukradł parę rzeczy. Pobił jeszcze trzech mężczyzn, którzy w tym miejscu mieszkają. Mój syn ma podobno różne drastyczne nagrania, co on wyprawiał. Bił dzieci, sprzedawał pod szkołą narkotyki. Mój syn miał tego wszystkiego dość i chciał z nim zrobić porządek. Teraz sam siedzi w areszcie, a Przemysław Sz. jest na wolności – dodaje kolejna z mieszkanek.
- Przemysław Sz. znęcał się też nad moim synem. Ofiar jest o wiele więcej– dodaje kolejna z kobiet.
- Wszyscy boją się zeznawać przeciwko niemu – opowiada jeden z mężczyzn. Jego syn podczas strzelaniny z użyciem broni gazowej, gdy już naboje się skończyły, dostał rękojeścią pistoletu w głowę. – Byłem cały zakrwawiony. Mam zszywaną głowę – opowiada pokrzywdzony.
Jak się dowiedzieliśmy, Prokuratura Rejonowa w Braniewie wszczęła śledztwo przeciwko Przemysławowi Sz., który jest podejrzany o: wymuszenie rozbójnicze, posiadanie narkotyków, groźby karalne, nękanie oraz uszkodzenie mienia i uszkodzenie ciała. Grozi mu do 10 lat więzienia, ale na zakończenie śledztwa i sprawę w sądzie będzie czekał na wolności.