Tak podpisane jest zdjęcie naszego nowego Starego Miasta w „Polityce” nr 5 z 2 lutego tego roku. Artykuł bardzo obszerny i ciekawy, mówiący o radosnym chaosie w urbanistyce naszych miast i wsi.
Między innymi czytamy: „…Oczywiście podejmując się ratowania tzw. miasta przyjaznego i ładnego, głównie poprzez odwoływanie się do historii, odbudowuje się place, zabudowuje pierzeje ulic, partery nowych domów na powrót przeznacza na sklepiki i usługi, zrywa się nawierzchnie asfaltowe i kładzie w ich miejsce bruk. Niekiedy owe sentymentalne ciągoty przyjmują dość groteskowy charakter, jak na przykład w tworzeniu architektonicznych pseudohistorycznych pastiszów. W Kołobrzegu, Elblągu, Głogowie czy Lubaniu pobudowano całe fragmenty nowych starówek, udających stary styl…”
W przypadku naszego miasta można jeszcze dodać, że przenoszone są zabytki z miejsca na miejsce, a następnie owe zabytki chroni się poprzez blokady ulic słupkami czy też kwietnikami. Ba, u nas na terenie Starego Miasta ma powstać replika osady zza Elbląga!? W artykule tym wypowiada się bardzo wielu naukowców autorytetów z dziedziny urbanistyki, architektury. Co zrobić, aby było lepiej i przyjaźniej dla oka oraz było to robione w sposób logiczny i przemyślany?
Odpowiedz czytamy na samym końcu artykułu: „…Postawić na kształcenie nowoczesnych kadr urbanistów, bo dzisiaj średnia wieku w tej grupie zawodowej to 75 lat. Zwiększyć uprawnienia państwa do ingerencji w decyzje samorządowe. Zmobilizować miasta do tworzenia planów zagospodarowania przestrzennego. Ale przede wszystkim tak przebudować prawo, by wreszcie przestało sprzyjać spekulantom, a zaczęło służyć powszechnemu ładowi przestrzennemu. Bo jeśli tak dalej pójdzie, wcześniej czy później cała Polska zmieni się w skansen dziwactw urbanistycznych XX i XXI wieku na europejską skalę…”
Trudno się nie zgodzić z tymi słowami, od siebie mogę tylko dodać, że jeśli chcemy mieć atrapę, to przynajmniej zróbmy ją dokładnie. Proponuje, aby panowie decydenci przemyśleli możliwość chociażby pozamieniania wieczek studzienek kanalizacyjnych, czyli nowe wieczka pozamieniali na te autentyczne, stare, wyprodukowane przez Fabrykę Ferdynanda Schichaua lub Franza Komnicka. A jest ich jeszcze wiele, ot choćby przy ulicy Puckiej i Helskiej.
W końcu turyści spacerujący po naszym nowym Starym Mieście patrzą pod nogi, jak chodzą. Nazwiska tych przemysłowców kojarzą się przecież z miastem Elbing, miastem prężnym i bogatym, z mnóstwem fabryk. Kto wie, że w przedwojennym Elblągu był basen kryty? Że miasto miało port w basenie całej Zatoki Elbląskiej, a nie na Starym Mieście! Jak piękne to było miasto możesz zobaczyć tutaj:
http://pl.youtube.com/watch?v=oEHMI_jVbDY
http://pl.youtube.com/watch?v=ir53DGxRMQ4
Przy okazji może warto zastanowić się, czy dzień 10 lutego to dzień wyzwolenia czy zdobycia Elbląga?
W przypadku naszego miasta można jeszcze dodać, że przenoszone są zabytki z miejsca na miejsce, a następnie owe zabytki chroni się poprzez blokady ulic słupkami czy też kwietnikami. Ba, u nas na terenie Starego Miasta ma powstać replika osady zza Elbląga!? W artykule tym wypowiada się bardzo wielu naukowców autorytetów z dziedziny urbanistyki, architektury. Co zrobić, aby było lepiej i przyjaźniej dla oka oraz było to robione w sposób logiczny i przemyślany?
Odpowiedz czytamy na samym końcu artykułu: „…Postawić na kształcenie nowoczesnych kadr urbanistów, bo dzisiaj średnia wieku w tej grupie zawodowej to 75 lat. Zwiększyć uprawnienia państwa do ingerencji w decyzje samorządowe. Zmobilizować miasta do tworzenia planów zagospodarowania przestrzennego. Ale przede wszystkim tak przebudować prawo, by wreszcie przestało sprzyjać spekulantom, a zaczęło służyć powszechnemu ładowi przestrzennemu. Bo jeśli tak dalej pójdzie, wcześniej czy później cała Polska zmieni się w skansen dziwactw urbanistycznych XX i XXI wieku na europejską skalę…”
Trudno się nie zgodzić z tymi słowami, od siebie mogę tylko dodać, że jeśli chcemy mieć atrapę, to przynajmniej zróbmy ją dokładnie. Proponuje, aby panowie decydenci przemyśleli możliwość chociażby pozamieniania wieczek studzienek kanalizacyjnych, czyli nowe wieczka pozamieniali na te autentyczne, stare, wyprodukowane przez Fabrykę Ferdynanda Schichaua lub Franza Komnicka. A jest ich jeszcze wiele, ot choćby przy ulicy Puckiej i Helskiej.
W końcu turyści spacerujący po naszym nowym Starym Mieście patrzą pod nogi, jak chodzą. Nazwiska tych przemysłowców kojarzą się przecież z miastem Elbing, miastem prężnym i bogatym, z mnóstwem fabryk. Kto wie, że w przedwojennym Elblągu był basen kryty? Że miasto miało port w basenie całej Zatoki Elbląskiej, a nie na Starym Mieście! Jak piękne to było miasto możesz zobaczyć tutaj:
http://pl.youtube.com/watch?v=oEHMI_jVbDY
http://pl.youtube.com/watch?v=ir53DGxRMQ4
Przy okazji może warto zastanowić się, czy dzień 10 lutego to dzień wyzwolenia czy zdobycia Elbląga?