- Piękny widok, miasto mnie zauroczyło. Przypomina mi Gdańsk, który kocham. Myślę, że Elbląg niczym nie odbiega od innych miast. A starówka kapitalna - mówi pan Robert, który do Elbląga przyjechał z Będzina. Zapytaliśmy turystów jak „widzą“ nasze miasto.
Wakacje w pełni, do Elbląga przyjeżdżają turyści. Zapytaliśmy jak postrzegają nasze miasto. - Jeśli mieszkańcy Elbląga na niego narzekają, to chyba go nie doceniają. Mi się podoba, jest bardzo ładnie i spokojnie - mówi pani Jadwiga z Białegostoku, która przejazdem odwiedziła nasze miasto.
- Bardzo ładne miasto, jedno z ładniejszych, jakie widziałem - przyznaje pan Robert z Będzina. - Zwiedziliśmy już z rodziną Bramę Targową, weszliśmy na punkt widokowy. Piękny widok, miasto mnie zauroczyło. Przypomina mi Gdańsk, który kocham. Myślę, że Elbląg niczym nie odbiega od innych miast. A starówka kapitalna.
Podobnego zdania jest pan Marcin, który jak przyznaje, do Elbląga przyjechał z żoną Danutą dość spontanicznie, wracając już z urlopu do Częstochowy.
- Dzień wcześniej szukaliśmy czegoś, co jeszcze moglibyśmy zobaczyć i przeczytaliśmy o nowej starówce w Elblągu, o wysokiej wieży oraz o kanale, który akurat zainteresował nas już wcześniej i był naszym celem od lat - mówi pan Marcin. - Podoba nam się ilość ogródków, wydaje nam się, że życie nocne może tu być całkiem przyjemne. Porównujemy do Częstochowy, gdzie ci turyści są zupełnie inni i wiadomo, z czym się kojarzą. Tutaj to wygląda bardzo pozytywnie. Podoba nam się też krajobraz. My jesteśmy turystami, którzy lubią na szybko coś zobaczyć, a nie chodzić kilka godzin po muzeum.
.
Co w Elblągu jest wyjątkowego? A czego brakuje?
- Tu mam rodzinę, więc się zatrzymaliśmy. Wcześniej nie byłam w Elblągu, ale to bardzo ładne miasto, mężowi się podoba architektura. Mi brakuje rozrywek poza starówką, jesteśmy tu od trzech dni i nie wiem, co jeszcze można tu robić - przyznaje pani Marta, która do Elbląga przyjechała z Irlandii.
- Przyjechałam z Warszawy nad morze, ale chciałam też zobaczyć kanał i przy okazji zwiedzam miasto. Nie będę tu za bardzo porównywać, bo Warszawa jest przecież dużo większa, ale i tak jestem zdziwiona, że na starówce jest tak mało osób, że jest tak spokojnie - wyznaje. - Byłam też tam w centrum, na 1 Maja i tamtych ulicach i widziałam bardzo dużo pustych lokali. Zastanawiam się, dlaczego ulice i sklepy są puste, gdzie są ludzie? W Warszawie tak nie ma - dodała pani Sylwia z Warszawy.
Podobne spostrzeżenia ma też pani Joanna, była elblążanka, która do rodzinnego miasta przyjechała z Anglii z mężem Ianem i zwiedza je z rodziną.
- Wyjechałam ponad 20 lat temu, teraz miło się wraca, miło się odwiedza i widzi, jak zmieniły się uliczki, które się kiedyś bardzo dobrze znało. Nie poznaję Starego Miasta i tej części nad rzeką, pięknie się tu zrobiło, ale wyciszyło, jest bardzo mało ludzi. Szliśmy po 1 maja, to po prostu ghost town, bardzo dużo pozamykanych sklepów, banków, wszystko do wynajęcia. Trochę to smutne, że takie puste to miasto się zrobiło, ale poza tym nie sądzę, żeby czegoś Elblągowi brakowało - mówi pani Joanna.
Dla pana Iana, atrakcją jest nawet przejażdżka tramwajem, bardzo lubi Elbląg, który odwiedził już po raz drugi i odkrywa miejsca, których nie zwiedził za pierwszym razem. To, czego jemu brakuje, to uśmiechu na ulicach, bo już podczas poprzedniej wizyty zauważył, że ludzie w Elblągu chodzą smutni.
Pustkę na ulicach zauważa też pani Dennise, turystka z Niemiec. Nie uważa jej jednak za minus miasta, doceniając spokój i ciszę, jakiej brakowało jej podczas zwiedzania Gdańska czy Olsztyna.
Komunikacyjne trudności dla turystów
Elbląg do obu tych miast porównali też pani Agata i pan Tomek z Bytomia.
- Od kilku dni podróżujemy pociągami. Mamy plecaki, więc zwiedzając miasta, korzystamy z komunikacji miejskiej. Byłam zdziwiona, że w Elblągu nie ma Jakdojade, bo w Olsztynie jest, a to ułatwia transport, szczególnie, jak się nie zna miasta i przystanków - zauważa pani Agata. - Tego nam brakuje.
- Z drugiej strony, mam wrażenie, że wszystko, co jest ciekawe w Elblągu, skupione jest w jednym miejscu i nie ma potrzeby jeżdżenia po mieście, tak jak w przypadku Gdańska - dodaje pan Tomek.