Szefowie Zakładów Mięsnych Elmeat nie popełnili przestępstwa - uznała elbląska prokuratura i umorzyła śledztwo, które prowadziła na wniosek inspekcji pracy i „Solidarności”.
Inspekcja oraz związkowcy chcieli sprawdzenia, czy władze zakładów mięsnych nie powinny przez sądem odpowiedzieć za problemy finansowe firmy. Jak informowaliśmy, zarzuty dotyczyły uporczywego łamania praw pracowników oraz działania na szkodę spółki. Były związane m.in. z opóźnieniami wypłat pensji, jakie miały miejsce na przełomie 2004 i 2005 roku oraz nieprzekazywaniem do ZUS-u i PZU potrącanych z wypłat składek.
- Biegły rewident stwierdził, że zarządowi nie można przypisać działania na szkodę spółki czy pracowników, bo przyczyn trudnej sytuacji firmy było wiele i częściowo były one niezależne od zarządzających - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Rejonowej w Elblągu, Jolanta Rudzińska. - Kiepska kondycja nie pozwalała z kolei na terminowe wypłacanie wynagrodzeń wraz z należnymi składkami na rzecz ZUS i PZU. Biegły ustalił przy tym, że zarząd podejmował różne działania mające naprawić sytuację i również sobie nie wypłacał wynagrodzeń w pełnej wysokości.
Kierownik elbląskiej inspekcji pracy Eugeniusz Dąbrowski powiedział nam, że w tej sprawie nie będzie mógł złożyć zażalenia, bo nie ma do tego uprawnień. Zażalenie zamierza natomiast złożyć „Solidarność”.
- Jesteśmy oburzeni takim finałem i być może poprosimy o pomoc ministra sprawiedliwości - zapowiada przewodniczący Zarządu Regionu, Mirosław Kozłowski.
- Biegły rewident stwierdził, że zarządowi nie można przypisać działania na szkodę spółki czy pracowników, bo przyczyn trudnej sytuacji firmy było wiele i częściowo były one niezależne od zarządzających - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Rejonowej w Elblągu, Jolanta Rudzińska. - Kiepska kondycja nie pozwalała z kolei na terminowe wypłacanie wynagrodzeń wraz z należnymi składkami na rzecz ZUS i PZU. Biegły ustalił przy tym, że zarząd podejmował różne działania mające naprawić sytuację i również sobie nie wypłacał wynagrodzeń w pełnej wysokości.
Kierownik elbląskiej inspekcji pracy Eugeniusz Dąbrowski powiedział nam, że w tej sprawie nie będzie mógł złożyć zażalenia, bo nie ma do tego uprawnień. Zażalenie zamierza natomiast złożyć „Solidarność”.
- Jesteśmy oburzeni takim finałem i być może poprosimy o pomoc ministra sprawiedliwości - zapowiada przewodniczący Zarządu Regionu, Mirosław Kozłowski.
SZ